Najaktywniejsze:
Komentarze
2011-05-09 14:44
W Polsce dzieje sie cos bardzo zlego – powiklania poszczepienne u niemowlat. Prof. Maria Dorota Majewska
8 Maj 2011 Proszę zamieścić swoje uwagi Przejdź do komentarzy
Za: http://gramzdrowia.pl
Witam Panstwa,
Dostaje od polskich rodzicow coraz wiecej informacji o coraz czestszych, ciezkich, tragicznych w skutkach powiklaniach poszczepiennych u niemowlat. Podejrzewam, ze w Polsce nielegalnie i bez zgody rodzicow na wielka skale testuje sie na niemowletach nowe szczepionki z bardzo toksycznymi adjuwantami. Pisalam o nich wczesniej, ze powoduja masywna burze cytokin prozapalnych w organizmie, prowadzac m.in. do ostrego zapalenia mozgu ze wszystkimi tego tragicznimi konsekwencjami – autyzmem, padaczka, uposledzeniem umyslowym, udarami i obrzekami mozgu, niedotlenieniem, zgonami. Adjuwanty te moga znajdowac sie w kazdej szczepionce.
Poniżej dowody, ze w Polsce testuje sie nowe szczepionki dla koncernow farmaceutycznych. Pytanie, czy wszyscy rodzice dzieci, ktore braly udzial w tych testach, wiedzieli o tym i zdawali sobie sprawe z mozliwosci tragicznych powiklan szczepien. Podejrzewam, ze nie. Prawdopodobne, ze wyniki tych tajnych testow wcale nie sa publikowane. Sytuacja moze przypominac zabicie pare lat temu testowymi szczepionkami kilkunastu bezdomnych Polakow w Grudziadzu. Powinien tym sie zajac jakis reporter sledczy.
Pozdrawiam
DM
Vaccine. 2010 Nov 16;28(49):7779-86. Epub 2010 Sep 28.
Randomised, controlled trial of concomitant pneumococcal and meningococcal conjugate vaccines.
Wysocki J, Tansey S, Brachet E, Baker S, Gruber W, Giardina P, Arora A.
Source
Poznan University of Medical Sciences, Poznan, Poland.
Abstract
A randomised, open-label study compared the immunogenicity and safety of 7-valent pneumococcal conjugate vaccine (PCV7) and meningococcal C conjugate vaccine (MnCC vaccine) administered concomitantly and individually. Infants received PCV7+MnCC vaccine (n=265), PCV7 alone (n=268) or MnCC vaccine alone (n=178). PCV7 was administered at 2, 3½, 6 and 12 months, and MnCC vaccine at 2, 6 and 12 months. For the 7 pneumococcal serotypes tested (4, 6B, 9V, 14, 18C, 19F and 23F), proportions of subjects with pneumococcal serotype-specific immunoglobulin G (IgG) antibody concentrations ≥0.35 μg/mL post-infant series were non-inferior for the PCV7+MnCC vaccine (91.5-99.6%) and PCV7 (89.0-99.6%) groups. Proportions of subjects achieving serogroup C meningococcal serum bactericidal assay titres ≥1:8 post-infant series were non-inferior for the PCV7+MnCC vaccine (99.6%) and MnCC vaccine groups (98.8%). Pneumococcal IgG antibody levels were similar in the PCV7+MnCC vaccine and PCV7 groups at each time point. Post-infant and post-toddler meningococcus C serum bactericidal assay titres and IgG levels were similar in the PCV7+MnCC vaccine and MnCC groups, although pre-toddler, the levels were lower in the PCV7+MnCC vaccine group than the MnCC vaccine group. Immune response rates to diphtheria antigen approached 100% for all vaccine groups. Local reactions were mostly similar among the treatment groups. The MnCC vaccine group had lower rates of some systemic events than the PCV7+MnCC vaccine group. Immune responses to PCV7+MnCC vaccine were non-inferior compared with those seen with each vaccine administered alone.
Med Sci Monit. 2010 Aug 7;16(9):CR433-9.
Immunization against influenza during the 2005/2006 epidemic season and the humoral response in children with diagnosed inflammatory bowel disease (IBD).
Romanowska M, Banaszkiewicz A, Nowak I, Radzikowski A, Brydak LB.
Source
Department of Influenza Research, National Influenza Center, National Institute of Public Health-National Institute of Hygiene, Warsaw, Poland. [email protected] poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Abstract
BACKGROUND:
Patients with inflammatory bowel disease (IBD) who are treated long-term with immunosuppressive drugs can experience a decrease in their overall resistance to infections, including influenza. The purpose of this study was to evaluate the humoral response in children with IBD after being vaccinated against influenza.
MATERIAL/METHODS:
Children with IBD were vaccinated with split inactivated vaccine. They were divided into 2 groups: children treated with anti-inflammatory medications and children treated with 5-acetylsalicylic acid along with immunomodulatory therapy. Antihemagglutinin (anti-HA) and antineuraminidase (anti-NA) antibodies were assessed before vaccination and 1 and 6 months after vaccination.
RESULTS:
Anti-HA and anti-NA antibodies 1 and 6 months after vaccination were higher than before vaccination. In the patients treated with anti-inflammatory medications, the protection rate (PR) attained the highest level for antigens A/H1N1 and B 6 months after vaccination. However, for A/H3N2 the result was 88.9% at 1 and 6 months after vaccination. In the patients who received immunomodulatory medications, the highest PR was noted 6 months after vaccination (47.6-90.5%). The response rate (RR) in patients who were treated with the anti-inflammatory medications alone remained the same 1 and 6 months after vaccination. In patients who received the immunomodulatory regimen, the highest RR was recorded 6 months after vaccination (47.6-76.2%).
CONCLUSIONS:
Response to vaccination was satisfactory, although not for all vaccine antigens, especially in patients treated with immunomodulatory medications. The higher levels of RP and RR 6 months after vaccination compared with 1 month after vaccination lends support to the argument that IBD patients should be vaccinated as soon as vaccine is available in a season.
Zrodlo: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/05/08/w-polsce-dzieje-sie-cos-bardzo-zlego-powiklania-poszczepienne-u-niemowlat-prof-maria-dorota-majewska/#more-9889
2011-05-17 18:13
"7. Człowiek jak wtórny surowiec
W Polsce nadal stosowane są szczepionki produkowane w oparciu o komponenty pochodzące z ciał dzieci zabitych przed narodzeniem. Szczepionki skojarzone przeciw odrze, śwince i różyczce, wytwarzane z użyciem linii komórek ludzkich, od 2004 roku są stosowane w ramach szczepień obowiązkowych. Powołując się m.in. na unijne ustawodawstwo, resort zdrowia nie widzi przeciwwskazań do funkcjonowania takich szczepionek na polskim rynku.
Ministerstwo Zdrowia przyznało, że w Polsce są dopuszczone do obrotu i stosowania szczepionki produkowane z użyciem hodowli linii komórek diploidalnych ludzkich pochodzenia płodowego. Mowa o szczepionkach przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu A - Havrix (producent GlaxoSmithKline) i Vaqta (producent MSD) wytwarzanych z użyciem linii komórek MRC-5 oraz szczepionkach skojarzonych przeciwko odrze, śwince i różyczce MMR II (producent MSD) i PRIORIX (producent GlaxoSmithKline), które są wytwarzane z użyciem linii komórek WI-38.
Szczepionki przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu A są szczepionkami zalecanymi, czyli ich stosowanie jest dobrowolne, zaś szczepionki skojarzone przeciw odrze, śwince i różyczce od 2004 roku są stosowane w ramach szczepień obowiązkowych. Obecnie minister zdrowia zakupił szczepionkę PRIORIX.
Jak poinformowano nas w resorcie zdrowia, linie komórkowe, z użyciem których produkowane są funkcjonujące na naszym rynku szczepionki, "wywodzą się z pojedynczych komórek pobranych w latach 60. z płodów ludzkich, a następnie przechowywanych i mnożonych w bankach tkanek".
MRC-5 i WI-38 - to linie komórkowe uzyskane w Stanach Zjednoczonych i w Anglii na bazie komórek pobranych w latach 60. minionego stulecia z ciał kilkunastotygodniowych dzieci zabitych w wyniku tzw. aborcji.
"Obecnie nie stosuje się zabiegów aborcji w celu pozyskania płodowych komórek diploidalnych do produkcji szczepionek" - wskazuje ministerstwo. Jak czytamy w przesłanym nam piśmie, "Nie zaistniały na przestrzeni ostatnich 2 lat jakiekolwiek przesłanki merytoryczne uzasadniające wycofanie tych szczepionek z obrotu". Resort dodaje, że stosowanie linii komórek diploidalnych do celów naukowych oraz produkcji szczepionek nie jest sprzeczne z ustawodawstwem Polski, innych krajów Unii Europejskiej oraz ustawodawstwem federalnym w Stanach Zjednoczonych. Z kolei użycie hodowli komórek pochodzenia płodowego do produkcji szczepionek jest akceptowane zarówno przez Światową Organizację Zdrowia, jak i Amerykańską Agencję ds. Rejestracji Leków i Żywności dopuszczającą do obrotu leki na rynek USA.
Życie za życie
Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że wymienione szczepionki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A oraz skojarzona przeciw odrze, śwince i różyczce zawierają wirusy o obniżonej zjadliwości i nie wywołują objawów chorobowych u osoby nimi zakażonej w drodze szczepień. "Ponieważ wirusy rozmnażają się wyłącznie w żywych komórkach, a zarazem wykazują tę zdolność jedynie w komórkach swoistych gatunkowo i posiadających na swojej powierzchni właściwe dla tych wirusów receptory, tym samym ich rozmnażanie może być możliwe wyłącznie o ile użyje się komórek ludzkich i posiadających takie receptory" - wyjaśnia resort.
Jednak specjaliści są zgodni, że wirusy można hodować również na liniach komórkowych, które można pobierać od dorosłego człowieka bądź z krwi pępowinowej, lecz w początkowej fazie komórki pobrane od płodu lepiej i szybciej rosną i namnażają się. Z czasem potencjał tych komórek maleje.
Po raz kolejny powraca w ten sposób problem etyczności instrumentalnego wykorzystywania najsłabszych dla dobra silniejszych. Nie wszystko, co dopuszcza prawo i "regulacje unijne", jest bowiem godziwe. - Pozbawienie człowieka życia w celu pozyskania materiału biotechnologicznego dla korzyści innych ludzi jest nieetyczne, gdyż oznacza instrumentalne traktowanie człowieka. Firmy farmaceutyczne mają obowiązek w przystępny sposób poinformować, z jakiego źródła pochodzi dany materiał użyty do wytworzenia szczepionki - zaznacza dr Jerzy Umiastowski, przewodniczący Komisji Etyki w Naczelnej Radzie Lekarskiej, członek Papieskiej Akademii Życia. Producenci najczęściej enigmatycznie informują nabywców, że szczepionka została sporządzona na bazie diploidalnych komórek ludzkich. - Firmy farmaceutyczne powinny umieszczać dokładną informację, czy źródłem pozyskania komórek był ludzki embrion, czy np. krew pępowinowa. Nie można winić rodziców za stosowanie niegodziwie wyprodukowanych szczepionek w momencie, gdy nie mają informacji na ten temat ani przedstawionej alternatywy - dodaje dr Umiastowski.
Przypomnijmy, że argumentacją bazującą na medycznej skuteczności posługują się również zwolennicy wyprowadzania linii komórek macierzystych z ciał dzieci poczętych. - To jest myślenie, jakie występowało w czasie wojny. Po co zabijanych ludzi zagrzebywać, skoro można ich potraktować jako surowiec wtórny - wskazywała przy okazji dyskusji o komórkach macierzystych prof. Anna Tylki-Szymańska, pediatra, wykładowca Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach.
Do eksperymentów na człowieku w pierwszej fazie rozwoju drogę otworzyła legalizacja zapłodnienia pozaustrojowego. Jeżeli akceptujemy in vitro, godzimy się na unicestwianie ludzi w pierwszej fazie rozwoju, gdyż w proces zapłodnienia pozaustrojowego wpisane jest powstanie większej ilości ludzkich embrionów, aby procedura była skuteczna. W następstwie część ludzkich istot jest zabijana. To te dzieci miałyby być wykorzystywane do wyprowadzania linii komórkowych, służących do dalszych doświadczeń. Na końcu tej antyludzkiej drogi stoi klonowanie, gdyż nadrzędną wartość świętości życia zastępuje jego jakość.
- Załóżmy, że w laboratorium embriologicznym mamy taką sytuację: mamy pojemnik, w którym znajduje się 30 tys. zamrożonych embrionów ludzkich, i jest dziecko. Wybucha nagle pożar i możemy uratować tylko jedno - albo pojemnik, albo dziecko. Co uratujemy? - pytał prowokacyjnie prof. Zbigniew Szawarski z Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk w trakcie debat o pobieraniu komórek macierzystych z ciał dzieci poczętych, organizowanych w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji. Wypowiedź ta wielokrotnie powracała podczas ministerialnych dyskusji jako koronny "argument" wskazujący, że o człowieku mówić możemy dopiero po narodzeniu. Czy następnym krokiem będzie pytanie o to, czy w sali pełnej niepełnosprawnych dzieci jako pierwsze wynieślibyśmy z pożaru dziecko zdrowe?
Beata Andrzejewska Nasz Dziennik, Czwartek, 28 października 2004, Nr 254 (2053)
Źródło: pro-life.pl
***
"Do produkcji szczepionek wykorzystuje się komórki pobrane z ciał abortowanych dzieci.
Przedsiębiorstwo : Holokaust nienarodzonych"
Część I Nasz Dziennik, Poniedziałek, 12 sierpnia 2002, Nr 187 (1380)
Międzynarodowe koncerny farmaceutyczne jako jednego z komponentów, służącego do sporządzania, stosowanych powszechnie w Polsce szczepionek ochronnych, używają komórek pobieranych z ciał dzieci zabitych przed narodzeniem. Chodzi o popularne szczepionki m.in. przeciwko różyczce, odrze, śwince czy polio.
W ulotkach reklamowych farmaceutycznych gigantów można m.in. przeczytać, że produkowane przez nich szczepionki sporządzane są na bazie diploidalnych komórek ludzkich. Pod tą niewiele mówiącą laikowi nazwą kryją się ni mniej ni więcej tylko tkanki pobierane z ciał nienarodzonych dzieci. Chodzi o stosowane powszechnie w ramach tzw. kalendarza szczepień ochronnych u niemowląt i dzieci, ale także i dorosłych: Poliovax (firmy Aventis-Pasteur) przeciwko chorobie Heine-Medina; MMR II (firmy Merck and Company) przeciwko różyczce, śwince i odrze, Meruvax II (Merck and Company) przeciwko różyczce, Imovaux (Aventis-Pasteur); przeciwko wściekliźnie, Havrix (GlaxoSmithKline) przeciwko zapaleniu wątroby typu A, Vaqta (Merck and Company); Varivax (Merck and Company) przeciwko ospie wietrznej.
Jak poinformował nas prof. Janusz Ślusarczyk, kierownik Zakładu Badania Surowic i Szczepionek w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie, materiał szczepionkowy - substancja czynna, a w przypadku szczepionki jest to wirus, jest hodowany w komórkach pochodzenia ludzkiego. - Komórki do hodowli pochodziły rzeczywiście z tkanek ludzkich, w tym z płodów. Trudno jest jednak stwierdzić, czy z płodów poronionych samoistnie czy z aborcji - tłumaczył. Jedna z firm w nadesłanym do nas liście o wykorzystywanym przez siebie "materiale" wyjaśnia: "Komórki te były namnażane w warunkach laboratoryjnych i pochodzą z dwóch usankcjonowanych prawem aborcji przeprowadzonych w latach 60.". Jak się okazuje, "hodowla" komórek, która używana jest do wyrobu szczepionek, powstała ok. 40 lat temu, tj. w momencie, gdy technologia pozwoliła na to, aby człowiek mógł je odizolować i przechować, zamrażając.
Wyrób na skalę przemysłową
Profesor Ślusarczyk tłumaczy, że w latach 60. w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych dokonano jednorazowego pobrania komórek od nienarodzonych. Pobierano je z tkanki płucnej i wyprowadzono z nich tzw. linie komórkowe. W oparciu o ową linię hoduje się dzisiaj nowe komórki, wykorzystywane do produkcji szczepionek. Komórki potomne bowiem są identyczne z macierzystymi.
- Do tej pory używane są dwie linie komórkowe tzw. MRC-5 i WI-38. Jedna została uzyskana w Stanach Zjednoczonych, druga w Anglii. Były pobrane z płodów 14- i 12-tygodniowych - mówił prof. Ślusarczyk. Dodaje, że wymogi wytworzenia tych linii komórkowych są uznane przez Światową Organizację Zdrowia i Europejską Farmakopee - agendę Komisji Europejskiej, która określa wytyczne jakościowe, jakie muszą spełnić preparaty działające biologicznie lub farmakologicznie. Odizolowane w odpowiednich warunkach komórki stanowią teraz podłoże do hodowli niektórych wirusów.
- Korzystamy z komórek linii komórkowej MRC-5, uzyskanej w latach 60. przez Medical Research Council w Londynie. Sposób uzyskania tych komórek jest etyczny i zatwierdzony przez Światową Organizację Zdrowia oraz instytucje nadzorujące i rejestrujące leki. Dodam, że bank komórkowy nie wymaga odtworzenia czy dostarczenia nowych komórek - powiedziała nam Aldona Zygmunt z GlaxoSmithKline Pharmaceuticals S.A., produkującej szczepionki na zapalenie wątroby typu A - Havrix. Dodała, że firma prowadzi zaawansowane badania nad różnymi metodami produkcji szczepionek czy też innych leków. - Chodzi nam przede wszystkim o bezpieczeństwo osób, które te szczepionki będą przyjmować - twierdzi A. Zygmunt.
Z komórek nienarodzonych korzysta również Merck&Co. W piśmie przesłanym do naszej redakcji napisano wprost, że są to tkanki pobrane od dzieci, które po prostu zabito przed narodzeniem w wyniku tzw. aborcji (nie chodzi więc o samoistne poronienia). "Komórki, o których mowa, pochodzą z ośrodków naukowych i zostały pozyskane w procesie zaaprobowanym przez Amerykańską Agencję ds. Rejestracji Leków i Żywności, zgodnie z procedurami amerykańskiego prawa federalnego. Komórki te były namnażane w warunkach laboratoryjnych i pochodzą z dwóch usankcjonowanych prawem aborcji przeprowadzonych w latach 60-tych" - czytamy w liście. Komórki przechowywane są w specjalnych bankach, skąd można je uzyskać np. do celów produkcji szczepionek lub do badań naukowych. - Na świecie są banki komórek, gdzie mogą być różne linie komórkowe scharakteryzowane bardzo dokładnie. Wiadomo, co w tych komórkach jest, jak przebiega ich podział itd. - wyjaśnia prof. Ślusarczyk.
Przeciwko zbrodni
Do końca tego miesiąca Ministerstwo Zdrowia ma czas na odpowiedź na interpelację poselską złożoną niespełna miesiąc temu przez jednego z posłów Ligi Polskich Rodzin. "Czy rzeczywiście w Polsce - Ojczyźnie Jana Pawła II - są aplikowane polskim dzieciom i dorosłym pacjentom szczepionki o zbrodniczym pochodzeniu?" - pyta w liście poseł Witold Tomczak. Niestety, wszystko wskazuje na to, że tak. Co więcej, nie ma żadnych gwarancji, że tego ohydnego procederu, zasługującego na miano współczesnego kanibalizmu, dokonuje się cały czas w majestacie prawa.
O tym, jak poważny jest to problem, świadczą protesty ruchów obrońców życia. Rok temu w Stanach Zjednoczonych pod petycją potępiającą wykorzystywanie ludzkich ciał do produkcji komponentów farmaceutycznych podpisało się ponad 400 tys. Amerykanów. - Trwa tam nadal dyskusja na ten temat i obywatelski sprzeciw wobec popierania oczywistej zbrodni - mówi dr Marek Czachorowski z Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i z Instytutu Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Przypomina, że po wojnie podjęto decyzję o zniszczeniu eksperymentalnych linii komórkowych, pochodzących z ciał zamordowanych Żydów. - Czyż nie należy tego uczynić także odnośnie do linii komórkowych pochodzących z holokaustu wobec nienarodzonych dzieci? - pyta Czachorowski.
Można, a nawet trzeba
Specjaliści nie mają wątpliwości - wirusy można hodować również na liniach komórkowych pochodzenia zwierzęcego, komórki można także pobierać od dorosłego człowieka, jak też wytwarzać je sztucznie. Dlaczego więc wykorzystuje się ciała maleństw zabitych przed narodzeniem?
Powód jest bardzo utylitarny. - Komórki pobiera się najczęściej od płodu, ponieważ wtedy lepiej i szybciej rosną i namnażają się. Potencjał tych komórek maleje z upływem czasu, dlatego lepiej jest pobrać taki materiał od bardzo młodego organizmu - poinformował nas dr Jacek Malejczyk, kierownik Pracowni Biologii Molekularnej Komórki Akademii Medycznej w Warszawie. Z płodu można pobrać komórki bez zgody matki. Dziecko z poronienia czy tzw. aborcji traktuje się jak "odpad" i nie ma w zasadzie uwarunkowań prawnych, które np. umożliwiałyby jego pochówek. Polska Federacja Obrony Życia występowała już z wnioskiem do resortu zdrowia, aby rodzina miała możliwość pożegnania się w chrześcijański sposób z kilkutygodniowym, zmarłym dzieckiem. Bezskutecznie. Komu więc zależy na tym, aby dziecko było traktowano jako "odpad" i mogło być używane m.in. do produkcji szczepionek? - Anna Zalech
Technologia na usługach zbrodni
Na początku lat 70. w 50 stanach USA zalegalizowano aborcję, czyli zabijanie dzieci nienarodzonych. Nie sposób nie zauważyć, iż jest to dziwnie zbieżne z rozpoczęciem na masową skalę przemysłowej produkcji komponentów farmaceutycznych, pochodzących z ciał dzieci, które zabito w wyniku tzw. aborcji. Owe linie komórkowe pochodzą zatem z masowych zabójstw. Po raz kolejny potwierdza się, że problem tzw. aborcji to nie temat zastępczy ani dylemat li tylko natury moralnej. Za tym ohydnym procederem stoją potężne koncerny farmaceutyczne, czerpiące krociowe zyski z mocno już dzisiaj rozbudowanego przemysłu aborcyjnego. Od nas tylko zależy, czy jasno opowiemy się po stronie życia i zbojkotujemy produkty i firmy, mające w nim udział. Jedna ze szczepionek, na zapalenie wątroby typu B, jest wytworzona z komponentów sztucznych. Udało się. Dlaczego więc nie może udać się z innymi szczepionkami? Czyżby łatwiej i taniej było koncernom korzystać z dzieci nienarodzonych, niż pracować nad nową, wymagającą dużego zaangażowania i pieniędzy technologią? Być może. Ale czy warto za taką cenę mieć na sumieniu bezbronne, niewinne maleństwa? Warto w tym miejscu przypomnieć wypowiedź dr. Bernarda Nathansona, byłego dyrektora największej na świecie kliniki aborcyjnej: "Jako naukowiec wiem, nie sądzę, lecz wiem, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia". AZ
Program szczepień ochronnych
W Polsce program szczepień w postaci kalendarza szczepień zaczął powoli powstawać od 1955 r. Na początku lat 60. obejmował m.in. szczepienia przeciw gruźlicy i próby tuberkulinowe, przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, ospie prawdziwej, poliomyelitis, durowi brzusznemu i durom rzekomym. W dalszym okresie kalendarz szczepień ulegał ciągłym zmianom, nawet co rok. Zmiany wynikały z dostępności nowych szczepionek, jak również z ich cen, sposobu dystrybucji czy też zmieniającej się sytuacji epidemiologicznej chorób zakaźnych. Wśród szczepionek skojarzonych przeciw odrze, śwince i różyczce ważną pozycję zajmuje szczepionka o nazwie MMRII (firmy Merck Sharp Dohme).
Szczepionka ta w swym składzie zawiera: żywy atenuowany wirus odry Enders Edmonton, namnażany w hodowli komórek zarodka kurzego, szczep Jeryl-Lynn wirusa świnki, namnażany w hodowli komórek zarodka kurzego, szczep Wistar RA 27/3 atenuowanego wirusa różyczki, namnażany w hodowli ludzkich komórek diploidalnych, sól fizjologiczną, neomycynę, sorbitol i hydrolizowaną żelatynę.
Szczepionka MMRII ze względu na ograniczenia finansowe nie została umieszczona w polskim programie szczepień ochronnych obowiązujących, natomiast znalazła się wśród szczepień ochronnych zalecanych (DzU nr 94, poz. 600). AZ
Źródło: naszdziennik.pl
***
Ministerstwo Zdrowia w sprawie produkcji szczepionek z tkanek pobranych od dzieci zabitych przed narodzeniem
Niegodziwość w majestacie prawa
Część 2 Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 31 sierpnia-1 września 2002, Nr 203 (1396)
Stosowane w Polsce szczepionki wytwarzane są w oparciu o komponenty pochodzące z ciał dzieci zabitych przed narodzeniem. Zebrane przez "Nasz Dziennik" informacje potwierdziło w piątek Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na poselską interpelację złożoną w tej sprawie w ostatnich dniach lipca. Co więcej, minister zdrowia nie widzi, jak to określił, w "stosowaniu linii komórkowych pochodzenia ludzkiego do celów naukowych i do produkcji szczepionek" nic zdrożnego.
Resort zdrowia przyznał, ze w Polsce są zarejestrowane, pochodzące wyłącznie z importu szczepionki: szczepionka skojarzona przeciwko odrze, śwince i różyczce - MMR II (prod. MSD), dwie szczepionki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A - HAWRIX (prod. GlaxoSmithKline) i VAQTA (prod. MSD), szczepionka przeciwko wściekliźnie - Imovaks Rabies Vero (prod. Aventis - Pasteur), szczepionka przeciwko poliomyelitis - Imovax Polio (prod. Aventis - Pasteur).
Pierwsze trzy z wyżej wymienionych preparatów produkowane są na bazie ludzkich linii komórkowych.
Ministerstwo przyznaje, że są to linie "przechowywane w banku i podlegające nieustannemu odtwarzaniu. (...) Dostawcą hodowli komórkowych jest ATCC - American Tissue Culture Collection ze Stanów Zjednoczonych. (...) Szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce MMR II jest wytwarzana na linii komórkowej WI-38, zaś szczepionki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A - HAVRIX i VAQTA są wytwarzane na linii komórkowej MRC". Minister pisze też, że "informacja o rodzaju zastosowanego szczepu wirusa szczepionkowego oraz użyciu do wytwarzania wirusa linii komórkowej pochodzenia ludzkiego jest zawarta w ulotkach, dołączonych do opakowania szczepionki".
Z pisma przesłanego przez resort wynika, że minister nie podziela przekonania o konieczności wycofania z rynku polskiego szczepionek wytwarzanych z komórek nienarodzonych dzieci. "Nie podzielam stanowiska (...) o konieczności wycofania szczepionek jako "niegodziwych i o zbrodniczym pochodzeniu" - czytamy w dokumencie podpisanym przez ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. "Stosowanie linii komórkowych pochodzenia ludzkiego do celów naukowych i do produkcji szczepionek nie jest sprzeczne z ustawodawstwem federalnym Stanów Zjednoczonych ani przepisami prawa w Polsce". Jest też akceptowane przez Amerykańską Agencję ds. Rejestracji Leków i Żywności oraz Światową Organizację Zdrowia - napisał szef resortu.
Znamienne jest również to, że ministerstwo zmieniło tytulaturę sprawy, do której miał się ustosunkować. Zamiast "stosowania w Polsce szczepionek, których komponenty pochodzą z ciał dzieci zamordowanych w drodze aborcji", mamy: "w sprawie pochodzenia surowców używanych do produkcji szczepionek stosowanych w Polsce". - Zmiana odbyła się bez mojej zgody - poinformował nas Witold Tomczak (LPR), autor interpelacji. W ministerstwie nikt nie był w stanie udzielić nam informacji, jak to się stało, że zmieniono nazwę interpelacji. Po krótkim "śledztwie" okazało się, że zmiany dokonano w sekretariacie posiedzeń Sejmu. Tam poinformowano nas, że w tytule zawarta była rzekomo sugestia przesądzająca sprawę. Dowiedzieliśmy się też, że nigdzie nie jest zabroniona modyfikacja tytułu interpelacji. Autor interpelacji Witold Tomczak zastanawia się nad skierowaniem w tej sprawie pisma do marszałka Sejmu.
Przypomnijmy, ze rzecz dotyczy wykorzystywania do produkcji szczepionek komponentów pochodzących z tkanek abortowanych dzieci ("ND", 12 sierpnia br.). Międzynarodowe koncerny farmaceutyczne jako jednego ze składników służących do sporządzania szczepionek ochronnych używają komórek pobranych z ciał dzieci zabitych przed narodzeniem. W interpelacji wymienione były: Poliovax (firmy Aventis-Pasteur) przeciwko chorobie HeineMedina, MMR II (firmy Merck and Company) przeciwko różyczce, śwince i odrze, Meruvax II (Merck and Company) przeciwko różyczce, Imovaux (Aventis-Pasteur) przeciwko wściekliznie, Havrix (GlaxoSmithKline) przeciwko zapaleniu wątroby typu A, Vaqta (Merck and Company), Varivax (Merck and Company) przeciwko ospie wietrznej.
W ulotkach reklamowych firm farmaceutycznych można m.in. przeczytać, że produkowane przez nie szczepionki sporządzane są na bazie diploidalnych komórek ludzkich. Tylko kto może wiedzieć, poza specjalistami, że pod tą enigmatyczną nazwą kryją się komórki z ciał dzieci zabitych w łonie matki. - Anna Zalech
Trzeba się zdecydowanie sprzeciwić
Z dr. Jerzym Umiastowskim, szefem Komisji Etyki w Naczelnej Radzie Lekarskiej, członkiem Papieskiej Akademii Życia, rozmawia Anna Zalech
Ministerstwo Zdrowia uznało, że wykorzystywanie przez firmy farmaceutyczne do produkcji szczepionek komórek pobranych z ciał dzieci zabitych przed narodzeniem to nic zdrożnego.
- Pobieranie komórek od dzieci, które straciły życie w wyniku aborcji, jest - moim zdaniem - etycznie nie do przyjęcia.
Sam fakt pobierania komórek, tkanek i narządów ze zwłok jest etycznie dopuszczalny i gdybyśmy taką zasadę negowali, to transplantologia nie mogłaby istnieć. Jednakże nie w każdych warunkach wolno ze zwłok takie komórki, tkanki czy narządy pobierać. Nie wolno tego robić, jeżeli zmarły wyraził za życia sprzeciw. Również nie wolno pobierać ich ze zwłok skazańców. Jest całkowicie pewne, że życie ludzkie jako człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia. Jest to fakt biologiczny, a nie ideologiczny. Aborcja, nawet wykonana w majestacie prawa, jest zabiciem niewinnego człowieka, który ma prawo żyć. Moim zdaniem, zwłoki płodu uzyskane w drodze aborcji są ciałem skazańca. Uważam więc, że nieetyczne jest pobieranie z niego komórek, tkanek i narządów.
Co to znaczy, że dziecko jest skazańcem?
- Utrata życia człowieka w wyniku aborcji może być porównana z niesprawiedliwym skazaniem na śmierć, a więc dziecko jest takim skazańcem, nawet jeżeli aborcja została wykonana zgodnie z prawem. A trzeba wiedzieć, że od takich osób komórek, tkanek i narządów pobierać nie wolno.
Jak więc należy ustosunkować się do takiego sposobu produkcji szczepionek?
- Zdecydowanie trzeba sprzeciwić się takiej procedurze ich wytwarzania.
Co maja zrobić rodzice, którzy stoją przed dylematem: szczepić swoje dzieci czy nie?
- Nie można mieć pretensji do rodziców tych dzieci, u których stosowano lub stosuje się te szczepionki, jeżeli na rynku polskim nie ma innych. Uważam, że rodzice nie ponoszą tu żadnej winy. Natomiast firmy farmaceutyczne mają prawny i moralny obowiązek informowania użytkowników o użyciu komórek ludzkich płodów do wytwarzania szczepionek. Dziękuję za rozmowę.
Źródło: naszdziennik.pl"
Zrodlo: http://szczepienia.blogspot.com/2008/03/8-czowiek-jak-wtrny-surowiec.html
2011-05-27 11:42
"Racjonaliści” strzelili sobie w stopę
Opublikowano: 26.05.2011 | Kategorie: Zdrowie
Nie miałam pojęcia o istnieniu doktora Andrew Wakefielda do dnia, w którym „racjonaliści” powiadomili mnie o aferze wokół jego osoby, zawalając mi komentarze spamem z radosną dla nich wiadomością, że dr Wakefield został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu, a jakieś rzekomo „renomowane” pismo „naukowe” usunęło jego pracę ze swoich łamów. Zajrzałam na ich blogi, a tam aż się gotowało od nienawiści i jadu, jaki lali na tego lekarza i wszystkich, którzy powoływali się na jego prace. Pomniki buduje się nie opluwającym, lecz opluwanym, panowie oszczercy!
Bardzo krótkowzroczna polityka panowie „racjonaliści”! Prawdy nie da się zatuszować, bo prawda jest jak trawa – nawet jeśli worzesz ją głęboko w ziemię, i tak odrośnie.
Nie miałam pojęcia, kim jest doktor Wakefield, ale odczułam, że nienawiść do niego przelewana jest również na mnie i że jestem taką samą szmatą do wycierania racjonalistycznych kibli jak on. Poszukałam więc wiedzy w sieci i włosy stanęły mi sztorcem z przerażenia. Na mój rozum ten uczciwy lekarz miał rację, na poparcie której dysponował bardzo mocnymi dowodami i rzeczywiście odkrył medyczną aferę. Jak na taki skandal wyrażał się bardzo umiarkowanie i spokojnie – pewnie po to, żeby nie drażnić wpływowej opozycji. Niestety, ta dyplomacja na nic się nie zdała. Psychopaci w białych kitlach, pewni, że dzięki swojemu majątkowi, potężnym łapówkom i politycznym wpływom pozostaną bezkarni, rozpętali w usłużnych mediach kampanię oszczerstw i naukowych oszustw. Dzięki kłamstwom usunęli przeszkodę z drogi – ale nie na długo.
Prawdy nie da się zakneblować. Prawda zawsze wyjdzie na jaw.
Powiedzieć, że prawda wychodzi na jaw to za mało – niektórzy już okrzyknęli tę sprawę skandalem medycznym stulecia. Nasze wnuki będą o niej czytać w podręcznikach tak, jak my czytamy o doktorze Semmelweissie, zaszczutym przez przełożonych i wypędzonym na prowincję za odkrycie przyczyny gorączki połogowej. Ten lekarz uratował życie wielu kobiet, ale wzbudził gniew aroganckich profesorów tym, że kazał im myć brudne łapska po wyjściu z prosektorium i przed wejściem do porodówki.
Mam nadzieję, że „racjonaliści” czują wstyd. A jeśli nie… no cóż, będzie to tylko kolejny dowód na to, że z ich empatią i ludzkim sumieniem jest coś nie tak.
Czy normalny człowiek może tuszować drastyczną i oczywistą prawdę na temat szkodliwości szczepień? Czy może stać po stronie morderców, którzy dla zarobku (lub z jakichkolwiek innych powodów) produkują „leki”, które okaleczają bezbronne dzieci na całe życie, powodują choroby przewlekłe, a nawet śmierć i nie tylko nie wycofują ich z rynku, gdy pojawiają się pierwsze dowody ich szkodliwości, lecz niszczą każdego, kto tę prawdę ujawnia? Czy tak zachowują się normalni, moralni i wrażliwi ludzie?
Nie, kochani, tak zachowują się drapieżne, krwiożercze bestie, a nie ludzie.
Czy możecie mi wytłumaczyć drodzy „racjonalistyczni” blogerzy, dlaczego opowiadacie się po stronie mordującej mafii w białych kitlach i z taką zajadłością oraz nienawiścią niszczycie uczciwe i niczego nie podejrzewające ofiary medycyny oraz stojących po stronie prawa i prawdy lekarzy? Dlaczego nie budzi waszego sprzeciwu, a nawet (mam wrażenie) raduje was śmierć i cierpienie okaleczonych szczepieniami dzieci? Czy odnoszę słuszne wrażenie, że gardzicie życiem i ludzkością jako taką i opowiadacie się za ideą depopulacji (a mówiąc bardziej „po naszemu” ludobójstwa)?
Szczepionkowy spisek białej mafii wali się w gruzy, a pisząca te słowa nie ukrywa swojej radości i satysfakcji. Tylko idioci mogli tego nie przewidzieć. Ile dzieci można okaleczyć, zanim ludzie zorientują się, co się dzieje? Wiadomo było, że jeśli dzieciaki zaczną chorować i umierać zrobi się szum i nie da się dłużej zamiatać prawdy pod dywan. Mądrzy i czujni ludzie oraz wysoko postawione osoby z elity wiedzą, że szczepionki służą ludobójstwu i swoich dzieci nie podstawiają pod igły. Szeregowi „racjonaliści”, czyli użyteczni idioci, którzy kierują się bezrefleksyjną wiarą w „postęp nałukowy” nie przyjmą do wiadomości tej oczywistej prawdy, dopóki nie podadzą jej do wiadomości media głównego nurtu. Będą więc szczepić swoje młode, co światu wyjdzie na zdrowie, bo zgodnie z teoriami społecznymi ich idola Darwina „racjonalistyczni” głupcy zostaną tym sposobem wyeliminowani z dalszego rozmnażania się.
Niedawno jakiś kretyn na Twitterze uraczył mnie wyjątkowo „inteligentną” wiadomością: „gdyby nie szczepionka MMR dzieci miałyby koklusz, odrę i świnkę”. Podejrzewam, że nie był to taki zwykły idiota, lecz „użyteczny”, czyli wynajęty za pieniądze. Panie kretynie, ja „miałam” koklusz, odrę i świnkę, „miała” je moja siostra, „mieli” je wszyscy moi rówieśnicy, a nawet wszystkie dzieci, jakie się urodziły na tym świecie od jego początku aż do czasu wprowadzenia tej niepotrzebnej i zabójczej szczepionki. Chorowaliśmy na to wszyscy i wszyscy żyjemy. Nikt z nas nie umarł, nie został kaleką i nie ma autyzmu. W przeciwieństwie do tych dzieci, które zostały zaszczepione i cierpią teraz na zespół cieknącego jelita, a wielu z nich jelita w ogóle usunięto. Do końca życia będą chodzić z plastikowymi workami na odchody, bo nie mogą się normalnie wypróżnić. Inni do końca życia będą cierpieć na autyzm, paraliż, padaczkę, alergie i inne, niezliczone choroby. Jeszcze inni zapadną na nowotwory i dzięki onkologom umrą młodo. A kto przeżyje, ten do końca życia będzie na lekach. I o to chodzi – wyprodukować sobie rzeszę chronicznie chorych pacjentów, którzy będą potrzebowali stałej opieki medycznej i mnóstwa (trujących, a nie leczących) medykamentów. Chodzi też o to, żeby to pokolenie nie wydało na świat następnego.
Sami się zastanówcie, co jest bardziej niebezpieczne: przechorować te choroby, czy dać się zaszczepić?
Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw"
Zrodlo: http://wolnemedia.net/zdrowie/%E2%80%9Eracjonalisci%E2%80%9D-strzelili-sobie-w-stope/
2011-05-27 12:14
Witam was,
postanowilam się tutaj zapisac poniewaz w ostatnim czasie spro zaczelam czytac na temat szczepien. Szkoda,ze tak pozno zabralam sie do tego ale dobrze,ze w ogole to zrobilam. No więc moja córka zostala juz zaszczepiona dwa razy nie licząc szpitala. Kolejne szczepienie powinno juz byc jednak nie bardzo chcę to juz robić. Nie mowiąc juz o szczepieniach MMR.
niewiem czy to ma jakis zwiazek ze szczepieniem ale moja córka po 1 szczepieniu bardzo się trzesie, tlumaczylam to lekarzom,ze trzęsie się w momentach kiedy jest glodna, zla, zafascynowana czyms a kiedy jest bardzo pobudzona czyli np po zabawie i chce jeszcze wiecej to juz w ogole swira dostaje. trzepie się jak szalona. lekarz powiedzial,ze to nie jest nienormalne,ze to normalny objaw jednak jego mina mowila co innego i dostlaismy skierowanie do neurologa. 15 czerwca idziemy. moze to tylko moje przewrazliwienie z racji tego,ze to pierwsze dziecko.
ale zmierzam do czegos innego. mianowicie...Jesli mamy miec teraz szczepienie (wg kalendarza miedzy 5/6msc) powinnam pojsc porozmawiac z lekarzem,ze mam dalej obawy przed szczepieniem, czy moze w ogole nie powinnam rozmawiac z nikim i nie isc na nie. co w przypadku jesli dostane zawiadomienie z przychodni ze mam sięstawic na szczepienie badz od sanepidu bo i takie czytalam wątki o roznych grozbach ze strony sanepidu. Chcialabym wiedziec co mam w takich sytuacjach robic.
Barrdzo proszę o odpowiedz.
2011-05-27 12:53
Agula - Ja też zaszczepiłam dwa razy, zanim się zorientowałam.. Wcześniej też miałam mieszane uczucia co do szczepienia, ale postanowiłam zaszczepić, czego jednak trochę załuję. Na szczęście u nas nie wystąpiły jakieś poważniejsze powikładani.. Poza sennościa i gorączką.
Lamandragora - dzięki za te info, wieczórem się wczytam.
W tym momencie moja córka jest po dwóch dawkach. W między czasie trafiłam do lekarza homeopaty(mała miala 5 miesięcy), który szczepi dopiero po ukończeniu roku. Dostawałam odroczenia od szczepień, które zanosiłam do swojej przychodni. W takiej sytuacji nie mogą mnie zgłosić do sanepidu. Jako powód odroczenia była podana alergia, którą mała rzeczywiście ma.
W tym momencie mała ma 14 miesięcy, teoretycznie mogę zaszczepić dziecko, ale aktualnie dostaje jakieś leki w związku z alergią. Nadal się zastanawiam nad trzecią dawką. Moja lekarka twierdzi że jeśli już zaczęłam, to warto było by doszczepić. Ale ja nadal nie jestem pewna. Z kolei na MMR na pewno nie będę szczepić, i moja lekarka już zapowiedziała że będziemy tego unikać.
2011-06-26 13:27
2011-06-30 21:47
agula22 a jak po badaniach neurologa?
ja dostałam raz pismo z sanepidu, ze mam "moralny obowiązek" szczepić itd bla bla bla. zignorowałam to po prostu. w przychodni tylko podałam, ze nie zamierzam szczepić. potem sprostowałam, ze odraczam szczepienia, ale nie wiem, czy to odnotowali. niedawno dzwonili do mnie z sanepidu w sprawie rotawirusa, którego miał Marcin, ale o szczepieniach nic nie gadali.
mola, Marcin miał szczepionkę na WZW B po porodzie, i drugą dawkę jak skończył rok. 3 dni po szczepionce miał gorączkę, katar 10 dni. 2 tygodnie spokoju, potem biegunka przez 10 dni. potem dwa tyg spokoju i zapalenie jamy ustnej, szpital. kroplówki. potem dwa tyg spokoju, i rotawirus, szpital, kroplówki.
pierdolę, nie szczepię. miałam naprawdę zdrowe dziecko. nie licząc azs miał raz katar i raz lekki kaszel, który sam minął. a od szczepienia w marcu, do maja chorował mi 4 razy. i to na poważniejsze choroby, nie jakieś lekkie przeziebienie. odpukać już miesiąc nic się nie dzieje. nie zamierzam mu tego zepsuć kolejną szczepionką.
2011-06-30 22:21
em3 jak po badaniach? Jak to w panstowej przychodni..G się dowiedzialam. Lekarka uznała,ze to normalne u dzieci i mija z wiekiem, faktycznie jakby juz praktycznie jej to zanika, ale jutro mamy usg ciemia więc jeszcze to sprawdzimy,
Ja juz tez zdecydowalam,ze zaprzestane szczepien, ostatnie robie na wzw b, chodz twoja historia em3 z Marcinem i powiklaniami mnie nieco przestraszyla.
2011-06-30 22:47
Em. Właśnie obserwując Wasz przypadek, zaczęłam zastanawiać się nad sensem dalszego szczepienia. Coraz bardziej skłaniam się ku temu żeby dalej nie szczepić.
Tosia miała już dwie dawki, co daję jej "odporność" na te choroby, co prawda daje to niby krótszy czas tej odporności, no ale.. Boje się kolejnych szczepień, tego że zacznie chorować, osłabi to jej odporność. Póki co, odpukać, nie choruje, poza jakąś drobną infekcją, gdzie obyło się właściwie bez leków.
Do tego jeszcze ciągle jakieś hstorie z wadliwymi szczepionkami.. No kuźwa, robią z dzieci króliki doświadczalne.
2011-07-01 21:40
mola, z jednej strony Tosia dobrze reagowała na szczepionki, a z drugiej... bałabym się, że po którejś dawce organizm już tego nie zniesie tak dobrze...
u mnie jedyny plus chyba tych ostatnich Bączka chorób, ze upewniłam się, że go szczepić nie będę. jak za każdym razem ma mu tak odporność siadać, to ja dziękuję.
może to głupio zabrzmi, ale ja oprócz wiedzy na temat szkodliwości szczepionek, to jeszcze miałam jakieś takie przeczucie, ze jak zaszczępię, to wydarzy się coś złego. i nie było to tylko jakieś czarnowidztwo, tylko intuicja...