Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gossiak

jak w zeszłym roku stała choinka i ona się cieszyla to i ja ;) ale nadal święta dla mnie są nudne .. :p dwa dni siedzenia ;rzy stole, objadanie się, prezenty i tyle, już wszyscy zapomnieli co to za święto i kazdy czeka tylko na prezenty.. 

heehh e tam ;) każdy reaguje inaczej, ;)))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jaemka

Mój syn mnie przeraża...

Dialog z wczoraj

"ooo...Bozia jest"

"Bozia? Gdzie Bozia?"

"tu Bozia jest"  i pokazuje na ścianę. Ja oczywiście nic nie widzę

"nie ma Bozi, gdzie jest Bozia bo mama nie widzi?"

"tu jest..."

i po chwili "oooo... nie ma Bozi"

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18

uuu jaemka Piotrek widzi to czego ty nie widzisz :P duchy ? :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
No ja swojego czasu dopiero czytałam o tym ze dzieci do 6 roku życia widzą rzeczy, ludzi, których my dorośli bór widzimy. Naczytałam się tyle historii na ten temat, że modlę się żeby nie dzieci czegoś takiego kiedyś mi nie powiedziały bo chyba w majtki narobie :p U nad juz chyba lepiej, choć boje się mówić o tym głośno żeby nie zapeszyc. W każdym razie Kuba juz od poniedziałku jest spokojniejszy i wieczorami nie płacze tylko smacznie spi. Także Szymon zasypia o 8, Kubuś między 19 a 20:30...jak pięknie mieć znów wieczory dla siebie :) chyba to mleko pepti rzeczywiście pomogło :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
Sporo czytałam *
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
Aj sorki za te błędy, z telefonu pisze a choroba mnie tez zbiera wiec ledwo na oczy widzę :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jaemka

Natitalka, też właśnie przeczytałam...

Chyba rzeczywiscie Piotrek widział ducha. Sama, tak do końca nie wiem czy w to wierze, ale chyba tak;-) Opowiadałam to Grzegorzowi i szwagierce i tutaj napisałam i niby śmieję sie z tego, ale tak mówiąc szczerze to nie daje mi to spokoju.

Mój ojciec nie żyje i jak urodził się Piotrek to zaczęły sie dziać dziwne rzeczy

np. paliły się swiatła mimo iż je zgasiłam, temperatura na bojlerze przez kilka dni z rzedu była skręcona na "0" a ja wieczorem podkręcałam na grzenie.

Piotrek jak jeszcze miał łóżeczko u nas w pokoju to kilkukrotni "gadał" ze ścianą. smiał się, machał rączkami, "zagadywał". Pomyślałam więc, że dziadek przyszedł poznac wnuka. Zabrałam więc Piotrusia na cmentarz, zapalilismy znicz i od tej pory się skończyło;-) Jak urodził się Aleks to jeden z pierwszych spacerów to był spacer na cmentarz. Poszliśmy pokazać się dzidkowi;-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Natitalka ja też o tym czytałam , nawet Magda jak była malutka miała miesiąc jak siedziałam z nią w nocy bo potrafiła siedzieć do 4 to zawsze leżąc na łóżku patrzyła za mnie nie na mnie tylko za mnie i się uśmiechała. w tedy zawsze mówiłam do niej "kogo ty tam widzisz... ? " Boże dziewczyny jak ja wam zazdroszczę że wy macie wieczory dla siebie, Niestety Magda mi nie daje chwili wieczorem , z Weroniką jeszcze by dało się coś ugrać bo mimo że przeważnie zasypia o 22 , to zdarzają się wieczory że zaśnie o 20 albo o 21. Wiec z nią było by fajnie no ale Magda nie jest taka hojna dla mnie... Od kiedy zabrałam jej butelkę i nie chodzi z nią spać to śpi jak chce, Wstaje różnie bardzo różnie , dziś np wstała po 8 deczko i (od tygodnia półtorej raczej znowu śpi w dzień) w dzień zasnęła chyba coś o 15 a teraz jest 22 i lata do kuchni pod lodówkę... :( Ale to nic bo powiecie że to albo jej nie kładź w dzień albo połóż wcześniej... Ale to nic jej nie daje ! :( jak chodzi sapać o 23 czy czasem i po to czasem są dni ze wstaje o 10 :( próbowałam budzić wcześniej ale to i tak nic nie pomogło... jak ją przetrzymuje w dzień żeby nie spała to pada o 20 i za godzinę wstaje i siedzi do 12 ... To jest jakiś koszmar... Już mam dosyć... Szczególnie że mam tak duże piersi i tak ciężkie że pod koniec każdego dnia tak mnie boli kręgosłup że nie wiem co mam ze sobą zrobić.... :( czytałam ostatnio że zmniejszanie piersi może być refundowane przez NFZ jeśli jedna pierś waży powyżej 2 kg, podejrzewam że moje ważą obie jakieś 5 kg :( To jest koszmar dla mnie, ramiączka od stanika taki mi już zrobiły w ramionach hymm wyrobiły sobie taki tunel... :( że mam wklęsłe ramiona, jestem gruba i piersi powinny być proporcjonalne do ciała, i karmie więc dodatkowo są obciążone ale ja już nie daje rady, nawet mi to na psychikę siada już...:( żenada, pewnie niektórych będzie to bawić ale coś okropnego to jest... A tak po za tym Jesteśmy już 3 tygodnie bez pampersa :) No i moje dziecko jak do tej pory jadło wszystko tak nie je teraz prawie nic, wcina tylko serki. jogurty, ogórka by jadła tonami, je brokuły ale żeby zjeść kanapkę to wielki wyczyn albo święto... Wędlinę zje ale chleba to muszę niezłą bajeczkę wcisnąć jej żeby zjadła , i to nie zawsze działa, obiady jak jej się coś umani to zje, jedyne pocieszenie ze je mięso co prawda nie zawsze ale je... Ziemniaki to podobnie jak z chlebem...

A Weronika była straszną płaczka jak była mała trochę jej przeszło ale nadal czasem tak płacze że nie wiem... I to nie wiadomo czy jest głodna eh... Od paru dni mam wrażenie ze się nie najada z mojego cycka,  znowu wisi na nim jak noworodek, co pół godziny albo i częściej, jak dam jej biszkopta to rzuca się na niego jak by nie jadła dwa dni, i tak zje ze 4 czasem nawet 5 i pomyśleć bo słodkie nie  ? ale jak dam jej kawałek zwykłej bułki czy marchewkę  to je znowu się rzuca jak nie wiem... Czyżby była głodna? co z moim pokarmem ? Boże... np wczoraj karmiłam ją piersią  a potem zrobiłam jej 110 mleka bo marudziła jak nie wiem... aj :( boje się ze to będzie koniec karmienia naszego a chciała bym jak najdłużej się da

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
Mamusia jak dla mnie to i tak długo wytrzymalas i możesz być dumna z siebie. Nie ma się co męczyć, ani siebie ani jej a na moje oko wygląda na to ze jest glodna. Pewnie ten stres i zmęczenie nie sprzyja jakości pokarmu i koło się zamyka. Bez sensu, daj sobie trochę wytchnienia, spróbuj przez dzień, dwa karmić ja tylko mm i zobacz czy będzie poprawa. Jeśli tak to odpuść i obie będziecie szczesliwsze :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Natitalka wiem  ze może masz racje, i tez podejrzewam że to stres i ciągłe nerwy przez męża bo tak mnie wkurza ostatnie kilka miesięcy że głowa mała, ale ja tak jakoś strasznie boje się bo mam taka w sobie straszna potrzebę karmienia i presji otoczenia że strasznie boje się przestać już karmić... :(  aż mi się płakać chcę jak o tym piszę , na prawdę jest to dla mnie strasznie trudne.. :(

nie umiem sobie z tym poradzić..