Z tym wieczornym twardnieniem to tez tak mam, ale nie wydaje mi sie, ze to oznacza, ze cos jest nie tak. To chyba przygotowania do porodu faktycznie. Z mieszkaniem to wiem co czujesz bo ja bede jak narazie u mamy do czasu az nie skoncze uczelni czyli mniej wiecej do czerwca. Potem zobaczymy, ale jest opcja, ze wyjedziemy stad. Srednio mi sie to widzi, ale wole zebysmy wszyscy razem byli w Niemczech niz osobno, ale zebym zostala tu...

Martyna, nie tak dopiero bo nasz pokoj bedzie remontowany pod koniec grudnia, ale ja umywam od tego rece ;) Ja momentami mam przyplywy energii i chetnie bym cos porobila, ale lekarka kazala lezec...

Martyna- ja tez ostatnio nie mam energii na nic, nic mi się nie chce, za nic konkretnego się zabrać nie mogę...;/

A tak w ogóle ostatnio dowiedziałam się że do porodu rodzinnego jest potrzebana pieczątka ze szkoły rodzenia..I tak się składa że się załamałam..Na szczęście dostałam od swojego ginekologa nr telefonu do położnej i była na tyle miła że bez problemu mi podbiła:) Ulga..:) Dostałam już od niej plan porodu,próbki pampersów,kremów,gazety itp... Na szczęście są jeszcze wyrozumiali ludzie..Bo mój mąż jak już wiecie tylko w week.a szkoła rodzenia wtorek,czwartek.. Powiedziała że jest mozliwość poinformowania w szpitalu że chce mieć salę jednoosobową..I to by mi pasowało..Wtedy byłoby bez stresu i w ogóle byłabym zachwycona o ile tak się da..Bo nie ja jedna pewnie będę..

Kasia no to rzeczywiście masz nie fajnie..W sensie mówię o pracy męża..: Ale już niedługo i wyjdziecie na prosta...Mnie ogólnie remont dobija..Sprzatam,sprzątam i normalnie wszędzie biało..Już mnie trafia..Jestem tak wkurzona..Najgorsze to że dopiero za tydzień bedziemy mieć definitywny koniec..W sumie ten salon został i dopiero na wiosne zmiana schodów..Masakra..Tyle ile nam kasy poszło w ten dom to byśmy mieli mieszkanie w mieście i mieszkalibysmy sami bez nikogo..Czasem powiem Wam że żałuję tego że zaczeliśmy remonty..mimo ze całą górę zrobiliśmy w przeciągu ponad półtora roku..Jestem z nas dumna że podołaliśmy temu wszystkiemu i dziecko przyjdzie na gotowe..Ale mieszkać samemu to samemu.Teście na dole ,ale z teście mam problem i to nie mały i to najbardziej boli..Aż nieraz mi się płakać chce,mimo że życie mam na prawdę udane..Czasem czuję się tak bezsilna że szok..

Co do świąt to ja jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądac..W tamtym roku wszyscy byli u nas na górze ..Były rodzinne święta..Moi rodzice,siostry,teście i siostra męża..Chcielismy byc wszyscy razem bo miesiąc przed świętami zmarła mama teścia i mojej mamy ojciec..Było fajnie takie duże święta..Ale aurat w tamtym roku święta przyniosły nam dużo zmartwien bo w wigilię dowiedziałam sie że jestem w ciąży..Poinformowaliśmy wszystkich..Byli szczęśliwi ,a już 13.01 poroniłam..od samego początku były problemy..W ogóle tamten rok był dla nas katastrofą..Dużo pogrzebów,moje poronienie..Ech..Niestety nie zawsze jest kolorowo..

Prezenty..Hmmm pewnie jakieś skromne zrobimy chociaż zawsze mi tak dziwnie jak mam coś skromnego takiego na prawdę skromnego kupić..jakoś przykro.Ja nie oczekuję od nikogo niczego..I chyba tak się umówię z rodzicami..Bo oni nam teraz pomoga kupić wózek,łózeczko dla małej..Jesteśmy wszyscy dorosli więc każdy powinien zrozumieć..Chociaż jak chciałabym w jakiś sposób się wywdzięczyć im za to..Tak jak mówię ..Może jakieś skromne podarunki kupimy im..

Ja o szczepieniach nie wiem NIC..Na pewno nie będe szczepic prywatnie tylko państwowo..Ostatnio w programie ''Miasto kobiet''nasłuchałam się o tym że szczepienia oga zaszkodzić dziecku..Są na ten temat różne opinie czy szczepić czy nie..Powiem szczerze że jak myyślę o szczepieniu dziecka to przezywam dziwny stres w srodu że mogłoby coś pójść nie tak ,a póxniej będe winic siebie za to wszystko..Pierwsza szczepionka jest zaraz po porodzie o ile się nie mylę..Jakoś boje się podjęcia tej decyzji.

Witajcie dziewczyny. 

U nas co do świąt, to pewnie część ich spędzimy u nas w domu z mamą, wpadnie siostra z mężem, no i brat z rodziną przyjedzie z Anglii z czego cieszę się najbardziej bo nie widziałam go od marca, i kontaktu też jakoś nie mamy. ;/ A zawsze się dobrze dogadywaliśmy mimo 10 lat różnicy. Ukochany starszy brat. ;) A z prezentami nie wiem jak będzie. Może jakieś skromne się zorganizuje. ;) 

Ja na szczęście wczoraj miałam w miarę udany dzień. Dostaliśmy dla Małej fotelik, leżaczek-bujaczek, kombinezon zimowy i pudełko ubranek. :D To już zostało nam kupić same pierdółki i rzeczy dla mnie. No a drugi powód dla którego dzień był dobry, to siostra powiedziała, że wyprowadza się w grudniu do teściowej, juhuuu! :D Będziemy więc mogli sobie wszystko spokojnie przygotować na przyjście malucha. 

Dziewczyny, ostatnio dręczy mnie temat ochraniacza do łóżeczka. Wyczytałam, że może być niebezpieczny na samym początku, że może się przyczynić do nagłej śmierci łóżeczkowej, bo będzie mniejsza cyrkulacja powietrza w łóżeczku albo, że może się jakoś odwiązać, przykryć dziecko, czy może się dziecko w niego zaplątać... I już nie wiem czy go kupować od urodzenia.;/ 

Co do ochraniacza t ja kupuję..Przecież dziecko całego łóżeczka nie zajmuje..:) Cyrkulacja powietrza??Hmm czy ja wiem..Nie sądze żeby przez ochraniacz coś z dzieckiem miało się stać..U nas własnie są piekne pościele plus te ochraniacze i w ogóle to łóżeczko super wygląda ..

Pytanie do Kasi i Iwonki dziewczyny miałyście może kontrole z ZUS?? Jeśli tak to na czym ona polega? Ja tak się zastanawiam czy będą ją mieć bo jakiś ponad miesiąc temu wypełniałam formularz taki m.in od kogo się dowiedziałam io pracy itd...Mój szef też dostał że musiał dostarczyc umowę o pracę itd..

A wypłatę normalnie dostałam..