Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monika1984
Oj Dziewczyny u mnie tez cisza , termin na jutro a tu nic najmniejszego znaku by cokolwiek mogłoby sie zacząć . Jutro przylatuje teściowa na 3 tyg i wyglada na to ze bedziemy tak siedziec i czekac ... Jeszcze jutro rano mam wizytę u poloznej odnosnie tego masażu szyjki moze akurat cos pomoże . Dzis wybieram sie na dluuugi spacer , mam dosyc . Nawet porządnie siku nie moge zrobic bo tak pęcherz boli a o spaniu czy chodzeniu jyz nie wspomnę nawet :/
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lenabc
Jak tam? Dajecie jakos rade? Mi dzis odchodzi czop z krwia, rozwarcie na 4centymetry i jutro kroplowka. Zwykle badanie mnie bolalo dzis, a w nocy mialam jakies dziwne bole brzucha wiec czujue, ze jutro bedzie hardcore.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monika1984
A u mnie od 2-iej w nocy pierwsze skurcze , najpierw co 20 min a potem co 10 i tak do 8-ej rano. Dzwoniliśmy do szpitala , kazali jeszcze poczekać az skurcze beda częstsze tak co 5 min , chyba ze wczesniej odejdą wody albo przestane odczuwać ruchy dziecka a tak to kąpiel i paracetamol. Wzielam ta kąpiel i troche ulżyło , skurcze stały sie nieregularne . Dzis po 9-ej mialam tez umówiona wizytę u poloznej odnosnie tego masażu szyjki , zastanawiałam sie czy jechac czy nie ale stwierdziłam ze przynajmniej bede wiedziec jak sytuacja tam na dole sie przedstawia . No i okazało sie ze mala juz tak nisko ze dotykała jej główki, rozwarcie na 2cm i teraz tylko czekac na powrót regularnych skurczy , jesli beda częstsze niz co 10 min dzwonic do szpitala . Z jednej strony ciesze sie ze juz zaczyna sie cos dziać a z drugiej wiem ze to moze potrwać albo kilka godzin albo nawet dni wiec na nic sie nie nastawiam ... Powodzenia dziewczyny x
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
chiquita

Gartulacje dla Iwonki:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarnulka161

Witajcie, nie odzywam się zbyt często ale jestem na bierząco z waszymi informacjami ;) Ja jutro idę na oddział na kroplówki lub na przebicie pęcherza nie wiem, jutro też mam termin porodu, jestem przerażona i załamana że musze zostawić synka :(  ciągle bym płakała... boję się że pójdę zobaczą że jestem jeszcze w terminie i będę tak sobie leżała na oddziale i tęskniła za synkiem... ostatnią wizytę miałam w zeszły Pn i moj lekarz powiedział że wszystko już jest pięknie ułożone do porodu, macia niziutko 3cm rozwarcia i żębym przyjechała 27stycznia przebije pęcherz i pójdzie szybko, boje się bo pierwszy poród też miałam wywoływany oxtocyną bo byłam 14dni po terminie i ruszyła mnie dopiero po 2 dniach :( tak leżałam na oddziale i słuchałam jak inne rodzą, nie ma nic gorszego, tak nie chce zostawiać synka...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamama2910

jestem w domu..:) Wszystkie urodziły? Dawajcie znac bo nie było mnie tu tydzień..:) Moja mała ma 3020g i 55 cm..:) Urodziłam w męża urodziny..będe miała czas swój poród opiszę na blogu...O ile wszystkie urodziły bo nikogo nie będę stresować..:* Dochodze do siebie..:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamama2910

21.01-dzień wizyty u ginekologa.ginekolog po badaniu nie wyczuł rozwarcia nic.usg-małod wód łożysko ok.,ale już końcówka ciąży więc da mnie na wywołanie.Płacz,strach,załamanie.
22.01-wstawiałam się do szpitala z mężem..Wiadomo przyjeli,zbadali-rozwarcia ZERO..Zaczeły się szepty i pretensje między lekarzami ze te skierowanie nie jest potrzebne(?)nie odezwałam się słowem.W szpitalu zrobili USG.Wszystko ok..Dzidzie lekarz okreslił na 3600g..Zdecydowali , że podadzą oxytocynę..O 12:30 zaczeła leciec kroplówka..Ok 13 zaczeły się skurcze..bardzo krótkie,a intensywne(do wytrzymania)..Ból był,ale też bez przesady jak niektóre kobiety że od początku nie da się wytrzymac GÓWNO prawda..Badali co dwie godz KTG skurcze były oczywiście jak to skurcze,ale za slabe..Za ok. 3 godz okreslili ze rozwarcie jest na 3 cm..Pomyslałam ok..Ale dlaczego tak wolno wszystko idzie?No nic..Czekamy dalej..Ok godziny 18 zostałam zbadana były tylko 4 cm rozwarcia..Postanowili odłączyc kroplówkę..Odłączyli..I się samo jakoś zaczeło…Od ok. godz 19 nastej chodziłam i kręciłam się bo zaczeło być niewygodnie..Tu kibelek,tu kucanie..Mimo to bóle były,a rozwarcia dalej NIE..moje rozwieranie szyjki trwało długo..Aż ok. godz 5 rano poszłam do połoznej poprosic o znieczulenie..Stwierdziła ze to nie takie proste..Że nie to nie tamto..Załamała mnie bo już nie miałam siły..Powiedziała ze podłączy mnie do KTG i mnie zbada..na ktg wiłam się z bólu bo ciężko wylezec ze skurczami..Modliłam się o koniec KTG..Zeby już przestali..Aż w koncu zbadała stwierdziła ze jest dobre 8 cm..Co mnie zdziwiło..Poszła po telefon,zadzwoniłam po męża..Mąż przyjechał ja już czułam inne skurcze takie bardzo silne parte..Stanełam oparłam się o fotel i jęczałam Aaaaaaaa!jakoś to mnie uspokoiło..Mąż się przebierał,złapał mnie znowu skurcz ,zrobiło mi się słabo..Iiiii poleciała ze mnie krew..krew lała się po nogach..W tym samym czasie przyszła gnekolog żeby mnie zbadać..Mój poleciał po nią..Wzieła na fotel..Czułam jak wypadają ze mnie skrzepy krwi,czułam jak one odchodzą..Dosłownie ona je rękami wyciągała,odgarniała..Skrzepy były wielkie..Zrobił się ALARM w 10 minut trafiam na stół operacyjny..byłam spanikowana ,rozdarta ..Na Sali był przemiły anestozjolog..Bardzo mnie pocieszał bo miałam skurcz..Mówił że to ostatni skurcz że zaraz będzie dobrze..przyszedł kolejny skurcz..Zasnełam..Ciężko było mi zapanować nad otwartymi oczami, dziwne uczucie..Obudziałam się w pół przytomna..Spytałam czy ona żyje?Powiedzieli że zyje..oczy mi uciekały..Czułam się dziwnie..Nie widziałam swojego dziecka..Nie wiedziałam o niej NIC..koło godz 10 rano poprosiłam żeby ja w koncu zobaczyć..Przynieśli mi ją :.) Nie miałam siły płakać tak bardzo bolał mnie brzuch bo leki dostawałam dopero przeciwbólowe..Wyglądała jak mała małpka..Cmokała swoimi usteczkami małymi..Głaskałam ja po policzku ..Nie dali mi jej przytulić..Nie mogłam NIC..Wielki ból dla mnie..Dziecko zobaczyłam na drugi dzień..
W pierwszej minucie zycia mała dostała mało pkt .bo 6..Po 10 minutach dostała 9 pkt.
Ona była w szoku..Trzy razy nabierała powietrza,ale nie wypuszczała..lekarz czy połozna wprowadzili mnie w błąd bo powiedzieli że ją reanimowali..To nie prawda..Dopiero dowiedziałam się o tym przy dzisiejszym wypisie.. Co mnie trochę uspokoiło tak samo te ptk..
ogólnie mam załamanie teraz..Nie karmie piersia od wczoraj mam pokarm.Moja mała jest na butli..martwi mnie to bo bardzo chciałam karmic..Pokarm ściagam,ale z dwóxh piersi jest mała łyzeczka..:( Mam wklęśniete brodawki sutkowe więc i mala nie była w stanie ssać..Im wiecej butelek było w szpitalu tym ona bardziej się przestawiła..na poczatku ssala pierś..Pobudzała laktacje,a później był tylko krzyk ..
Podsumowując poród był pełen komplikacji..Uważam że wszystko można znieść ..mam na myśli bóle..Poród boli szczególnie końcowa faza kiedy dziecko idzie ku wyjsciu,czuć jak kości się rochodzą…My kobiety jestesmy silne..Najbardziej boli mnie to ze po porodzie jej nie mogłam przytulić ! I to że po porodzie naturalnym dziecko jest od razu przystawione do piersi..Moja mała

została wypisana w stanie bez zażutu do jej zdrowia..Jest zdrowa to mnie cieszy..Teraz wiem jedno..nigdy nie można sobie zaplanowac niczego.

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monika1984
Iwonka urodziłaś w dniu mojego terminu ;) Ja dzien pozniej czyli 26.01 o 22:33 przyszła na swiat nasza Hanulka 2880g i 53dl ... Poród do 7-ego cm nawet ok , potem stanęło na tym i zaczęły sie komplikacje , mala sie odwróciła i zaczęła tracić puls przy kazdym skurczu oficjalnie rozwiazanie odbyło sie przez emergency cesarkę . Na szczescie wszystko z nami dobrze ! Gratuluje dziewczyny !!!!
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lenabc
Ja tez jestem juz po. Igorek jest z nami od 26.01. Czekamy na wyjscie ze szpitala. Liczylam na to, ze bedzie to jutro, ale musza malemu zrobic badanie moczu, a on cos nie chce sikac... gratulacje dla tych ktore juz urodzily, a za reszte trzymam kciuki:* o samym porodzie kilka slow jak juz sie ogarniemy.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
chiquita

Gratulacje Wszystkim mamom!!!