Cholera. I wiele więcej niezcenzuralnych słow ciśnie się na me suche usta. Właściwie to odpowiednia była by tu piosenka zespołu Siekiera pt. "Ch...Dupa..K.... Cipa". Tak całkiem serio i poważnie. Tylko siarczyste przekleństwa przychodzą do głowy, siarczyste jak ten mróz co wdziera się do okien. W sumie to aura odzwieciedla moje wnętrze. Lepiej nie wchodź bo spotka Cię za to straszna kara. Och, Dorota - biedna Ty. Zawsze na straconej pozycji i zawsze o włos za daleko, o grosz za mało w portfelu by kupić kilka gram szczęścia.

I wszystko to wszystko, i wszystko to nic.

Najgorszy jest strach co ma coraz większe oczy, pulsują, rosna jak balon pompowany pośpiesznie lub penis podczas erekcji. Tfu.

Ten strach jest głupi, a i tak zawsze z nim przegrywam. O czym to świadczy? (może lepiej niech to będzie pytanie retoryczne).

Tulę się do pościeli nie pachnącej już Toba. Tule się do wpomnień i tego co w myslach będzie za to wszystko nagrodą.

Chciałabym przejąc od Stasia wszystko to co złe, cały ten jebany AZS, niech spłynie na mnie to jak kara, jak trąd, bo w głebi duszy jestem przeciez trędowata. Dlaczego niewinnośc i najpiękniejszy uśmiech musi to znosić. Nie umiem go od tego uchronić i to boli. K....!!! Ta gęba w lustrze znów wykrzywia usta :(