Najaktywniejsze:
Komentarze
2013-05-27 10:28
aneczka brakowało Mu Ciebie
2013-05-27 10:32
Nelka ale to i przed weselem już tak było... Porażka... Sama się czesałam, malowałam itp, Mąż pilnował Małego, beczał Mu cały czas!!! Czasami myślę, że jestem złą Matką - tak, takie myśli mam... On nie wyspany, non stop marudzi, nawet się nie uśmiecha, nie śmiej, a mi smutno jest.... I łzy same lecą....
2013-05-27 10:33
jeśli chodzi o wróżbiarstwo, jak w 2007 miałam egzamin licencjacki to na starówce podeszła do nas kobieta z kartami, siedzieliśmy wtedy we 3 i był też ze mną Marcin, mój jeszcze wtedy chłopak. Zaczęła najpierw od jednej z koleżanek, wymieniła dwa imniona chłopaków i zaczęla coś mówić, wtedy zaiteresowała koleżankę i poszły do stolika dalej.... tamta jej wróżyła, później to samo z następną, w końcu przyszła pora na mnie. Najpierw w towarzystwie zaczęła mówić rzeczy faktyczne jakie miały miejsce... i to zainteresowało też mnie. Poszłyśmy do stolika obok, oczywiście położyłam pieniążęk. Ona spytała się na kogo ma mi powróżyć czy na chłopaka o imieniu Marcin czy Sławek ( a nie znałam chłopaka o tym imieniu). Dla mnie było jasne że na Marcina ma mi powrożyć. To powiedziała, że chłopak o tym imieniu będzie moim "jedynym" mężem, że będę z nim bardzo szczęśkliwa, że będę miała swój dom i będę miała trójkę dzieci. Mówiła jeszcze wiele innych rzeczy. Na razie sprawdził sie mąż o imieniu Marcin i 1 dziecko. Poza tym 2 miesiące później poznałam chłopaka o imieniu Sławek. Pracowałam w Wawie i ten Sławek pracował ze mną. Z Marcinem jakoś nie potrafiłam się dogadać, był wściekły, że pracuję w Wawie (bał się, ze go zostawię). Później zamieszkałam w Wawie, w grudniu Marcin zaręczył się ze mną, byliśmy 6 lat ze sobą, ja zaczęłam w końcu naciskać na niego, ze albo ślub, albo zamieszkajmy ze sobą, a on .... (o czym się dowiedziałam wiele miesięcy późnieju najpierw chciała stałą pracę, swój dom a dopiero później ślub) no, zaczęło sie miedzy nami psuć, widzielismy sie raz w tygodniu przez 3 godz i była klapa.... tak trwało dobrych kilka tygodni, zaczelismy się od siebie oddalać... a między czasie zaczęło coś iskrzyć między mną a.... no kim? Sławkiem, tak, tym Sławkiem który został wywróżony. Zerwałam z Marcinem, bo zakochałam sie w Sławku. Oj to był bardzo temperamentny związek, nie zdradzę szczegułów, trwało to trochę. Międy czasie Marcin robil wszystko, od wyrzutów jak mogłam, po przyjazdy do Wawy.... Kiedyś przyjechał i oddałam mu pierścionek zaręczynowy... Marcin jest uczuciowy. w pewnym momencie poczułam obecnosc Marcina niezyjacej babci (wspaniała osoba, zmarła rok wcesniej, bardzo Marcina kochała) i wiecie co? Marcin powiedział do mnie ze widzi babcie. Ale mi włos się na rękach zjezył wtedy.... Nikt oprócz Was i Marcina o tym nie wie. Dopiero parę tygodni później wróciliśmy z Marcinem do siebie, a tamten związek.... był żal do mnie, że go rozkochałam w sobie itd, ale to nie miało znaczenia.
2013-05-27 10:48
Melduję się na posterunku Znowu miałam co czytać :) madelka wstawałam co 2h na karmienie i były dwie pobudki z płaczem dodatkowo, ale zasnął na mnie ukołysany. Małż przejął małego o 6 to pospałam do 9, na jego posterunku w koncu zrobił kopę i już jest wszystko dobrze.
aneczka zazdroszczę zabawy ja też chcę potańcować Przyznaj się ile razy dzwoniłaś do domu pytać o Erneścika ?
dom89 cały czas masz tak pełne piersi? Ja mam fontanne jak się spóźnie z karmieniem z godzinę to tryskam wtedy, zabieraj męża na zakupy i co ci się będzie podobało opryskaj mlekiem będzie musiał kupić
2013-05-27 10:53
A co do Dnia Matki to mąż nie zapomniał, z masy solnej mieliśmy zabawę odbijaliśmy Minisiowi rączki i nóżki na pamiątkę Byłam mile zaskoczona jego pomysłem Zdjęcie w galerii
putunki ja w piątek jestem umówiona już u pediatry, wole z lekarzem skonsultować całą dietę niż z tą położną, straciłam do niej zaufanie po tej akcji. Mam kaszkę sinlac kupiłam ostatnio, bo niej pisałaś, ale nie podaję jej jeszcze.
2013-05-27 10:56
magdalenao1
o matulu... aż mi ciary przeszły jak to przeczytałam...
aneczka
wiedziałam, że jak się ze starym wypuścicie w tango, to choćby stopy pozdzierać, to tak się wyszalejecie :D brawo! pozazdrościć...
dom89
oj... nie wiesz jakie to szczęście mieć mleczne cyce... :( do dziś przykro mi, że poległam... walczyłam, ale poległam i moja córa tylko z 2tyg dostawała cyca :(((((
potem ściągałam minimalne ilości i dodawałam jej do mm... trudne to... :(((((
2013-05-27 11:10
magdalena czyli jednak cos jest z tymi wrozkami... Czekamy teraz na nast 2 dzieci u Ciebie:)
Dominika czolgi, to jest moja zmora, to jest wlasnie gra w ktora gra moj chlop. Od 2 lat, naparza jak nienormalny, mowi,ze w to graja wlasnie strasi ludzie. Ma cale 'centrum dowodzenia' , poprostu masakara, jakies, woty, ts-y, prowincje, klany, poprostu mnie kurwica strzela, jak on zamiast z rodzina to spedza tam wiekszosc czasu wolnego. Znam ten bol, jesli Twoj dopiero zaczal, to usun mu konto,zrob cos, bo bedzie tylko gorzej, uwierz mi.
2013-05-27 11:15
był jeszcze drugi raz... mam znajomą po 50-tce, swego czasu bardzo dużo przebywałyśmy w swoim towarzystwie, a później śmierć jej faceta, moja ciąża i tak chyba z 5 miesięcy się nie widziałyśmy, tylko kontakty telefoniczne. Kiedyś powiedziała do mnie, że mi powróży z kart. Znałam ją bardzo długo a nie wiedziałam, że potrafi coś takiego. Wiecie co usłyszalam? Że urodzę dziecko wtedy kiedy nastąpi zmiana miejsca zamieszkania i życie za życie. Wtedy tego nie rozumiałam, teraz tak. Mój mąż 1,5 roku prawie mieszkał w niemczech przyjeżdżając do Polski raz na miesiąc, półtorej. Przez 1,5 roku nie mogłam zajść w ciążę, póżniej 1,5 roku on był w niemczech, więc jak przyjeżdżał wiadomo, mogło nie być w tym czasie jajeczkowania. Wrócił 17 maja 2012 na stałe, i co? Tak w moje urodziny mniej więcej zaszłam w ciążę- więc zmiana zamieszkania jest. Zycie za życie- widziała w kartach mężczyznę w średnim wieku, z mojej rodziny, który umrze, 5 miesięcy później umarł mój chrzestny- a ten wuj nie chorował, nic, umarł nagle. Dosłownie tak mi powiedziała, że to są warunki urodzenia dziecka. Mówiła też o 3 dzieci ( a nie wiedziała o tej wróżbiarce z Torunia) i o własnym domu, i wiele innych rzeczy.
2013-05-27 11:24
tak, trochę mnie przeraża, że będzie trójka.... może następnbym razem bliźniaki się trafią, bo mój dziadek miał rodzeństwo bliźniaki, a w co drugim pokoleniu jest duże prawdopodobieństwo.... Czy miała z was któraś może za dużo żelaza w surowicy? Bo norma jest do 150, a ja mam ponad 160
2013-05-27 11:41
Znam to dominika ja ostatnio cwiczylam, on mial sie zajac mlodym, a siedzial przed ta gra , a mlody ryczal w lozeczku. Ale sie wk***** wtedy Nie wiem, co z tymi factami, czasem jakbym nie byla finansowo zalezna, to mysle , ze bym pizgnela i wyszla.