Blog: icaria

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
icaria
icaria

Proszę nie uznać mnie za przewrażliwioną. Poprostu dzisiaj legło w gruzach jedno z moich matczynych marzeń. 

 

Jestem! Jestem wypruta z rumieńców, jestem zziajana jak pudel na wybiegu, jestem jednym wielkim podkrążonym okiem. Może jestem po części imbecylem? może? A może poprostu stare życie sprzed roku zaglądnęło w okna mojej sypialni i przyprowadziło tęsknotę... może.

 

Janika- moja prawie 3,5 miesięczna dzidzia jest posiadaczką najpiękniejszego, perlistego, czystego i cudownego śmechu. Trudno ją rozśmieszyć. woli się awanturować, niż się śmiać. Budzi się rano z uśmiechem na buzi (czuję się z tym wspaniale, bo ten uśmiech jest dla mnie podpisem pod ogłoszeniem mnie super mamą), z uśmiechem gruchając zasypia po kąpieli.

 

Czytałam kiedyś jedną książkę. Napisane tam było że pierwszy śmiech dziecka jest zarezerwowany tylko dla matki. dla matki jest pierwszy uśmiech. dla matki jest pierwsze "mama". Ja pierwszego śmiechu mojej córki nie słyszałam, bo siedziałam w robocie i prawdopodobnie wtedy wkur*iałam się na nową współpracownicę. prawdopodobnie ja byłam wkur*iona, kiedy moje dziecko się zaśmiało. Perliście... czysto... prosto w twarz swemu ojcu.

 

Odebrałam SMSa i się poryczałam. Jak głupek. Jak imbecyl. bo może jestem imbecylem. A stan ten okupiam tym, że wracam do domu i idę spać. I nie słyszę. Ani nie czuję pierwszego śmiechu mojej córki. Szajze. 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosia1980
niestety icaria samo zycie ,gdybys nie musiala to do pracy bys nie wracala , ale napewno wynagrodzi tomie jani te ciezkie dla mamy chwile rozstania powodzonka
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rudejojo
bidulko, badz silna. wiem ze to przykre jak ominal cie w sumie najwarzniejsze chwile w zyciu twoim i twojego malenstwa ale niestety tak musialo byc i musimy pogodzic sie z losem. napewno bedzie jeszcze wiele wspanialych chwil ktore ciebie nie ominal. zycze ci tego z calego serca:)))
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666
jeszce dużo przed Tobą.matka dosrzega częsciej takie słodkie drobnostki u dziecka niz ojciec,tym bardziej kiedy przez przymus pracy spędza z nia mniej czasu.będą jeszce ząbki,które napewno odczujesz,raczkowanie,nauka chodzenia.to napewo Cię nie ominie.dziecko to taki mały cud istnienia:) ja teraz ide do pracy.mały zaczyna chodzić,kilka ząbków mam juz za sobą. i mam nadzieje że NAM MAMOM  przez prace przewinie się między palcami mniej "nowości" związanych z wyrastaniem naszych pociech:* głowa do gory

Cholerka... Jestes cudowna mamuska swojej Pyzy i przesadzasz... Twoja Niunia kocha Cie, kochac Cie bedzie... Jestes jej Jedyna Mamuska, jedyna ktora ona moze tak pokochac i ktora tak ja kocha... i Jestes Wielka dziewczyno... bo przeciez nie wrocilas do pracy, zeby uciec przed dzieckiem... Byloby tak, nie mialabys takich rozterek...

A ja siedze w domu i karmie pelnoetatowo... i co? Moje najmlodsze dziecie tez usmiechnelo sie najpierw do Taty... i pierwsze to powiedzialo... Khrokodik (krokodyl)... a nie Mama... wrr... potem przyszlo slowo Papa... a slowa Mama za cholere nie moge sie doczekac... A kto skacze cala dobe dookola krasnala? No ja... :D:D:D 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mailko

Icaria matki niestety muszą stawać teraz przed takimi wyborami - praca albo siedzenie w domu z dzieckiem... ja miałam to szczęście, że mogłam zostać w domu ale po jakimś czasie zaczęłam mieć takie myśli w stosunku do mojej kariery - że omija mnie teraz najlepszy moment w pracy itd. a siedzę z dzieckiem w domu (to był etap jak dziecko było chore a ja 24/24 siedziałam zamknięta w domu) Teraz wiem że wygrałam los na loterii, że mogłam spędzić z moim synkiem tyle czasu i mieć dla siebie te pierwsze razy...

Nic się nie martw, dużo pierwszych razów swojej gwiazdy będziesz świadkiem ... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martalyczek
takie zycie mamy:)albo siedzisz po pachy zajeta w robocie albo urobiona w domu przy garach i pieluchach:D nod czega sa weekendy zeby nadrabiac:D
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monias

Taka jest rzeczywistość w naszym kraju:-(( Matka staje przed wyborem który nie jest sprawiedliwy "praca lub dziecko"- bo wiele z nas gdyby nie musiało nie wróciło by do pracy chociażby w I-szym roku życia a ja uważam że conajmniej do trzeciego. Rząd powienien gwarantować jakieś pieniądze dla kobiet wychowujących dzieci -bo jest to przecież nie tylko zajmowanie się dziecmi ale też, gotowanie, pranie....i choć na pewno nie da się przeliczyć tego na pieniądze to chodzi tu jeszcze o miejsce pracy którego niestety po urlopie wychowawczym wiele z nas by nie miało.

Ja jeszcze do pracy nie wróciłam- mój błogi czas z dziećmi skończy się od 1go września kiedy to będę musiała pójść do przedszkola i będę zajmowała się ok.25 dzieciaczków i choć bardzo ta pracę lubię-to sen z powiek spędza mi fakt że w tym czasie moim dzieckiem będzie sie zajmowała zupełnie mu obca kobieta- a co ja mogę na to poradzić???jeżeli nie wróce od września nie będę miała przedłużonej umowy (która kończy się  31 sierpnia) a dyrekcja będzie musiała zatrudnic kogoś na moje miejsce więc po wychowaczym nikt nie zagwarantuje mi miejsca- tym bardziej ze jest to mała miejscowosc a znalezienie pracy graniczy z cudem;-((( taki nasz los matek polek.