Luki, musisz się nastawić dobrze, my jesteśmy z Tobą :) Weronka, u mnie to samo, miałam tak okropną noc, nie wiem czy wytrwam te dwa tygodnie.. z dnia na dzień gorzej się czuję. Noce są fatalne. Boli mnie miednica, dziecko jest tak niewygodnie ułożone.. w ciągu kilku dni pojawiły mi się ogromne rozstępy na brzuchu, ogromne ;(( Dosłownie czuję, jak mnie rozrywa. Mam serdecznie dość..myślałam, że będzie lepiej, ale niestety chwilami modlę się żeby już te bóle oznaczały poród, a nie tylko takie przygotowywanie się organizmu..
Aż się boję tej nocy..ale muszę się wyspać, bo rano mamy w bloku kominiarza a później mam gina. Drętwieją mi ręce, jak tylko się kładę. Oba boki już teraz. Magnez nie pomaga, po prostu opuchlizna daje się we znaki. A najlepsze, że w nocy jak obudziłam swojego Ł, żeby mnie pilnował, bo miałam skurcze i ogólnie myślałam że zawariuję, to przez sen wymamrotał, żeby go obudzić jak już się zacznie poród. I spał dalej. Rano nie wierzył :) Dziś się z tego śmieję, ale w nocy mi nie było do śmiechu..
Boszka to widze ze mamy podobnie raz noc coezka a raz spoko u mnie dzis bylo ok nawet sie wyspalam, Luki tez ci juz troszke zazdroszcze tego oczekekiwania ze tu lada dzien bedziesz miala maluszka w ramionach. U mnie dzis pelne 36 tygodni za nami takze jest dobrze.
Weronka, Boszka wspolczuje wam tego jak sie czujecie. Ja nie czuje sie najlepiej ale nie ma tez tragedii. Najbardziej dokuczaja mi spuchniete nogi i te twardnienie brzucha. Boszka mi tez rozstepy dokuczaja.. Ostatkiem sil powstrzymuje sie aby nie drapac tego brzucha. A u mnie dzis rowne 37 tygodni:)) moge juz rodzic;)