Po tylu próbach wywoływania w końcu urodziłam!!

Po 9 rano trafiłam na porodówkę ,urodziłam o 13.41 slicznego syneczka. Waga :3375  ,wzrost: 52 cm. Było ciężko, ale dałam radę.

W szpitalu próbowalam karmic Synka piersią ,ale nie wychodziło mi ,bo malutki nie chciał się zassac, wiec cierpliwie uczyłam sie i uczyłam dalej. Pielęgniarki przynosiły butle ,bo ssanie mu nie wychodziło. W drugiej dobie zycia powoli zaczął łapac pierś i juz nie miałam problemu. Po wyjściu ze szpitala karmiłam go piersią do czasu kiedy w nocy sie zanosił. Nie chciał ssac, a jak juz się przyssał to wupluwał cyca. Probowalam ,próbowałam i nic...więc do rana przepoiłam go glukozą. A gdy wstał sytuacja sie powtarzała. Byłam zrozpaczona, że nie mogę go nakarmic swoim mlekiem. Wiec poszłam do apteki i kupiłam mleko Bebilon. Mały je butlę co 2-3 godziny. W nocy budzi się dwa razy. Nie wiem co mam dalej robic...Mam pokarm, a gdy próbuję ciągle przystawic synka do piersi-on nie daje za wygrana i nie chce ciągnac cyca. Piersi mnie okropnie bolą, są twarde... co mam robic?