Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

Podkłady na łóżko.

Nakładki silikonowe avent.

Smoczek LOVI

Smoczki do butelek TT.

Majtki z siateczki.

Wkładki laktacyjne Penaten.

Stanik do karmienia z Rossmana.

Podkłady poporodowe z Bella.

Pieluszki PremiumCare newbaby.

 

 

Zaczynam zapisywać jak sobie coś przypominam... co kupić a potem co spakować.. dla mnie najgorszy koszmar to torba do szpitala. A i wciąż wahania co do wyprawki co do łóżeczek, co do pościeli, co do wózka , gdzie znaleźć miejsce na rzeczy drugiego pieszczocha, jak poradzić sobie z oganięciem tematu dwóch rodzajów pieluch żeby mi to starsze nie mieszało ich ciągle a były pod ręką- czyli co zrobić z dwójką dzieci.. i nie oszaleć a przy okazji żeby to miało ręce i nogi. Póki co mnie samą ogarnia panika, panika bo wiem i nie wiem tak naprawdę co mnie czeka. Dwójka a każde da popalić na swój sposób. Nie wiem kiedy iść na strych i znosić rzeczy żeby w razie czegoś Janek miał wszystko pod ręką. 

Umrę chyba ze stresu zanim urodzę, niesamowita panika, PANIKA. A myślałam, że będę opanowana, bo przecież wiem wszystko. Tylko nie wiem co zrobić z drugim dzieckiem by nie czuło się odrzucone a jednocześnie umiało zaakceptować fakt, że mama karmi piersią braciszka.. jest tyle w mojej głowie różnych wizji, w których widzę jak trudno ogarnąć temat dwójki dzieci, gdzie to starsze jest w wieku buntu, gdzie niesamowicie jest do mnie przywiążane i robi takie rzeczy na które już teraz wiem, że nie będę mogła sobie pozwolić jak urodzi się drugi, bo i moje ciało mi na to wszystko nie pozwoli. 

Panikuję, bo śni mi się ciągle poród. Zważając na to, że wiem, że Antoś wyjdzie przez cc, to dziwne są to sny ( może właśnie ze straachu). Jeden np taki, że poleźliśmy z Jankiem znajomym i znajomą do Studia krakowskiego na koncert Comy. Janek poszedł na salę gdzie grają z kumplem, a ja z kumpelą wybrałyśmy się do tych obskórnych toalet.. w każdym bądź razie pamiętam, że zaczęłam rodzić w jeszcze u góry przed wejściem na salę koncertową a już w środku budynku. Wszędzie pełno ludzi, a ja rodzę na posadzce i modlę się żeby mnie tymi glanami nie zdeptali. Ola odebrała poród po 3 sekundach, a ja stwierdziłam, że te porody wcale nie są takie bolesne jak je piszą :D

Drugi sen ostatnio, że zaczęłam rodzić w domu, teraz jak jestem. I zbieram szybko Janka, ze trzeba jechać a tu torby do szpitala nie ma O.o panika, bo ubranka nie uprane leżą na strychu, że nie ma torby bo na strychu, że nie mam nic nawet koszuli do szpitala, że jak Janek znajdzie butelki dla Antosia, laktoator jak sama nie wiem gdzie to poupychałam, że jakaś masakra. Nie wiem jak ten sen się skończył, pamiętam tylko długogodzinne ( przynajmneij tak odczuwałam) napięcie w sobie, że kuźwa taka doświadczona matka a nic nie ma naszykowane, a weź tu licz na partnera, który wiecznie mnie się pyta gdzie jego spodnie..

No i może właśnie dlatego we mnie tyle tego strachu. I tej wszechogarniającej paniki.. 

dziś kupiłam Marcelkowi kubek niekapek z LOVI, młody zachwycony, sam go rozpakował i szalał wypijając całą herbatę i soczek, ale na nockę tak się na nas wyobrażał ( ze zmeczenia pewnie darł się o wszystko na czym świat stoi) że poszedł spać o łyku mleczka ;) 

Generalnie nie nadążam za nim, jest naprawdę wiercidupeczką okropnym.. ni cholery nic do niego nie przemawia, a żre za piecioro. Kocham go, wiecie jak tam zasypia saobie koło mnie na chwileńkę raniutko to mam ochotę żeby to tak trwało w nieskończońość, zaspokajam swoje potrzeby bycia dla niego blisko cudowaną mamą u której znajduje ukojenie, kiedy się przebudza po całej nocy i jeszcze żółteczko mu nie doszło.. ten zapach, te małe łapki, oddeszek. Małe... jakie małe.. małe to mnie dopiero czekają :D a to swoją drogą też niesamowite, że już tak urósł!

 

Komentarze

Brak komentarzy