« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
nefretari

2014-06-16 22:57

|

Pozostałe

Twoje zdanie ... Czy myslisz, ze kobieta nie pracujaca tylko zajmujaca sie dzieckiem

ma takie samo prawo do pieniedzy , ktore przynosi pracujacy partner?

Odpowiedzi

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Jestem wymagająca... to fakt.... ale myślę, że gdyby było aż tak źle to spitoliłby....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
meziczka

pieniadze są wspólne :p intercyzy nie podpisywałam ani nic :D hehe :) w małzeństwie kasa jest wspólna i koniec kropka :p

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ona
ona

my tez pracujemy w domu :) mąż nie robi nic bo ja to robię :) jedynie sam od siebie myje całą łazienkę :) ale kuchnia jest moja i lubie mu robic różne pyszności ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamakacpram

Jak to mówi mój wójek: To co zarabia mąż jest wspólne, ale to co zarabia żona jest żony ;p

U nas kasa, którą Sz. zarabia jest wspólna, chociaż to ja nią zarządzam, mąż nie ma do tego głowy ;p Ja rozdzielam pieniądze na rachunki, jedzenie, pampersy itd, jak mi jest potrzebna kasa to biorę ile mi trzeba a reszte zostawiam ;p

Ale mimo to, że zarabia to też trochę pomaga mi w domu, on pomaga mi w porządkach, a ja mu za to pomaga sprzątać jego auto :)

I pomimo, że po pracy jest zmęczony, to gdy pracował na miejscu, jak tylko zjadł obiad to od 18 do 21 bawił się z Kacprem i go usypiał :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Ja po prostu nie mogłabym być z facetem, który palcem w domu nie kiwnie, bo przecież to nie jego brocha, bo ON pracuje poza domem i On kasę przynosi.... Jak wrócę do pracy to obowiązkami będziemy się dzielić, póki "siedzę" w domu to tych obowiązków na mnie siłą rzeczy spada więcej, ale to nie znaczy, że moja druga połowa ma dzien i noc nawet na swym wolnym do góry kołami przed telepatorem leżeć. U mnie taka opcja  by nie przeszła, wtedy po prostu nie bylibyśmy razem.....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993

jak nie jak taksmiley

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziadioda000
Zle zaznaczylam ;/ mialobyc tak
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
Zgadzam sie z Boni. Przyjscie do domu i minimalne zajecie sie domem i dzieckiem powinno byc odskocznia od pracy a nie przykrym obowiazkiem. Nie mowie tu oczywiscie o robienie wszystkiego na full maks, ale umycie naczyn czy wykapanie dziecka nie powinno sie przyczynic do tego, ze mu rece odpadna.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
Misia, ale wy nie macie malego dziecka. Jak tak posiedzisz z dzieckiem conajmniej rok 24/7 to zmienisz zdanie :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
darianka

Ja tak uważam ale mój M już nie :( 

Twój komentarz