Blog: ila198723

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ila198723
ila198723

NIe jest ze mna dobrze dziewczyny, starałam sie tego uniknać ale to jest chyba silniejsze ode mnie, to całe napiecie ktore nagromadziło sie podczas porodu te hormony, teraz mi to wszystko puszcza...... rycze wieczorami z byle powodu, ojciec Kuby nie pozwala mi go kapac codziennie, patrzy na rece ile razy zmieniampieluszki, twierdzi ze za duzo ich zurzywam, nie moge stosowac na pepuszek tego czegos fioletowego bo wszystkie ubranka zabrudze, na spacer po 7 dniach nie moge bo on nie pozwala, myslalam ze sie zmienil......

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
smutno mi się robi jak się czytam to co napisałaś :( póki hormony się nie uspokoją to musisz być dzielna, wiem że najlepiej jest się rozpłakać ale już niedługo będziesz miała na tyle siły że powiesz głośno i wyraźnie kto rządzi :) ja też ryczałam nad malutką sama nie wiedziałam czemu... więc głowa do góry, będzie dobrze :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rudejojo

czytam to co piszesz i zaczynam sie bac, chociaz do porodu jeszcze daleko.za niecaly miesiac zjezdamy do polski i bedziemy mieszkac po sasiedzku z tesciami. tesc jest super ale tesciowa.................masakra.ciagle wciska nosa w nasze zycie.

jeszcze rok temu moj maz byl na kazde kiwniecie palca ale jak wreszcie powiedzialam ze ma wracac do mamusi pod jej sukieneczke bo jak chce komus dyktoac jak ma zyc to moze jemu bo ja sobie na to nie pozwole i ze mam juz dosc tego pie....go malzenstwa, zmienil sie niesamowicie. teraz tym bardziej cos w nim peklo i nie widzi swiata poza mna i dzieckiem. matka oczywiscie dalej sie wtraca, bo jeszcze nie jestemy w polsce a ona mowi co i jak mamy robic ale jak narazie mowi jej ze to nie jej sprawa, nasza decyzja itd. jestem z niego dumna. oby tak dalej.

kochana tez postaw wszystko na jedna karte. my przezywalismy kryzys przez ok pol roku, az wreszcie dopielam swego i odzyskalam meza, bo na tesciowej mi nie zalezy. i postanowilam ze jak bedzie wchodzic z butami miedzy mnie a meza to dopiero jej pokaze na co mnie stac!!!! zrob to samo, zobaczysz ze dziala, bo prosby na nic sie zdadza.

powodzenia:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ila198723
Raz już postawiłami mieszkalam tydzien u rodzicow,tam zbytnio nie ma warunkow dla małego dlatego wrociłam...wciaz licze na to ze moze a noz widelec cos sie zmieni...