Ja przed ciążą paliłam.Jak tylko się dowiedziałam,że jestem to rzuciłam i nie patrzałam na to,że organizm się domaga.Myślałam wtedy o dzieciaku a nie o sobie.Wiem,że to jest trudne,ale zdrowie dziecka jest najważniejsze.ciągnęło mnie niepowiem,ale dałam radę.Nawet nie pozwlam by ktoś palił w mojej obecności.

Ja nie potępiam, bo wiem, jak to jest... Przed ciążą paliłam sporo, bo około 1 paczkę dziennie.Byłam strasznym nałogiem, papierośnikiem pełną gębę. Jak dowiedziałam się, że coś tam się wykluło, to ograniczyłam do pół dziennie i tak przez okolo 2 tygodnie. Ale przyszedł dzień, że dotarło do mnie, że ten kurczak w środku wszystko musi brać na klatę, więc rzuciłam... Choc myśałam, że zwariuję. No i dwa miesiące po narodzinach małej znów palę, co prawda mniej, bo już nie mam na to czasu, ale palę... Kawka, papieros i croissant rano, to to dla mnie takie małe codzienne przyjemności...

Ja przed ciaza palilam no i w ciazy na poczatku jak tylko sie dowiedzialam STOP jakos samo przyszlo najwazniejsze zeby dzidzia byla zdrowa trzeba to swinstwo odstawic

Ja rok przed ciążą paliłam. Potem odstawiłam wszystko i zaszłam w ciąże. Ale nie wyobrażam sobie by popalać i truć dziecko w brzuszku. Szok. Nie krytykuje Cię, ale jeśli kochasz swoje dziecko to postaw się na jego miejscu co czuje i powinno to pomóc w rzuceniu. Wszystko jest w głowie;)