Blog: agabe
« Powrót do listy wpisówWkurzyłam się, baaardzo się wkurzyłam. Całą ciążę znosiłam bardzo dobrze, raz zdarzyło mi się złapać lekką infekcję i tyle. A tu nagle, nie wiem skąd, jakieś dziadostwo się znowu do mnie przykleiło. Ale od początku.
Cały tydzień nie wychodziłam z domu ze względu na coraz częstsze "plątanie się nóg" i ociężałość. Czyli - nie narażałam się na żadne grypy itd. W sobotę odwiedził nas brat z żoną i dzieckiem. Posiedzieli, pogadali, super. Już pod koniec ich wizyty czułam się jakoś słabiej, jak by coś mnie zaczynało łapać, później całą niedzielę było dobrze, a od wczoraj jestem zawalona katarem, przez to boli mnie też gardło i głowa - jak przy przeziębieniu.
I tak myślę sobie, skąd ja to złapałam? Przecież nie wychodziłam na mróz, po domu też nie latam nago przy otwartych oknach. Nasi goście też nie byli chorzy, więc o co chodzi?!
I nagle, olśnienie - wiem! Moja bratowa. Nie przepadam za nią, jest bardzo wyciągającą energię osobą. Właściwie to nigdy nie darzyłam jej sympatią, co nie znaczy, że źle jej życzę. Nic z tych rzeczy. Po prostu nie lubię jej towarzystwa, bo potrafi człowieka swoją osobą zamęczyć. Godzinami może opowiadać o swoich problemach - raz skarży się na rwę kulszową, potem na to, że ciężko przechodzi miesiączkę, innym razem narzeka na brak pieniędzy, na to, że samochód się zepsuł, że podłoga do wymiany w mieszkaniu, że dziecko chore, że tyłek boli, że coś nie załatwione, że zupa była za słona i że olaboga jaka to ona biedna i pokrzywdzona i jak jej źle i pod górkę.
Poza tym, jest bardzo miła. Chce sięze mną przyjaźnić, często zagaduje na fejsbukach, dzwoni do mnie, szuka mojego towarzystwa. Też przez to mam jej czasem po dziurki w nosie. Przed świętami Bożego Narodzenia rok temu, była w ciąży - na zwolnieniu - a ja pracowałam na zmiany - tydzień na tydzień. W czasie, kiedy miałam wolne, codziennie przyjeżdżała do mnie rano i przesiadywała do czasu, aż brat ją odebrał wracając z pracy. Nie mogłam nawet zrobić porządków w domu, odpocząć. Nic fajnego, serio.
Teraz bratowa, ze względu na dziecko, już mnie tak często nie nawiedza. Zawsze myślałam o niej, że to w sumie miła kobieta, tylko strasznie upierdliwa i że ma dobre intencje, czasem mi było głupio, że tak bardzo za nią nie przepadam, ale teraz.... zauważyłam, że podejrzanie często jest niby nieświadomie uszczypliwa. Na przykład , kiedy mnie widzi, prawi "komplementy" - "Dobrze wyglądasz w ciąży, ale na twarzy to wyraźnie przytyłaś", "oj, zobaczysz, lada dzień strasznie spuchniesz","no, kochana, ja nie wiem, ładne te Twoje nowe buty, ale niedługo nie dasz rady ich ubrać" , "oj, ja nie wiem, jak Wy tutaj łóżeczko zmieścicie w tym pokoju", "a ta nowa szafa ładna bardzo, tylko duuża taka, sporo miejsca zajmuje", "Chcecie nazwać synka Dariusz? To jak ten dziwak z "Trudnych spraw", hi hi hi".
Doszłam do wniosku, że bratowa żeruje na mojej energii. Tak jak typowo opisywane w książkach i w internecie wampiry energetyczne. Świadomie lub nieświadomie doprowadza mnie do irytacji, połączonej ze zmęczeniem jej narzekaniem i tym samym psuje mi humor i pozbawia energii do życia. Tak mi przyszło do głowy, że przez nią teraz złapałam to "przeziębienie". Może wyssała ze mnie zdrowie ;) Trochę traktuję to z przymrużeniem oka, ale coraz częściej zastanawiam się, czy czegoś w tym jednak nie ma. I czy ona tak celowo, czy bez premedytacji? Fakt jest jeden - coś z wampira w sobie ma. Znacie podobnych ludzi? Jak sobie z nimi radzicie?
Komentarze
2013-01-29 18:02
hahaha:) dobrze opisane, typowy "wampir"...w sumie moje przyjaciolka ma takie cechy, nie jest zlosliwa.ale bardzo lubi mowic o sobie i wyolbrzymia swoje problemy do kwadratu. Zeby przebic sie ze swoimi sprawami trzeba bardzo kategorycznie i od poczatku rozmowy narzucic temat, czasem mi sie nie chce i wysluchuje o jej problemach z facetami, praca itp( zawsze tych samych...) Dobrych rad, jak cos zmienic tez nie uwzglednia, wiec bez sensu w ogole cos radzic...ale mozna na niej naprawde polegac w razie W, wiec przymykam oko.;)
2013-01-29 18:08
normalnie jakbym czytała swoją historię ponieką... też nie przepadam za szwagierką. Nic mi nie zrobiła w sumie...ale wkurza mnie nieprzeciętnie jak się doktoryzuje i sprawia wrażenie wiedzącej lepiej (bo ma już dziecko...). Kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale jakoś wszystko się zmieniło jak poszła do pracy i obrosła w piórka. Mówię, że jej brat pojedzie ze mną rodzić, a ona na to "taaa, jasne. Już widze jak S. pojedzie na porodówkę...". Innym razem mówię, że S. się zobowiązał i będzie kąpał dziecko, a ona na to "taaa...oczywiście. Zobaczymy. Mój nie kąpał to S. też nie będzie... takie sa chłopy. Dużo gada mało robi". I tak mnie wkurwi*a takim gadaniem, że postanowiłam ją unikać. Przedwczoraj mnie odwiedziła. Przyjechała z mężem i córką (chrześnicą naszą) i bardziej interesowało ją to co w TV leci, bo bez przypału sama sobie włączała to co ona chciała oglądać...chrześnica oczywiście rozpuszczona jak nie powiem co...darła się, hałasowała... a rodzice w to mi graj... niech się dziecko drze i zachowuje jak bydło. Następnego dnia leżałam z taką migreną, że nie wiedziałam jak się nazywam...coś musi być na rzeczy.
2013-01-29 18:28
2013-01-29 21:02
Hehe, wiem że istnieją osoby które potrafią wyssać całą energię, i raz na jakiś czas człowiek się poświęci, ale wie, że na codzień by zwariował... jednak w ciąży to my jesteśmy królewnami i jeśli coś nam nie służy mamy pełne prawo tego unikać... bo po co twoje maleństwo ma czuć twoją podświadomą irytację... co do choroby ciężko mi łączyć chorobę z czyjąś osobowością, wydaje mi sie kochana, że po prostu w ciąży jesteśmy naprawdę słabe i mało odporne i czasem wystarczy, że ktoś na rękach przyniósł nam infekcję, którą złapał z barierki na schodach kamienicy, w sklepie czy w tramwaju i już... zanim umyjesz ręce już możesz coś złapać.. i tak to jest. nie martw się... pij wodę z cytrynką i miodem, jedz czosnek, maść majerankowa do noska i dużo odpoczynku ;) będzie ok ;))
2013-01-29 21:59
Słyszałam kiedyś o wamiprach energetycznych. Niestety są takie osoby:(
2013-01-30 09:17
ja mam podobnie jak przyjezdza brat meza z zoną. oboje z moim Z. za nimi nie przepadamy, bo tematy do rozmowy z nimi są strasznie okrojone i jeszcze to w jaki sposób sie wypowiadają - uszy miękną.. i zawsze po ich wizycie jestem jakaś taka poddenerwowana, zirytowana i w ogóle wszystko mnie wkurza.. a jak my mamy do nich jechac to tylko odliczam minuty zeby wyjsc jak najszybciej. ostatnio nawet biore do nich wlasna wode do picia, żeby mi czegoś nie dosypali hahha
Kategorie pytań
-
Antykoncepcja
-
Bezpłodność
-
Choroby i zdrowie
-
Ciuszki dla bobasa
-
Dieta karmiącej mamy
-
Dieta niemowlęcia
-
Dieta przyszłej mamy
-
Edukacja i wychowanie
-
Ginekologia
-
Gry i zabawy
-
Higiena i pielęgnacja
-
Laktacja i karmienie
-
Moda i Uroda
-
Nianie, opiekunki
-
Niemowlęta
-
Noworodki
-
Objawy ciąży
-
Poronienie
-
Poród i Połóg
-
Pozostałe
-
Prawo
-
Prawo i ciąża
-
Przebieg ciąży
-
Rozwój dziecka
-
Sport i Ćwiczenia
-
Sport i ćwiczenia dla mamy
-
Sprzedam
-
Szpitale, lekarze, położne
-
Uwagi i opinie
-
Zabawki i akcesoria
-
Zakupy
-
Zdrowie w ciąży
Pytania o ciąże
- 1 tydzień ciąży
- 2 tydzień ciąży
- 3 tydzień ciąży
- 4 tydzień ciąży
- 5 tydzień ciąży
- 6 tydzień ciąży
- 7 tydzień ciąży
- 8 tydzień ciąży
- 9 tydzień ciąży
- 10 tydzień ciąży
- 11 tydzień ciąży
- 12 tydzień ciąży
- 13 tydzień ciąży
- 14 tydzień ciąży
- 15 tydzień ciąży
- 16 tydzień ciąży
- 17 tydzień ciąży
- 18 tydzień ciąży
- 19 tydzień ciąży
- 20 tydzień ciąży
- 21 tydzień ciąży
- 22 tydzień ciąży
- 23 tydzień ciąży
- 24 tydzień ciąży
- 25 tydzień ciąży
- 26 tydzień ciąży
- 27 tydzień ciąży
- 28 tydzień ciąży
- 29 tydzień ciąży
- 30 tydzień ciąży
- 31 tydzień ciąży
- 32 tydzień ciąży
- 33 tydzień ciąży
- 34 tydzień ciąży
- 35 tydzień ciąży
- 36 tydzień ciąży
- 37 tydzień ciąży
- 38 tydzień ciąży
- 39 tydzień ciąży
- 40 tydzień ciąży