Blog: angelcake23

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angelcake23
angelcake23

Bardzo przykre jest to co teraz napiszę, ale niestety to prawda.

Mieszkamy z moim przyszłym mężem (piszę z mężem, bo za miesiąc mamy już wesele) w Irlandii i nie można powiedzieć ze nie utrzymujemy kontaktów z rodzicami, rodziną i znajomymi z Polski.

Kiedy tylko dowiedziałam się że jestem w ciąży, a był wtedy to 5ty tydzień, odrazu zadzwoniłam do mamy aby jej o tym powiedzieć, odebrała moja starsza o 3 lata siostra, z którą różnimy się jak ogień  i woda. Powiedziałam jej pierwszej i przez moment czekałam na reakcję, pozytywną rzecz jasna, powiedziała a to fajnie, już ci daję mamę, nawet niechciała dowiedzieć się czegoś więcej (!). Moja mamusia oczywiście bardzo się ucieszyła, i dała mi wiele wiele wskozówek, co i jak :) co jakiś czas pisze do mnie sms-y,cały czas pyta jak tak się czuję ja i mój mały kurczaczek ::, nie nie, przepraszam, kurczątko, bo kurczaczek to ja ;)

Dzisiaj wchodzę już w 5ty miesiąc ciąży, i bardzo cieszę się zainteresowaniem ze strony koleżanek, kuzynostwa, babci, mamy, ale siosty niestety nie.

Wiecie że przez ten okres 4 miesięcy nawet na gg nie napisała do mnie jak się czuję, jak dzicko się rozwija, czy jest zrodwe? Duże? który to tydzień, czy znamy płeć, jak na imię?!

Z jednej strony nie dziwię się, - powiedziałam nawet to ostatnio do Tomasza - przecież ona nigdy nie była za mną, zawsze się tylko kłóciłyśmy i ona kablowała na mnie przy każdej jednej okazji, nie mogłam jej się zwierzyć z moich problemów, sekretów. Nasze relacje były nawet można powiedzieć że gorsze niż między znajomymi. Zawsze byłam odtrancana przez nią, a ona zawsze twierdziła że mama bardziej jest za mną bo ja jestem młodsza.

Kiedy nadeszła decyzja wygoru świadkowej na mój ślub, bez chwili zastanowienia wybrałam moją kuzynkę Kasię, która zawsze była moją przyjaciółką, i zawsze mogłam na nią liczyć. Gdy mama usłyszała tę decyzję, zaczęła się awantura, że Agnieszka to moja jedyna siostra, i to ona powinna być świadkową. :( Uległam, za miesiąc ślub, a ja jestem znieszmaczona tym bardzo, bo wiem że nie mogę na niej polegać. Żaliłam się Tomeczkowi że nie jestem z tego powodu szczególnie szczęśliwa, a on tylko okrzyczał mnie że powinnam mieć swoje zdanie i nie słuchać się matki w takich decyzjach.

Teraz następnym momentem wyboru przecież będą chrzciny. Wiem doskonale że osoba która całe życie żyłą w takich a nie innych relacjach ze mną, nie będzie inaczej traktowała mojego rodzonego dziecka, poza tym o czym przecież świadczy brak zainteresowania ze strony mojej jedynej i rodzonej siostry moją ciążą. Jak mogę wziąść taką osobę na chrzestną matke??!!

Wybrałam już Kasię, po pierwsze za to że jest cudowną osobą, jest dla mnie kochana, interesuje się moim dzidzi, była całe życie moją przyjaciółką no i  jest ode mnie młodsza, a rodzice chrzestni powinni być chyba młodsi od rodzonych prawda?

Tomasz jest zadowolony z tego wyboru, bo bardzo lubi Kasię, ale boję się po prostu powiedzieć mamie o tym, bo wiem że będzie jej przykro i że będzie rozczrowana, ale przeiceż to nie ona powinna decydować w moim życiu o wszystkim prawda? Będę musiała z nią na spokojnie i delikanie o tym porozmawiać.

Na sam koniec dodam tylko że czasami jak myślę o tym, jak moja siostra się nawet słowem nie odezwie do mnie, nie napisze którkiego smsa, wiadomości nie zaostawi na gg to bardzo, ale to bardzo jest mi przykro. Ja na pewno nie zachowałabym się tak...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bloggingskylark
Nie jestem psychologiem, ale może Twoja siostra rzeczywiście czuje się odtrącona. Myślę, że powinnaś z nią szczerze porozmawiać, a jeśli nie uda Wam się porozumieć, to porozmawiać o swojej niezbyt komfortowej sytuacji z mamą, może ona zrozumie. Jednak również myślę, że presja środowiska to nie najlepszy sposób na podejmowanie życiowych decyzji, którymi są świadkowanie na ślubie czy rodzice chrzestni. 
A tak w ogóle to życzę Ci powodzenia i oby wszystko jednak dobrze się ułożyło.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monikab
hmmmm skad ja to znam :) u mnie jest dokladnie tak samo. tzn jak mieszkalam z rodzicami i siora zawsze sie zarlysmy jak pies z kotem potem ja sie wyprowadzilam do innego miasta i jakos tak nasz kontakt sie poprawil. zalatwilam siostrze prace zamieszkala w tym miescie co ja pracowalysmy razem i  znowu zaczely sie lekkie zgrzyty. potem kupilismy z mezem trzy pokojowe mieszkanie a ze siostrze konczyla sie umowa najmu pokoju postanowilismy ze zamieszka z nami i znowu zaczelo sie psuc. pozniej byl nasz slub i oczywiste bylo dla wszystkich a szczegolnie dla mojej mamy ze swiadkiem bedzie siostra. takze chcac nie chcac wzielam ja na swiadka. teraz siostra musiala sie wyprowadzic bo skoro malenstwo jest w drodze chcielismy urzadzic pokoik dla malej i znowu zaczely sie zgrzyty bo mama uwazala ze skoro mamy 3 pokoje z czego jeden jeszcze do remontu to przeciez siora moglaby pomieszkac tam ale wiem ze gdybym sie zgodzila nigdy nie uwolnilabym sie od niej a jestem po slubie i nie po to wpakowalam sie w kredyt na 30 lat zeby ciagle miec kogos na ogonie. takze siostra wyprowadzila sie pare osiedli dalej (chociaz moja mama uwazala ze najlepiej bedzie jak znajdzie mieszkanie blisko nas....) i znowu moge powiedziec ze jest miedzy nami troche lepiej. mala niedlugo sie urodzi i znowu oczywiste dla wszystkich jest ze chrzestna zostanie siora... nikt nawet nie pyta kogo wybierzemy na chrzestnych bo wszyscy z gory wiedza ze bedzie siora. takze rozpisalam sie troche ale doskonale cie rozumiem :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monikab

dodam tylko ze ty narzekasz na brak zainteresowania a ja narzekam na zbyt duze... wszyscy skacza kolo mnie i ciagle pytaja jak sie czuje jakbym byla obloznie chora a z tego co wiem ciaza to nie choroba wiec mnie poprostu szlag trafia.. ale to czego bardzo ci zazdroszcze to tego ze mieszkasz z dala od wszystkich.. powaznie. ja duzo bym dala zeby moc wyjechac jak najdalej.... pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martencja
Zawsze wybieraj tak jak Ci serce podpowiada bo jeżeli wybierzesz coś dla swojego dziecka pod przymusem kogoś to potem bedziesz tego żałować mi tak wybrali chrzesną i co, nawet sie moja córka która ma 3 lata  nie zainteresuje raz na rok przyjdzie pod przymusem mamusi na jej urodziny.Także wybieraj to co najlepsze dla dziecka i nie patrz na mamy zdanie . Trzymam za Ciebie kciuki .Pozdrawiam pa
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamaktosia
To naprawdę smutne i wiem, że Ci przykro ale podzielam opinie martencji, że lepiej dla Ciebie będzie gdy za świadka na własnym ślubie będziesz miała swoją kuzynkę, z którą masz tak doskonały kontakt. A uwierz mi, że na ślubie będzie Ci potrzebna przyjaciółka bo to z nią pojedziesz na zdjęcia, ona w razie czego poprawi Ci welon, doradzi, pomoże od tego jest świadkowa...więc jeżeli siostra Cię ignoruje i szczera rozmowa nie pomoże to tak będzie lepiej. Pozdrawiam.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tygrysek
Mój brat wiedział od ponad roku, że będe brała ślub, że potrzebuje zrobić BIEŻMOWANIE i niestety za świadka do ślubu musiałam wziąść mojego przyjaciela. Ciekawa jestem co będzie teraz przed chrzcinami, czasem rodzeństwo robi Nam pod górkę. Ja na twoim miejscu wziełabym przyjaciółkę, która napewno pomoże Ci przy zamieszaniu na ślubie :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kacha991

hmmm no kazda z dziewczyn ma po trochu racje...to jest twoj slub twoje dziecko a twoja mama nie jest twoim mezem dzieckiem i to nie  z nia mieszkasz .moze powinnas jej powiedziec ze wiesz ze to rodzona siostra ale dla cb jest jak obca bo nie traktuje cie jak siostry.a jesli doczepi sie do chrzcin...-hmmm powiedz ze po co ci matka chrzestna dla dziecka ktora wogole sie nim nie interesuje niewiem no....ja osobiscie nie wzielabym jej ani na swiadka ani na chrzestna gdybym byla na twoim miejscu ale jesli masz sie klocic z matka albo potem zle sie z tym czuc to moze pojdz na kompromis - powiedz matce ze owszem nie jestes zadowolona ze bedzie twoja swiadkowa ale wezmiesz ja chociaz wolalabys przyjaciolke ale na chrzstna nie ma mowy bo szczerze: swiadkiem bedie na slubie i tyle a chrzestna na cale zycie pozdrawiam i mam nadzieje ze podejmiesz sluszna decyzje 

Pocałunek