Blog: kathrina

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kathrina
kathrina

Czuję niepokój, lęk i niepewność. Świadomość, że mogę sobie nie poradzić z ogromem obowiązków, zaczyna mnie przytłaczac. Dziecko, sprzątanie, prasowanie, obiad dla męża który zmeczony wraca z pracy i zmęczenie... Jak to wszystko ogarnąć... =( Moje gorsze samopoczucie powoduje, że często pojawiają sie łzy... A czasem obrywa się mojemu mężowi z tego powodu i nie powiem, że nie jest mi z tego powodu nie jest mi smutno.

Patrząc obiektywnie na to wszystko nie powinnam mieć ku temu  żadnych powodów, wprost przeciwnie, szczęśliwie przeszłam ciążę i mamy zdrowego i ślicznego Sebastianka =)

Całe szczęście są przy mnie osoby, które dają mi duchowe wsparcie. Kocham Cię Pawełku! =) Szczerze mówiąc, naprawdę mam szczęście. Przecierz są dziesiątki zagrozeń, które mogły się przydarzyć mnie lub naszemu maleństwu - mnie ominęły. =)

Zdajemy sobie sprawę z mężem, że czeka Nas zadanie wykarmienia, pielęgnowania i wychowania naszego synka przyjmujemy z radością... =) Co prawda czeka Nasoboje ciężka praca... Ale przed nami jest też szerokaperspektyważycia rodzinnego =)))

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
bądź dzielna, prawie wszystkie świeże mamy (łącznie ze mną) przez to przechdziły tylko nie wszystkie potrafią się do tego przyznać. nie dygaj, z czasem nabierzesz rutyny i wszystko będzie takie normalne i zwykłe :) będzie dobrze.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Nie musisz się czuć winna jeśli często nie czujesz się szczęsliwa z tym wszystkim. Dobrze że dostrzegasz pozytywne strony bycia mamą bo prawdziwa depresja to dużo gorszy stan kiedy człowiek nie jest w stanie zwlec się z łóżka a co dopiero zajmować dzieckiem. Napewno jesteś wyczerpana i troszkę przerażona tym wszystkim. Ja też. Bardzo kocham synka ale czasami mam ochotę gdzieś uciec i schować się na bezludnej wyspie i porządnie.... wyspać. Niestety niedawno uświadomiłam sobie że moje łzy i smutek i tak nigdy nie spotkaja się ze zrozumieniem społeczeństwa a ja już zawsze będę matką mojego synka i zawsze bedę się nim zajmować nawet jak czasami zabraknie mi totalnie sił. Czasami sobie płaczę, czasami krzyczę a czasami jestem szczęśliwa jak nie wiem co i to wszystko przeplata się okropnym zmęczeniem i totalnym zapomnieniem o sobie samej. Pamiętaj że to nie będzie trwało wiecznie, synek rośnie i niedługo będzie Ci duuuużo łatwiej.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czywciazy
To normalne na poczatku , pomału przyzwyczaisz się do nowej rzeczywistości i do tego , że czasami lepiej nie robić obiadu a podłoga wcale nie musi lśnić :)
Pamiętam złota rade mojej angielskiej położnej : sprzatanie zostaw mężowi i zrób żelazny zapas jedzenia ze słoików i mrożonek :) Przez prawie cały pierwszy miesiąc jedynie odgrzewałam :) akurat doszlam do siebie i sie przyzwyczaiłam do robienia pięciu rzezcy naraz przy małym dziecku :)

noo ja sie juz przygotowuje i tak jak roslina pisze przygotuje mrozonki zeby bynajmniej potem nie tluc sie z gotowaniem bo napewno i ja i moj Z bedziemy zmeczeni. 

a swoim staniem nie przejmuj sie. przejdzie ci. moja kolezanka miala taki stan 2msc i nagle jak ręką odiął wszystko wrocilo do normy.

Dasz rade :)  

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martalyczek
minie zobaczysz:)pod warunkiem ze bedziece sie wspierac:) a obiad nie codziennie musi maz zjesc;p mozesz mu dac kanapki;p
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kathrina
Buziaczki dla Was =*