Kasia ale Ci zazdroszczę ze masz juz to wszystko za soba i Twoja Hanusia jest juz z Wami :) Moja Hania cos czuje ze jest uparta i chyba nie spieszy sie jej z przyjściem na swiat a ja tylko wyczekuje jakis sygnałów rozpoczynającego sie porodu .. Poza tym jestem coraz bardziej przekonana ze chce rodzic w wodzie , czytając min Twój wpis mysle ze ta woda rzeczywiscie ma działanie zbawiennie :))

Kasia, duza ta Twoja Hania. Jak Kuba zareagowal na mlodsza siostre? Ja jutro ide rano do szpitala. Ciekawa jestem co mnie czeka...

No mi nawet licznik przy awatarze leci wstecz. Iwonka, a Ty jak tam? Wiesz kiedy ewentualny szpital jak by sie nic nie dzialo?

Dziewczynki widze na FB ze poszly 20 minut temu gratulacje dla naszej Martyny takze raczej na pewno urodzila :) czekam na info od niej na komorke to dam znac :):)

Juz kazdy ma dosc. Ja juz w szpitalu,maja podac jakies zastrzyki, ale to nie oksytocyna. I tak mamy sobie czekac bo malemu tu dobrze... lapie doly jak mam tak bezczynnie lezec. :/ pocieszam sie tym, ze wyjdziemy w powiekszonym skladzie.

Mi Martyna pisala ze odchodzily jej spore skrzepy i ostatecznie miala ciecie, mala nie oddychala i robili jej sztuczne oddychanie, biedna. Ale juz w porzadku.

Dziewczyny niedlugo kazda z Was urodzi, bedziecie wszystkie tulic swoje malenstwa!!!! Nie lamcie mi sie a nacieszcie ostatnimi chwilami z brzusiem :)

O jej to sie biedna strachu najadla. Dobrze, ze wszystko jest juz dobrze. Te czekanie jest dobijajace, ale trzeba przetrwac.

Tak sobie czytam opis porodu Kasi i tez mam te 3cm rozwarcia niby, ale to tyle. Jestem po pierwszym zastrzyku, jutro i w niedziele nastepne, a w poniedzialek jak nic nie ruszy to kroplowka. Oj maly uparty jak ojciec.

Oni to nazywaja jakos dziwnie "zastrzyki uczulajace". Maja przygotowac niby macice do przyjecia oksytocyny... z tego co tu widze takie maja zasady bo kazdy tak wlasnie ma, ze najpierw trzy dni zastrzykow, a pozniej kroplowka. Tyle, ze czy ta kroplowka zadziala to tez nie ma pewnosci. Dzieki :*

Iwonka kochana:* moj maluch tez chory :(:( i wyszlam ze szpitala a on taki kaszel :( tesciowa byla z nim u lekarza i od kilku dni na antybiotyku a tu noworodek w domu :(:( no ale jakos  to bedzie, musi byc .

Dasz rade!!!! Trzymam mocno kciuki za Ciebie! I za wszystkie  z Was! Lena za niedlugo moze ruszy, mi przy oksy poszlo juz szybko .