Najaktywniejsze:
Komentarze
2013-06-11 09:06
Ja dzisiaj czuje się dobrze ,wieczorem coś mnie uwierało ale już jest ok;-) ładna pogoda się szykuje to dzisiaj spędze troche czasu na dworze ;) Byle do lipca!! ;)
2013-06-11 09:26
2013-06-11 09:44
ja siedze cały czas sama z synkiem, więc licze na to że poród się zacznie jak będzie mąż w domu, bo inaczej będzie ciekawie hehe :)
2013-06-11 09:53
Hey Kochane ;) ja tez całymi dniami sama, mój do 18 w pracy ;( mam nadzieje ze nie bede sama jak się zacznie, u nas pogoda znowu piękna. Zaraz będe sie szykować i lece do miasta kupić maluszkowi kosmetyki i jeszcze pare drobiazgów. Wtedy moge już zacząc się pakowac ;) Strach z dnia na dzień coraz większy :( martwie sie porodem i czy damy rade z takim maluszkiem, wszyscy dziadkowie wyjezdzają do pracy i nikogo z nami nie bedzie, jedynie moja siostra ale ona też ma dziecko.. dziś już od 5 rana nie spie, bo snią mi sie durne rzeczy..
2013-06-11 12:18
ja juz nie wiem co robic ale tydzien musze wytrzymac do wizyty
2013-06-11 13:13
Ja też całymi dnaimi sama bo Mój pracuje do 19 ;/ ale naszczęście w każdej chwili może przyjechać gdyby coś się zaczeło ;) do tego w miasteczku w którym mieszkam mam rodziców i teściów takżę luzik ;D tylko telefon musze nosić przy sobie ,żeby w razie W dryndnąć do kogoś ;D
2013-06-11 13:52
2013-06-11 13:54
ja mam rodziców na 1 pietrze teściów 15min drogi od mnie a wiecznie ich nie ma a szkrab juz jeden w domu 2 letni
2013-06-11 17:31
Ja dzisiaj jakiś dołeczek załapałam..ah te hormony szalejące;)
Wczoraj się umordowałam trochę, ale mam prawie całą szafę ciuszków dla Wiktorka poukładaną plus torbę do szpitala z ciuszkami dla niego (ciekawe czy wszystko dobrze spakowałam, bo chyba oczywiście za dużo ciuszków), tak że aby do przodu kochane Kobitki :*
2013-06-11 17:33
A ja mam nocki zazwyczaj samotne i to często od 16 do 8 rano, bo mój pracuje tak na ochronie więc często jest mi smutno i samotno:( No a na emigracji wiadomo jak to jest - nie ma nikogo z rodziny, przyjaciół jakoś też nie załapałam póki co, bo dzielnica...z pakistańczykami najczęściej, więc ciężko przebić się przez ich kulturę;) Ale jakoś sobie trzeba radzić no nie?:) Pieniążki na taksówkę odłożone, telefon pod ręką :)