Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

W środę udało się dostać wypis do domku, popołudniu, ale zawsze to już noc w swoim łóżku wśród swoich.

Napisałam tutaj do Was ze szpitala w formie pytania bo na moim telefonie nie ma opcji dodania wpisu na blogu. Także może część to zarejestrowała ;) 

A więc po tygodniach męczarni ( katary, kaszle, zapalenie spojówek, zatoki, zapalenie oskrzeli a w ostatniej kolejności ospa) w niedzielę skrajnie wycieńczona zdecydowałam się na pojechanie do Chrzanowa do Szpitala. Jak pisałam byłam w ciągłym kontakcie ze swoim ginekologiem i internistą, ginekolog chciał żebym wyleżała chorobę przez łikend, internista chciał żebym już w piątek jechała na Siemiradzkich na zakaźny do Krakowa. Ponieważ i tak nie miałam z kim zostawić za bardzo dzieci, wierzyłam też poniekąd w to że wyleżę chorobę. W sobotę wieczorem wrócił Farben, w niedzielę rano wydawało mi się, że może jakoś przeżyję, ale okazało się że nie mam siły dziecku podać lekarstw, płakałam z bólu, czego to był ból? Chyba wszystkiego, nie mogłam się ruszyć. Połozyłam się, ale ostatkiem sił zdecydowałam że spakuję torbę do szpitala bo to chyba inaczej nie może się skończyć..a był ze mną w domu Janek, więc mogłam spokojnie jechać ze wsparciem.

W Chrzanowie brak sceptyka, ale zrobili ktg, bez obrazu skurczów, Adaś 140 tętno, ginekologicznie w porządku, i to było najważniejsze. Ale mój stan skłonił lekarzy do przysłania po mnie karetkę i przewiezienia do Żeromskiego w Krakowie ( 40 min z Chrzanowa do Nowej Huty w czasie przedświątecznych korków - ot i przygoda).

Jak  dowiedziałam się przy wypisie, przyjeli mnie skrajnie odwodnioną z silną anemią, ciśnienie 100 na 60. Aż trudno mi było uwierzyć.. Miałam okropny wysyp ospy w niedzielę wieczorem i poniedziałek rano, potem Acid zaczął działać. Od razna do wieczora na kroplówce, wszyskie badania ginekologiczne oprócz usg, ginekolog zdecydował o podaniu zasatrzyków na rozwój płuc Adasia. Immunoglobuliny nie dostałam, ale jak mówił mój ginekolog, dkoąd byłam na antybiotykach zastrzyku bym i tak nie dostała. Co prawda zmartwiły mnie zastrzyki na rozwój płuc, ale wiem że bliżna po dwóch cc w moim przypadku nie jest pewna, jeszcze przy ciągłym kaszlu, dostałam dużą dawkę magnezu do kroplówki. Więc się z tym pogodziłam, ale tyłek po zastrzykach do dziś mnie boli.

Na żeromskiego raz już ratowali mi życie, więc to dla mnie dość wyjątkowe miejsce, ale jedno powiedzieć spokojnie mogę, że personel wie co robi i niesamowicie dba o pacjenta. Panie wiedziały, że mąż ma jechać w trasę w poniedziałek i robiły wszystko żeby mi w razie czegoś dogodzić, pomóc, choćby głupia historia ze zgagą, oczywiście i w tej ciąży jest potworna ( czupryniaści moi). Jakąś panią sanitariuszkę mi po Rennie do ssania posłały do apteki ;) Co prawda mało wypoczęłam i tak tak naprawdę, bo byłam jak ja się to śmieję centralą telefoniczną, family callcenter. Ale to co rodzina moja ( wszystko to pokrewieństwo Farbena) moje Szwagierki, kuzynka Janka, wszyscy stali za tym by dzieciom Teściowi nic nie brakowało, na szczęście Janek już w poniedziałek tego samego dnia wrócił do domu i sam niesamowicie się starał by i było posprzątane i dzieci zadowolone. Bym nie musiała o nic go prosić. Śmiałam się, że zamieniliśmy się miejscami, bo pisał do mnie smsy że zrobiła dwa prania, wstawił zmywarkę, poodkurzał itp. ;) Powiem Wam w sekrecie, że wcześniej z reguły musiałam prosić, ale odkąd pracuje już coraz dłużej tam gdzie pracuje stał się dojrzalszym mężczyzną, znacznie bardziej skierowany na nas. Kochającym i potrafiącym to okazać i mnie i dzieciom.

Szwagierki pomogły mi przetrwać Wigilię, mamy tyle jedzenia, że nie ma jak przejeść, to wszystko mi bardzo pomaga, samej mnie w okresleniu naszych relacji. Że możemy nawzajem iczyć na siebie. Wiadomo, że są spory bywają, i będę, ale zzyć się zżyłyśmy mimo, że rodziną z krwi i kości nie jesteśmy, a ponoć żona to nie rodzina w ogóle jest :P

Po powrocie do domu, zastałam bukiet róż i paczkę migdałów - tak kocha mnie mój Farben, który nie należy do mężczyzn robiących niespodzianki tego typu.

Mam wspaniałego Męża.. albo ich wszystkich tak nastraszyłam :P

 

 

Dziękuję i Wam za duże wsparcie!!! Zawsze jesteście ze mną!

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

No to sie przekonałaś jaka jest magia Świat:) Wesołych świąt jeszcze i szybkiego powrotu do zdrowia życzymy!

Ps. a na zatoki kup sobie irygator i wyrzucisz wszystkie lekarstwa na zawsze ( tzn. jesli masz częściej z tym problem).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

Super,że wszystko wraca do normy,rodzinka się spisała na medal ,zdrowiej szybko smiley

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sasetka681

Super :) Zdrówka zdówka zdrówka i jeszcze raz MIŁOŚCI ! :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

zdriwka uwazajcie tam na siebie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Zdrowiai spokojnego Nowego Roku życzę .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Dziękuję Wam dziewuszki, i ja mam nadzieję, że w zdrowiu spędziłyście Święta i spędzicie sylwka ;)

 

Ja mam taką wygodę, że Farben w domku jeszcze tydzień, zaprowadza Marcelka do przedszkola, robi zakupy, załatwia co poproszę. Dobrze się złożylo na jedno, choć na drugie fajnie by było gdzies razem wyjść, to tryb domatorski wcale mi nie przeszkadza ;)

O tym irygatorze muszę pomyślec Aga :)