Blog: halunia

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
halunia
halunia

A czemu? Bo kazała mu się dziś zająć Zuzką, bo dziś jest impreza u mojej mamy. A dokładnie wygląda to tak. Nie chciał ze mną tu być, wiec przywiózł mnie i Zuze jakoś koło 13 i pojechał. Jakoś koło 15 poprosiłam go żeby przyjechał po Zuze a ja chcę zostać dłużej i przy okazji odpocząć od niej troszkę psychicznie, tymbardziej ze Zuza ostatnio źle sypia a ja razem z nią (on sobie idzie spać w salonie), u do tego to moje zapalenie oskrzeli, przez które wczoraj się czułam jak bym była jedną nogą w trumnie. Łaskawie przyjechał po 18 i zrobił mi awanturę ze albo jadę z nimi albo on jedzie sam. W końcu wyszło na to ze weźmie Zuze, nie przyjedzie po mnie wieczorem (mam na myśli kolo północy) bo on ma jutro do pracy (na 14), stwierdził że jestem nieodpowiedzialna (bo zostawiam córkę z jej ojcem) i że skoro nie wracam z nimi to mogę nie wracać w ogóle...

No przepraszam bardzo, czy fakt ze jestem matką, automatycznie oznacza ze nie mam prawa udać się na żadną imprezę bez dziecka? Przecież gdyby chciał tu być ze mną, to bym poprosiła któreś z rodzeństwa bądź bliskich przyjaciół z którymi Zuza ma często styczność żeby jej popilnowali przez noc, ale nie. Wychodzi na to ze nie mam prawa nigdzie sama iść. On sobie może iść na dyskotekę z tygodniowym uprzedzeniem, i może sobie jechać do kuzyna na 2 dni z jedno dniowym uprzedzeniem, ale ja nie mam prawa iść na imprezę z ponad miesięcznym uprzedzeniem. Nisz kurde. Żeby iść na dyskotekę 2 miesiące temu, musiałam się z nim o to wyklucac przez 4 miesiące. Nosz szlag mnie zaraz trafi. Jestem taka zła. Cokolwiek nie zrobię to jest źle. I nawet wczoraj kiedy ciężko było mi się z łóżka podnieść, on miał wyjebane i przez pół dnia go nie było, a wieczorem łaskawie zgodził się chodzić do Zuzki na zmianę ze mną (tak to prawie nigdy tego nie robi). Ale jak on jest chory (temp 37.8, biedny umiera) to jest 'kochanie, zrobisz mi herbatkę, kochanie, zrobisz mi kanapkę' a głupia Halinka lata i robi co chce, i słyszę 'kochanie, ale ja mam z tobą dobrze' ale czy on chociażby się mnie wczoraj zapytał czy jestem glodna? No nie, bo po co. Przecież Halinka nie musi jeść, i nie ważne że jadłam kolo 11, i później dopiero kolo 21 jak sama w końcu poszłam sobie zrobić, mimo że mówiłam chyba że 2h prędzej ze jestem glodna. Może być pewien, że przy następnej jego 'chorobie' palcem w koło niego nie rusze, a nawet z domu wyjdę i Zuze z nim zostawię. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik
Amen. Wspolczuje masz racje.. Nie jest wporzadku... A ty nie jestes zla matka pamietak. Kazdy ma prawo wyjsc i odsapnac raz na jakis czas...
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwona91

współczuje kochana czasami mam to samo chociaż jak ja jestem chora to mój się zajmie córcią

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

No chyba bym jaja ukręciła. I pewnie, że bym nie wróciła bo nie miałabym po co, a przede wszystkim do kogo. Dziecko pod pachę i niech żyje w swoim 'kawalerskim' świecie. Dla mnie to chore. Współczuję Ci serdecznie dziewczyno...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
halunia
I też nie mam zamiaru. Albo po mnie przyjedzie jutro zanim pójdzie do pracy, albo niech kolega pilnuje dziecka, a wrócę sobie jak on już będzie w pracy. Ostatnio coraz częściej nachodzi mnie myśl że jakbym miała prace to bym go zostawiła, bo w tej chwili nie jestem w stanie utrzymać siebie i dziecka. Papiery o pracę juz złożyłam, zobaczymy co będzie dalej..
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina

Ewidentnie nie dojrzał do założenia rodziny.Współczuje.Nie daj się, walcz o  siebie, nie pozwól wejść sobie na głowę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666

OoO jaki łaskawy ten Twój królewicz,że nie muszisz pytac go czy przypadkiem  przez to,że oddychasz jemu tlenu nie brakuje. Chyba mu sie coś w głowie poprzewracało. Macie oboje takie same prawo do odpoczynku i broń Boże nie popuszczaj. Dziecko jest wspólne a nie tylko Twoje.