Cześć Jolu, współczuję Ci bardzo, ale nie załamuj się, masz córeczkę musisz być dla niej dzielna. Trzymaj się, będę się modlić za Ciebie i Twojego Aniołka

ginekolog tak dzis stwierdzila jednak???no ale jak krwawienie ustalo...Wspolczuje Ci bardzo Jolu.poronilam pierwsza ciaze i nie bylo latwo:(Lecz los tak chcial ze po miesiasu znow zaszlam w ciaze...Bylas juz w szpitalu,gin dala ci skierowanie?cos w ogole mowila dlaczego...Bardzo mi przykro.trzymaj sie jestesmy z toba

Jolu, Wiem przez co przechodzisz, bo sama po kilku latach starań straciłam swoje maleństwo. Teraz szczęścię po kolejnych latach znów się do mnie uśmiechnęło i może będzie mi dane trzymać w ramionkach taką kruszynkę. Tak naprawdę nie wiem co Ci powiedzieć, żeby Cię pocieszyć. Powiem tylko tyle, że masz córcię a teraz i Aniołka, który będzie teraz dbał z "góry" o Was. Bądź dzielna! Niedługo znów pewnie będziesz szczęśliwą mamą! Tego Ci życzę z całego serca. Nie poddawaj się. Ja również pomodlę się za Ciebie i Aniołka.Ewa

nosze jeszcze w sobie tą kruszynke-nie moge się pogodzić z tym że już serduszko nie bije-Boże jak ja cierpie-świat mi się zawalił!tak bardzo już kochałam tą malutką istotke................

Bardzo mi przykro.Badz dzielna dla siebie  dla corki.Tak mialo byc ale pamietaj ze Bog Ci jeszcze to wynagrodzi.Pomodle sie za Ciebie i za Aniolka.Trzymaj sie.

moja gin powiedziała że to była jakaś wada genetyczna-serduszko nie biło-mam już skierowanie a wyobrazam sobie co będę przeżywać jeszcze w szpitalu-co ja bym dała żeby lekarka się pomyliła!Boże dlaczego?za co?przecież tak o siebie dbałam!jestem załamana-dziękuje dziewczyny za wszystko-jesteście super!

Wiem,ze zadne slowa w takich chwilach nie daja ukojenia.Choc to nie zmniejszy Twojego bolu,wiedz,ze sa tutaj osoby,ktore chetnie podtrzymaja Cie na duchu.Jolu masz obok siebie mala istotke,ktora potrzebuje duzo Twojej milosci i to dla niej,swojej coreczki znajdz teraz sile by przebrnac te najgorsze chwile.Byc moze to zabrzmi banalnie,ale tak widocznie mialo byc..Tyle,ze my ludzie rzadko potrafimy zdac sobie z tego sprawe.Dopiero ,gdy czas zablizni nasze rany,choc z bolem inaczej po czasie widzimy przeszlosc.Teraz Twoj aniolek bedzie opiekowal sie cala twoja rodzina.Bede modlic sie za Ciebie,za Was.Trzymaj sie cieplo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie ma się co obwiniać i załamywać, jesteś młoda i możesz mieć jeszcze gromadkę pociech. Na razie skup się na sobie, Ty jesteś teraz najważniejsza. Zrób coś co poprawi Ci humor i sprawi, że na chwilę oderwiesz się od pesymistycznych myśli!!!!

coz no nie pociesze Cie,szczerze przyznam ze w szpitalu bedzie ciezko.musisz sie przygotowac  psychicznie na to ze nie bedzie latwo:(zabieg na szczescie robia pod ogolnym znieczuleniem.ale potem fatalne uczucie...Mamus24 ma racje nie ma sie co obwiniac i zalamywac!masz jeszcze wspaniala corke i dla niej musisz zyc!!!

Nie życzę nikomu przechodzić takiej tragedii jak każda kobieta która straci swoje dziecko!