Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monisia1407

Nena mój też już siedzi jeśli go sama posadzę ostatnio wytrzymał parę minut tak :) ale często go nie sadzam co najwyżej na kolana.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madlenkag
Moj tez wyrywa sie do siedzenia :) gotujecie same obiadki czy ze sloiczka?
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nena714

ja gotuję sama :) czasem (b.rzadko) daję ze słoiczka.. moja zupka wygląda tak: marchewka, ziemniak, pietruszka + pierś z kurczaka - wszystko blenduje i robie porcje na kilka dni (potem mroze sloiczki bo weki mi nie ida..) 

 

Antoś zdarza się  , że sam pije herbatke, mleka nie daję bo on pije juz 180ml to by sie mocno pochlapal, a herbatki robie tak z 50ml i sam sobie trzyma i wypija cala.. oczywiscie czasem sie nia bawi a raczej smoczkiem ktory zuje i gryzie ale ma zajecie przynajmniej :P a pije w ten sposob juz od jakiegos tygodnia lub wiecej.. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

U nas słiki królują. Kupuję coś, próbuje i jak mi nie podchodzi to więcej nie kupuję :P Ostatnio mało nie wessałam całego słoika owoce leśne z jogurtem :P ja z tych leni - nie mam ochoty i czasu ślęczęć nad garami by mu mega hiper zmiksowane żarcie podać - zawsze mi grudy zostawały. Zresztą u nas z reguły na dwa dni obiadek jest bo więcej nie zje. Jedynie dwie rzeczy je do oporu - ryby i suszone śliwki. Im starsze dziecko tym mniejszy wybór dań jest. Np królik i jagnięcina nie występuje w słoikach pow 6 miesiąca nie wiem czemu, więc powoli, jak tylko Wojtek w kóncu zacznie jadać więcej to przestawimy się na gotowanie domowe, skoro bobovita i gerber mi tu ograniczają pole do popisu :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

U mnie też króluja słoiczki, chociaż dieta dopiero powolutku się rozszerza. Jednak cieżko jest zrobic dziecku niektóre dania, jakie można bez problemu kupic, a nie widzę sensu, żeby dziecko codziennie jadło ten sam obiad, niczego w ten sposób nie popróbuje, nie przekona się, a ja nie dowiem się czy mu to służy czy nie. Ale głównie o to poznawanie smaków chodzi ;) To samo się tyczy owoców itd. chociaz z owacami już jest łatwiej i tak je zblendowac i dostac w sklepie ;)

Córci pierwszej dawałam słoiki i dopiero stopniowo zaczynałam gotowac sama, ale właśnie dla urozmaicenia dawałam i moje i słoiczkowe, a potem powoli jadała to co my, oczywiście koło roczku dopiero, ale po dziś dzień sporadycznie jada danie ze słoiczka, kiedy my jemy coś, czego nie lubi lub nie powinna ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

No cięzko kupic coś dobrego, jeszcze na taką malutką porcję. Tzn. kupic mogę więcej i osobno nam ugotowac ;) Ale z kolei w moim blenderze też im mniej, tym ciężej się miksuje. Jak narazie sobie to odpuszczam ;) Ale jak będzie znac dużo smaków, to jej czasem ugotuję, mówię, no i jak będzie dużo jeśc, ale dużej ilości pomysłów na obiadki nei mam, żeby było smacznie..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

oj, to ja już Wojtkowi pełen wachlarz smaków podałam :D nawet już cebulę jadł i truskawki. Jednak te słoiki od 6 miesiąca to mają niezłe mieszanki :) Pierwszy raz z żółtkiem jajka skończył się lekkim rozwolnieniem ale już jest ok :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

no pomysłów jest wiele, wiem. Gotowałam sama, ale na późniejszym etapie dla Laury. Ona uwielbiała : ziemniak + marchew + tłuszcz + woda + jajo :) Puki co pomyślę nad tym czy chociaż co nieco może pogotowac czasami, może chętniej zje nawet niż te słoiki ;P 

A gotowac czywiście na parze? Inaczej bez wartości :P I wtedy też opłaca się dla wszystkich tak ugotowac niż dla dwóch porcyjek brudzic ten mój cały parowar..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

No niby się chwalą że wszystko na parze robione i potem blendowane :) Cholera wie jak to jest, ale fakt - niektóre sloiki tylko bym dosoliła czy dopieprzyła  mogę wcinać :P Rozumiem zachwyt Wojtka np nad rybą w sosie pomidorowym :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

No ja jak gotowałam Laurze osobno, to zawsze na parze, już na warzywach się trochę wody osadzało, ale też aby zmiksowac na papkę i by nie było suche dodawałam osobno  wody przegotowanej odrbinę ;)

A co do gotoawnia zup dla siebie, to zawyczaj gotuję rosół parę godzin i nie wiem szczerze jaka ilośc wartości się tam zachowuje, ale jeśli chodzi o mnie, a już w ogóle o mój dom rodzinny, gdzie nikt o dietę kiedyś nie dbał, to nie potrzebuję aż tak tych wartości, nie tak bardzo jak dzieci ;)

Przy domowym gotowaniu dla dzieci jest dużo roboty, to też mnie odstrasza puki dziecko niewiele je, bo niewiel może ;) A z kolei co do słoiczkowych, to już człowiek się nie dowie prawdy na ich temat niestety, tak smao jak i na temat warzyw i mięs ze sklepu, także to bez różnicy..