Poszłabym tylko na ślub, na wesele nie!

poszłabym tylko na ślub, bo przecież to przysięga małżeńska jest w tym wszystkim najważniejsza, i uważam że przyjaciólce zależy żeby bliskie osobie były przy niej w tej chwili- natomiast co do zabawy na weselu to napewno zrozumie Twoją nieobecność.

Poszłabym, ale na pewno bym nie tańczyła.

Ja bym raczej poszła i na ślub i na wesele , bawic bym się nie bawiła.
Żałoba??Żałoba powinna być w sercu a nie na pokaz. A bo 3 mc a bo rok??Nie ma czegoś takiego to są tylko i wyłącznie wymysły ludzi nie ma czegoś takie że po stracie tego i tego żałoba ma trwać tyle i tyle...

mój wujek miał podobny dylemat przed naszym weselem i... poradził się księdza. On mu odpowiedział coś podobnego do wypowiedzi dziewczyn. Ks sądzi że wesele to coś bardzo ważnego w życiu i należy się tym radować razem z małżonkami, a do tego jest planowane baaardzo długo natomiast śmierć jest z zaskoczenia i żałobę nosi się w sercu. Ja bym poszła na wesele

Żałobę ma się w sercu a nie na pokaz.Ja bym poszła oczywiście umiar w zabawie ale obecność tak.

Na ślub tak na wesele nie.

Nie wiem, czy bym poszla. To zalezaloby od mojej kondycji psychicznej i emocjonalnej na ten moment. Zalobe nosi sie w sercu i nie ma dla mnie znaczenia, co kto sobie pomysli. Jezeli mialabym na tyle potrzebe, aby moc sie tez poradowac czyims szczesciem i nie kolidowaloby to z moja kondycja psychiczna (nie wiem, no przygnebienie itd.) to poszlabym. Sadzisz, ze Twoja mama nie chcialaby, abys sie mogla cieszyc i bawic? Mysle, ze nie chcialaby Cie ogladac placzacej i smutnej.
Smierc jest smutna, ale jest nieodlaczna czescia zycia.

mozosia dobrze pisze zgodnie z prawem kanonicznym żałobe przerywa pierwsze wesele w rodzinie , a tak naprawdę to zależy jak ty sie bedziesz czuła ( wprawdzie koleżanka to nie rodzina ) ale zgadzam się z koleżankami powyżej że załobe nosi się w sercu , przecież nie nosisz się pewnie teraz tylko na czarno ? Poza tym nie musisz tańczyć na weselu .

Moja mama zawsze mówi, ze po jej smierci nie chce abysmy nosili ciemne ubrania ani nawet płakali.

U nas jest jakoś tak przyjęte, ze czlowiek sie smuci, bo ktoś odszedł i spiewa najsmutniejsze pieśni na pogrzebach. Mając znajomość z osobami czarnoskórymi słyszę od nich: Powinno się śpiewać happy day i radować, bo idziemy do lepszego świata i czy tak czy tak, tam się spotkamy na nowo.

Żałobę noś w sercu a na wesele idź, jeśli serce Ci to podpowiada:)

Wyrazy współczucia kochana.