Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Ja też sporo wymiotowałam , ale tylko rano..dlatego 1kg chyba tylko straciłam na wadze. Teraz mam 5+ :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamasita26

Ja to wymiotowoałam jak kot...cały dzien i wiecznie mdłości masakra - ale całe szczęście, że przeszło :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Moja sytuacja z nią wygląda okropnie..mieszkamy do tego razem , nie mamy osobnego wejścia , w ogóle mam ciężką sytuację , a mój facet okazuje się dupkiem na każdym kroku. Ah. Często mam myśli pójść do psychologa bo sobie nie radzę już..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb

anetiii, najlepiej mieszkać osobno, ale rozumiem, że u was nie wchodzi to w grę? ja bym chyba nie wytrzymała z moją teściową pod jednym dachem...

 

mamasita, a w którym szpitalu chcesz rodzić? wiesz już?

 

czytałam, że kobiety wymiotują w ciąży w większości przypadków, jeśli noszą dziewczynkę - potwierdzacie? ja nie wymiotowałam ani razu, będę miała synka. wśród moich znajomych w 90 % się to sprawdza

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamasita26

martatb na pl. Starynkiewicza będę rodzić  - tam mam prowadzoną ciążę, no i zaczynam niedługo (26 lutego) szkołe rodzenia. Znam kilkoro lekarzy i położnych i mam zaufanie do tego szpitala :) I u mnie sie nie sprawdziło, bo będę miec chlopca (Kajtka :)) a wymiotowałam strasznie hehe

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Marta no na chwilę obecną nie mamy takiej możliwości niestety..:( ja z moją nie wytrzymuję o wszystko się przypierdala , a w kuchni z nią nigdy się nie dogadam bo ciągle sprzątnij po sobie , weź to tu położ , pomyj gary itp..a ona nie może nawet jednego głupiego talerzyka do zmywarki wsadzić..przepraszam że przeklinam , ale pisząc o niej nie mogę inaczej ;/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anastazja89

Ja ze swoja bym sie zagryzla :P Na szczescie mieszkamy chwilowo z moimi i mamy nadzieje, ze do konca wakacji pojdziemy na swoje :)

Ja nie wymiotowalam ani razu, a ma byc dziewczynka :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Ja wymiotowałam od 9 tc do 14 :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb

Aneti, najważniejsze, żeby twój facet cię wspierał. mój na szczęście staje po mojej stronie, ale w razie czego po prostu wracam do siebie, więc mam gdzie wyładować te emocje... współczuję, ale jak będzie dziecko to pewnie będzie wtrącała się bardziej, dlatego musisz z tatusiem ustalić zasady i najlepiej, żeby to on porozmawiał z mamą...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19

Mój facet jest traktowany przez swoją matkę jak mami synek..wiele razy coś mi się nie podobało i mówiłam żeby z nią pogadał , ale on twierdzi że lewym wpuszcza a prawym wypuszcza i jej nie słucha..niestety ja tak nie potrafię..ona najchętniej jak by mogła to by mu dupę podtarła , a że teraz on ma dziewczynę to by chciała zebym ja mu usługiwała. Ona potrafi się przyjebać o to że zapomniałam światła zgasić na holu ;] o 6 rano pod naszymi drzwiami sterczy i drze się Baaartek wstawaj do pracy już 6 , później Bartuś wstawaj bo już 7..ja mam tego dosyć. Ja niestety nawet jak bym chciała poszantażować to nie zrobię tego bo spakuję sie i gdzie pojadę? Jestem od siebie 550km pozatym do siebie powrotu nie mam bo wczesniej mieszkałam z dziadkiem alkoholikiem a moja mama jest w Stanach. Mama mnie wspiera i mówi żeby poczekać aż dziecko się urodzi żebym się uzbroiła w cierpliwość , a jak będzie nadal źle to po prostu do niej z małą polecę. Na razie nie ma takiej szansy chociaż chciałabym bardzo , dlatego że ona załatwia rózne formalności i przylatuje na mój poród na kilka tygodni..Mama chce żebym dawała szansę swojemu bo ona sama mnie wychowywała od urodzenia , miałam miesiąc jak wzięła rozwód..zawsze sobie obiecywałam że nie dopuszczę do tego żeby moje dziecko wychowywało się bez ojca , ale chyba wolę żeby się wychowywało bez niego niż patrzyło dzień w dzień na znerwicowaną i zapłakaną matkę..Ja mam problem z teściową i ze swoim..dopiero po jakimś czasie dopiero zobaczyłam jakim jest człowiekiem , niestety za późno:(