hehe taa ojciec mojej małej tak się przejął, że od listopada go nie widziałam;/

bardzo mi przykro lovebejbe ze twoj facet tak zareagowal, mam nadzieje ze znajdzie sie ktos w twoim zyciu kto bedzie zaslugiwac na ciebie i twoje dziecko :)

Hmmm moj partner jakos nie jest zachwycony tym ze zostanie tatusiem, byl ze mna u lekarza, poglaskal mnie po brzuszku ale to wszystko... Juz coraz zadziej sie odzywa...

Mój mąż jest kochany, dba o mnie na maxa, rozpieszcza do granic możliwości, dla nas ciąża była/jest próbą ponieważ nienacieszyliśmy się sobą, zaszłam  w noc poślubną .... i zaczęły się problemy szpital, miesiąc spokóju i drugi raz to samo, ciąża zagrożona, ciągłe wizyty u różnych lekarzy. Mogę liczyć na Niego w każdej sytuacji, sprawdził się jako mąż w 100000000000%,  chciałby tak samo jak ja żeby Marysia była z nami :) kocha nas baaaaaardzo

moj maz tez bardzo dba o mnie czasami mnie to meczy zaglsakl by mnie na smierc juz od 7 tyg ciazy nie kazal mi pracowac bo musze dbac o siebie i dziecko, czasami az mnie zaskakuje sniadankiem do lozka relaksujacym masazem wczesniej tego nie bylo he :) oczywiscie bardzo sie ciesze ze jest przy mnie, wspiera mnie gdy mam juz naprawde dosyc, i ta jego radosc gdy na wizycie usg widzi nasza dzidzie :)

Ja również trafiłam na fantastycznego faceta, który bardzo o mnie dba i wspiera. Też mieliśmy kłopoty z ciążą, wtedy też mąż pokazał jak bardzo mu na nas zależy. Czasami się spieramy ale to normalne chyba. Pamiętam pierwsze USG na którym byliśmy razem ( w 20 tc.) mój kochany miał łzy w oczach. Cieszę się że mam takiego mężczyznę u swojego boku. Wiem że będzie super tatą.

ja tak jak lovebejbe jestem sama facet zostawił mnie w 6 msc ciąży ;/ cóz sama tez daje rade jesteśmy młode więc sobie kogoś znajdziemy ;)

czarnula i lovebejbe jesteście bardzo dzielne, ci faceci poprostu nie są warci was i waszych dzieci - kiedyś będą błagać na kolanach że chcą wrócić i będziecie miały satysfakcję GłOWA DO GóRY !!!

czarnula i lovebejbe uwazam tak samo jak mailko jestescie wspanialymi dziewczynami wierze w to ze sobie poradzicie a napewno na waszej drodze znajdzie sie ktos kto was pokocha i wasze slodkie dzieciaczki :)

hihi:) jakoś będzie. ja nie żałuję- a on ma czego żałować. dla mnie człowiek, który chciał zabić własne dziecko nie jest nic wart. więc się nie przejmuje. mama mi pomoże i liceum jakoś uda się skończyć:)