Blog: ahne

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ahne
ahne

2013-11-15 19:14

|

Komentarze: 4

Kropki.

Dzisiejszy dzień był na tyle beznadziejny, że wyrył na mojej twarzy nieciekawą minę. 

Wstałam późno bo około południa, była chyba 11:30. Od dawien dawna nie zdarzyło mi się aż tak długo spać. Więc wstałam, wmusiłam w siebie już nie bardzo świeże płatki z całkiem świeżym mlekiem. Potem poszłam na zakupy z bratową, miałam ochotę na jakiś koktajl owocowy ( aż dziw mnie brał na samą myśl, że mam na coś ochotę) więc szukałam wzrokiem mrożonych owoców, gdzie w tym głupim sklepie znalazłam tylko maliny, ale jakoś na tyle byłam słaba, że nie popędziłam do innych sklepów w poszukiwaniu różnorodnego asortymentu. Stwierdziłam, że chyba byłam niegrzeczna skoro los tak się na mnie uwziął. Potem poszliśmy do drogerii, żeby odnowić zapasy nieodzownego produktu jakim jest papier toaletowy i nie wiem czy to przez pogodę, czy przez to, że nagle z zimnego pomieszczenia wpadłam do Góry Przeznaczenia, ale zaczęło mi się robić słabo. Nie było aż tak strasznie źle, żebym mdlała, ale ciężej mi się oddychało i oczy lekko zachodziły mroczkami. Na dodatek przy kasie akurat tego dnia starsza pani musiała wmawiać nowej kasierce, że przeterminowany kupon o kilka miesięcy jest całkiem do zużycia i powinna go zaakceptować. Potem idąc już na szczęście do domu robiło mi się coraz słabiej, ale wiedziałam, że to nie jest moment gdzie zemdleję. Wyjeżdżając windą miałam okropne mdłości, co przywiodło mi do głowy pewną myśl. Jestem głodna. To były momenty typowo ekstremalne w czasach mojego braku apetytu, gdzie zamiast burczenia brzucha działy się takie oto rzeczy. Zrobiłam sobie koktajl bananowy z mlekiem i jogurtem naturalnym poczułam się lepiej, ale dalej czułam i czuję się podle, że nie daję temu maluchowi za dużo składników odżywczych coby dziecina mogła się rozwijać. Ach pewnie mnie już nienawidzi. Mój nastrój jest dzisiaj niesamowicie beznadziejny, jako że wcale nie uzupełniłam mojego dzisiejszego jadłospisu w bardziej wartościowe posiłki niż następny koktajl. Właśnie gotuje ziemniaki. To będzie chyba jedyna rzecz na której myśl nie mam ochoty rzygać.

Miłego, albo lepszego wieczoru niż ja mam życzę.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

ah sie usmiecham czytajac twoj wpis bo pierwsza ciaza mi sie wspomina;) a bierzesz witaminy dla kobiet w ciazy? zycze Tobie aby poprzechodzily te dolegliwosci i zebys mogla zaczac normalnie jesc:):)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daria78

moja droga-ja wymiotowałam do 22tygodnia i moja dzidzia urodzila sie baaardzo zdrowa...milalam takie same dylematy i rozterki...głowa do gory!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ahne

Głównym problemem jest brak apetytu i taka apatyczna trochę jestem. Biorę witaminy.. No ja mam nadzieję, że zacznę bo tęsknie za tym apetytem :) Dzięki za wsparcie dziewuszki :) A humor się polepszył jak mąż przytulił i stópki pomasował i ucałował i w ogóle :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

smileyTo męża  masz cudownego