powiedz mu że dziecko jest w polowie jego i wydatki na nie tez mu policz na pół ... wspólczuje ...

jak by to był mój mąż to napewno nie był by już moim mężem

Ja bym dała ale jeśli kasa była potrzebna na pilną naprawę bez której nie mógł by jeździć do pracy np
A tak nowe alufelgi czy inne pierdoły mogą zaczekać do innej wypłaty.
A jak jest z zakupami codziennymi tj żywność chemia ?

a co go interesuje jak jest cały tydzien poza domem taka ma prace ani razu nie dostałam pieniedzy na zakupy od niego jak pojechał . ja mam pieniadze na wszystko ale to go nie zobowiazuje chyba do tego zeby mnie nie utrzymywac .

Może chociaż płaci rachunki? Mieszkanie macie wspólne?
Ja bym spierdalała, bo to wygląda że jesteś ciągle sama dosłownie i w przenośni.
A poza tym jesteście szczęśliwym małżeństwem?

tzn opłat jako tako nie mamy tyle co prad telefon i auto ktorym ja nie jezdze bo nie mam prawa jazdy.mieszkamy z jego rodzicami tylko ze mamy osobne pietro . teraz on poszedl sie pozyczyc od mamusi pieniedzy bo mu nie dałam . i znowu bedzie patrzyla na mnie jak na glupia

co ty z nim jeszcze robisz? To jest chore. Rzuć w pizdu pasożyta. A dziecko było planowane(przepraszam za pytanie, ale nie mogę zrozumieć jego zachowania). U mnie co prawda za moją wypłatę żyjemy, ale męża za to jest odkładana na konto oszczędnościowe.

Powinien raczej z mamusią się ożenić...
A tak ogólnie się dogadujecie się? Łączy was coś prócz nazwiska i dziecka?

Szczerze? Powiedz mu niech Cie w dupę pocaluje :)

kochamy się dobrze sie dogadywalismy ale on teraz stał sie dziwny nie wiem czy to przez dziecko , poprostu mam wrazenie ze nie cieszy sie tak jak inni ojcowie . chciałabym go zostawic ale nie mam za bardzo gdzie sie podziac z dzidziusiem