Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
O Włoszech napomknąć tu mogę że jak przyjechaliśmy to - najpierw mnóstwo zakazów. Potem dostaliśmy po jednym ręczniku - taki przydział na osobę. Nie wolno było wyprać ubrań Olki więc wszystko brudne 3 kartony ,obsrane,obrzygane - jak to przy niemowlaku przyjechały do domu. Prasowanie ubrań też im było nie na rękę żeby deska stała . Zmywarka u nich chodzi raz na trzy dni więc nie mogliśmy włączać. Były dwa kubki na kawę - jak chciałam się napić to czekałam aż się kubek zwolni. Woda z kranu nie zdatna do picia a nawet do mycia zębów przez dzieci. Dobrze że do spłukania kibla się nadawała bo jak bym musiała lać z wiadra to by mnie już tam huj strzelil.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe
Ale to tylko taki początek koszmaru . Bo zakazów było w huj. Dobrze że mogliśmy oddychac. Mój mąż też w szoku. No bo jednak byliśmy u jego siostry z jego rodzicami. I on się nie spodziewał tego koszmaru. Teściowa dwa dni przed naszym przyspieszonym wyjazdem zaczęła wrzeszczeć że wszyscy się mają od niej odczepić - tak nagle wybuchnęła. O co jej chodziło nikt niewie. Po czym się popłakała i obraziła na dwa dni. Odwracała się do nas tyłem,nie rozmawiała z nami. Foch taki . Dla mnie tak nie zrozumiały że postanowiłam ją olać a nie broń Boże dopytywać o co chodzi. Po dwóch tygodniach nie odbierania od niej telefonów w końcu odebrałam i przeprosiła za swe zachowanie. Powiedziałam jej co myślę o takim zachowaniu i niestety jak się to mówi portfel się znalazł ale niesmak pozostał. Ona sama niewie co się wtedy stało. Nie chodziło o nas - ale mogę się domyślać że o teścia. Tylko głupia baba nie pomyślała że w tym całym koszmarze włoskim dołożyła nam ( mi,dzieciom ) w huj stresów. I dlatego mam naprawdę ją w dupie. Obiecuję że opowiem wam o tym wszystkim co mnie tam spotkało. Ale muszę mieć czas.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Agatko ale to brzmi to wy tam byliście pierwszy raz? Dziwne jest to że rodzina się tak zachowuje. Ale po części mnie to nie dziwi mam przykład w swojej rodzinie jak mozna być okrutnym
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Jej Agatka. To co piszesz to naprawdę koszmar jakiś. A to dopiero początek przygód?? Jak można było zabronić przeprac rzeczy dla niemowlaka, czy dać kubek dodatkowy żeby napić się kawy? Albo robić problem bo chcesz coś wyprasowac. Jej to straszne i podłe zachowania. Poniżej wszelkiej krytyki... 

 

A przed tym wyjazdem teściowa była w miarę w porządku? Czy miała swoje odpały? 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

U moich rodziców jak jestem to dostaje nerwicy, bo na wszystko trzeba uważać, żeby odkładać na swoje miejsce, żeby za dużo wody nie nalać do czajnika, żeby drzwi nie czasnely czasem jak wchodzę bo przeciąg i masę innych. Taka nerwica. I ja autentycznie po 4 dniach u rodziców wyjeżdżam z atakiem nerwicy, bo wszystko przestrzegam bo znam to od dzieciństwa, ale się dusze czuję jak w klatce i ogólnie trzymam w sobie wszystko. Potem w domu myślę sobie matko, jak fajnie. Tylko niestety zauważam u siebie wiele cech już z mamy. I aż się boje. Nie chcę być takim krzykaczem jak ona, tak nerwowa, pedantyczna, wszystkiego się czepiać, a porządek ponad wszystko... Jak jest bałagan to koniec, mama się drze bez przerwy i nie da się z nią żyć... :( 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Dajanka. Cieszę się, że jesteś zadowolona z włosków. Ze tak ci zrobili jak chciałaś. I oczywiście pięknie wyglądasz!!! Naprawdę przepięknej ;)) 

 

Agatka. No jak by mi się udało zajsc w ciążę to wy byście musiały th być 24/7 na klubie, bo bym chyba zwariowała ze szczęścia ale też strachu. Niestety u mnie nie jest tak jak u wielu dziewczyn, że ja zajść nie mogę ( bo mi potrafią powiedzieć, rozluźnij się nie myśl o tym to zajdziesz!), Kurde, ale ja zachodzie od pstryknięcia 2-4 miesięcy i chop. Ja przecież utrzymać nigdy nie mogłam, a dziś to już wiadomo że problem choroby i zagrożenia. Bo i dziś mogłabym sobie zajść. I co z tego że to zrobię jak nie wiem czy nie umrę, albo dziecko, czy się coś nie wydarzy strasznego. Dlatego potrzebuje czasu, modlitwy aby podjąć odpowiednią decyzję... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
No to jest naprawdę straszne przecież w takich warunkach nie da się odpocząć. Rozumiem oszczędzanie ale to to już jest paranoja jakaś. Zuzia jak miałam podobna matkę i podziwiam cię że jeździsz tam na kilka dni. Jak jedziemy do teściów to też zwracają na pewne rzeczy uwagę ale tylko na drobiazgi bo na dole mieszkają dziadkowie schorowani. U nich akurat da się odpocząć więc nie ma co porownywac
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Agatko naprawdę jestem ciekawa waszego pobytu u rodziny. Czekam z przerażeniem co Was tam jeszcze spotkalo
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Zuzia możesz na nas liczyć będą tak często jak tylko to możliwe żeby cię wspierać cieszyć się twoim szczesciem i wysłuchać
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daja15
Dziękuję dziewczyny za tak miłe słowa :)