Zrobiłabym ur w sobotę a niedzielę siedziała na tyłku. Wolę kupić coś dziecku niż dawać księdzu do łapy.
Jak teściowa chce mszę to niech leci na miotle do księdza i zamawia.

my nie zamawialiśmy żaden mszy w kościele... osobiście uważam że to jest Wasza sprawa czy Wy chcecie czy nie i nikt nie powinien się do tego wtrącać bo przecież nie robi się tego na pokaz tylko z jakiś własnych przekonań

my msze załatwiliśmy.i nie dlatego że ktoś gadał,kazał,namawiał. poprostu sami chcieliśmy.
jeśli Wy nie chcecie to co za problem?

ja bym najchętniej została w domu bo po raz kolejny nie chcę robić czegoś na pokaz, natomiast dla tesciowej i mojej mamy chyba też jest OCZYWISTĄ OCZYWISTOŚCIĄ że (chyba?) roczek bedzie robiony w kosciele, poza tym już w uszach mi dzwoni to jak teściowa mnie obgaduje że nawet nie zamówiłam mszy mojemu dziecku NICZEMU WINNEMU...

Niestety to są inne epoki i inne myślenie, nie wiem co mam zrobić :( obydwie panie nie zrozumieją że można inaczej spędzić ten roczek, dla nich zbawieniem dla nas i naszego dziecka jest KOSCIOL, tak jakby od niego tylko zalezalo czy udany bedzie roczek czy nie ;/
po raz kolejny ulegać i robić coś w ich myśl :/ czy robić w końcu po swojemu...

robić to co ty uważasz za słuszne.
a Babcie-pogadają,w końcu przestaną

Zamówie mszę w intencji OSOBISTEGO SPOKOJU I NIE WKURWIANIA SIĘ W NIE SWOJE SPRAWY TESCIOWEJ :)

a tak powaznie to nie wiem dalej eh :/

ja bym wybrała 2. opcję:) bez specjalnej mszy jeśli wy tego nie chcecie, jak widać masz czepialską teściową więc sądzę że siedzenie na tyłku stworzyłoby focha:D

Wolałabym kasę odłożyć dziecku na coś lepszego. Nikt z moich znajomych nie dał nigdy kasy na mszę za dziecko! Jeszcze z okazji roczku masakra! dla mnie żenada kasa na kościół... A wyobraź sobie, że jakby kasy na chleb Twojemu dziecku zabrakło to kościół by nie pomógł... Kup coś dziecku teraz lub odłóż jak ciągnie Was do kościoła to idźcie, ale nie wydawaj kasy na mszę!

Powiedzialabym tym wszystkim koscielnym :-) walcie sie(sorki dziewczyny).Dziecko nie wiem jeszcze o co chodzi no ale do kosciola trzeba, bzdura!!

hehehe :)

Małgosia kilka razy była w kościele, ostatni raz 2 miesiące temu na weselu.
Była w kościele ze 2 minuty po czym znudziło się i w ryk. Organy i śpiew z nienacka ją przerażał. Cały ślub spędziliśmy na dworze...

ALE;

DZIECKO TRZEBA OD MAŁEGO ZABIERAC DO KOSCIOLA BO POZNIEJ NIE BEDZIE CHCIALO :P

Wkurza mnie to że każdy narzuca mi swoje zdanie. A to że teraz powiedzmy nie zabiore jej do tego ich swiętego kosciola bedzie dla nich oznaczac ze jestem ZŁĄ MATKĄ która od małego unika zabierania swojego BOGU DUCHA WINNEGO DZIECKA do kosciola, ZŁA MATKA KTORA ZABIERA DZIECKU BOGA

amen.