Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edytagrzywacz

wrocilam od lekarza dostalam skierowanie na wewnetrzny zeby podali mi kroplowke ale poczekam az moj przyjedzie bo juz sama chyba nie dojade a nawet nie ma mnie kto zawiezc do tej pory lekarz kazal duzo pic bo to prawdopodobnie zwykle zatrucie 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiak

Jezu, dziewczyny, to mnie pocieszyłyście z tymi dolegliwościami, myślałam, że u mnie ciężko, ale moje nieprzespane noce, poranne pobudki  i bóle kręgosłupa to pikuś.

Mam do Was pytanie ile wcześniej wszystko prałyście, bo dużo z Was pisze, że już ma wszystko uprane? Jak zamierzacie to przechowywać do narodzin?

My dzisiaj odbieramy mebelki nareszcie, po weekendzie malowanie i zacznie się szykowanie na całego, bo jeszcze muszę dekoracje do pokoiku dobrać, ale to czekamy jaki wyjdzie nam kolor ścian :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulettta

Ja dopiero wczoraj oficjalnie skończyłam pranie i prasowanie wszystkiego, czyli miesiąc przed porodem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

edyta - a może jednak taxi?

tusiak - już tu pisałam, że rzeczy dziecięcych uprawnych i wyprasowanych jakoś inaczej się nie przechowuje, mają się skolonizować domowymi bakteriami. Ja poprałam i poprasowałam gdzieś koło 34-35 tygodnia, łózeczko i przewijak ubrałam w zeszłym tygodniu. Ciuszki i kocyki oraz wyparzone butelki i smoczki są poukładane i poskładane w szafie po prostu, Łożeczko, przeewijak i wózki są przykryte ręcznikami żeby się nie kurzyło i tyle. Pościele również pochowane w komodzie a zabawki wczoraj wrzucałam do pojemnika i do organizera :) Tylko z karuzelą czekam na potem żeby rozłożyć i bujaczek wyprany jest w worku na szafie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

edyta Ja też raz miałam taki atak, drgawki, zimne poty, kołatanie serca, siedzenie na toaleci i to w 36tc, pojechałam z mężem na IP, bo za długo to już trwało i czułam się strasznie. Ale tam powiedzieli, że nic mi nie jest i puścili do domu.. ale przeszło już w sumie w szpitalu. I potem się już nie powtórzyło, ale nie czułam się fajnie aż do porodu.

tusiak Ja puki co 3dni temu posegregowałam ciuszki po starszej i zamierzam prac je oraz kupic resztę niezbędnych rzeczy w 35-36 tc. No w 36muszę już byc spakowana w torbę, bo potem może byc cięzko i też nie chcę na ostatnią chwilę, a mogę znowu urodzic w 38tc ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiak

No to ja się powoli też będę zbierać do prania i prasowania (zwłaszcza, że to drugie może mi zająć trochę czasu, bo nienawidzę prasować). Jak zrobimy pokoik, no i cały czas kupuję jakieś akcesoria typu butelki, smoczki, szczoteczki, strasznie tego dużo.

Arletka nam położna powiedziała, żeby min. 1,5 miesiąca przed terminem być spakowanym, czyli wypada gdzieś 34-35 tydz.., wiem że mąż mi nie odpuści, bo zapisal to sobie wielkimi literami;)

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nena714

ja mam wiekszosc poprane i poprasowane, rzeczy do szpitala dla mnie i malego tez mam ale nie spakowane, wszystko w kartonie, w przyszly weekend przyjezdza moj maz i ma zlozyc lozeczko :) musze przeprowadzic mame z jej ciuchami do innego pokoju, przeniesc lozko i tv :P i wted jak oproznie szafy z jej rzeczy to zaczne ukladac rzeczy malego i spakuje torbe na tip top czyli za jakis tydzien bede gotowa a bede wtedy w 36/37 tyg

 

edyta bierz taxi i jedz na ta kroplowke.. lepiej dmuchac na zimne

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edytagrzywacz

Wróciłam można powiedzieć że zdrów jak ryba. Nawodniona już bez żadnych wymiotów. Lekarz stwierdził że to zwykłe zatrucie kroplówkę na wzmocnienie poleżałam i mnie wypuścili. Gdyby się powtórzyło to kazali wrócić. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edytagrzywacz

a dzisiaj zdałam sobie sprawę że jakby przyszły bóle porodowe to nawet nie będzie miał mnie kto zawieść. Muszę sobie spisać numery TAXI, sąsiada w razie czego.

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nena714

to dobrze ze wszystko dobrze :) w razie czego, zawsze mozesz zadzwonic po karetke, musza przyjechac