co prawda jeszcze nie urodziłam,ale z góry moge odpowiedzieć na twoje pytanie ponieważ nikt mi nie pomoże w obowiązkach domowych no chyba że mój jak wróci z pracy.

Ja wstawiam i rozwieszam pranie, czasem zrobie cos prostego do jedzenia (typu aglio olio, czy inny makaron bo na wiecej nie mam weny, a miesa nie jem), Michal podlewa kwiatki, bo ja nie mam do tego glowy i nawet kaktus mi usechl, generalne porzadki z myciem okien, podlog, lazienek, odkurzaniem i oczywiscie prasowaniem czego nienawidze robi raz w tygodniu wynajeta Pani, co naprawde polecam wszystkim mamom, bo niewiele kosztuje, a ma sie wszystko z glowy :)

gotuje,sprzątam piorę i zajmuję się dziecięciem. Mąż pracuje ale czasem to on odkurza i coś tam upichci,kapie małą i wstaje do niej w nocy,robi zakupy:-)

i tak jak koleżanka wyżej nie podlewam kwiatów. jarek to robi. A jak tylko jest to bawi się z małą. Nasze małżeństwo trochę kuleje w strefie intymnej ale na to czasu póki co brak. Ogólnie nie mogę narzekać choć lubię czasem po marudzić.

Ja piore sprzatam i zajmuje sie malym jak moj D wraca z pracy to zajmuje sie troche malym, jak ma wolne to zajmuje sie malym i czasem cos ugotuje badz zrobi kolacje lub sniadanie,czasami tez odkurza, no i oczywiscie on sprzata samochod.

na zakupy jezdzimy we 3

większość rzeczy ja robię, nie mogę poiedzieć że zawsze, ale przeważnie mąż tylko czasem umyje naczynia, odkurzy, posprząta, czy umyje podłodę, ale ważne że w ogóle. A jeżeli chodzi o maluszka to czasem go przebierze i chwilkę się pobawi z nim ale nie długo

No wszystko na mojej głowie. Ale ale ....mąż czasami też pomaga, posprząta cosik, pójdzie na zakupy czy zajmie się małym. No ale większość spraw codziennych w tygodniu to moja działka. Czasem goni mnie za porozrzucane ciuszki małego ( fakt jestem bałaganiarą ) no ale w końcu chata to nie muzeum nie?? Nie wszystko musi być na glanc :)