no ale co trzeba miec nadzieje:)

ale szczerze to pasowalo by sie zabrac za siebie hehe jak do tej pory to bylismy tylko w szpitalu wypelnic papiery ze tam bedziemy rodzic... i przy okazji podpisalismy zgode na pobranie krwi pepowinowej dla dzieci chorych na raka... kto wie kiedy i my bedziemy potrzebowac pomocy...

ehhh jeszcze ta pogoda mnie tak rozleniwila:)siedze i patrze jak sypie snieg i tak juz marze o swietach hehe ktore byc moze spedze w szpitalu

masakra a po za tym to ostatnimi czasy sie ruszac nie moge chodze jak slonica prawie ze okrakiem hehe trzymajac sobie brzuch bo mam uczucie jak by mi mala zaraz miala wypasc heh czasem mnie pobolewa tak jak na okres... a o krzyzach nie wspomne zwalaszcza wieczorem jest kosmos przewrocic sie nie moge a o chodzeniu i zrobieniu czegos to juz w ogole moge zapomniec no chyba ze mam pare godzin na to bo w tedy z moimi ruchami jest ciezko hehe xD czasami mam takie uczucie jak by mi ktos ''tam'' wsadzil reke i tak nia obracal i rozpychal mi wszytsko... a mala sie wierci ile tylko sie da nieraz to mam kwadratowy brzuch hehe ciekawe jaka bedzie jak sie urodzi:) w sumie to sie juz doczekac nie moge a zarazem sie panicznie boje.... 

ale skoro jakos weszlo to i wyjsc musi hehe mam nadzieje ze szybko zapomne o bolu jaki mnie czeka i bede sie rozkoszowac do woli nasza coreczka:) i chce widziec jak dumny tatus spedza kaza chwile z coreczka mmm on tak uwielbia dzieci:) jej napewno sie porycze nie jeden raz z tego powodu:))) 

oszzz sie rozpisalam hehe xD ale tak juz mam jak nie pisze to cisza a jak sie rozpisze to nie znam konca:/ :P

pozdrawiam was wszytskie kobitki i zdrowka na zimowa pore:*:*:*