Blog: olina83

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olina83
olina83

Po tym jak pozbyłam się gluta, coś zaczęło się dziać. Brzuch zaczął się dosyć regularnie i coraz mocniej napinać. Nadal nie było bóli więc przymykałam oko. Wczoraj po południu wybraliśmy się z mężem do szkoły rodzenia, podczas nudnawego wykładu spoglądałam na zegarek i zauważyłam napięcia średnio co 10-15 min, pojawił się ból w dole brzucha. To już nie były żarty... Po zajęciach podeszłam do położnej, przedstawiłam sytuację, a ona kazała mi zgłosić się na izbę przyjęć. Poszliśmy więc i od razu podłączyli mnie pod KTG, leżałam tam ponad godzinę, bo dziecko się wierciło i co chwilę uciekał sygnał. W końcu przyszła dyżurująca Pani doktor i oznajmiła, że żadnych skórczy tu nie ma i nic kompletnie się nie dzieje. Jak to nie? Jeśli to nie były skórcze, to aż się bojęwyobrażać sobie jak wyglądają te "właściwe" skórcze.  Potem Pani doktor mnie zbadała( chociaż nie widziała takiej potrzeby) i oznajmiła, że szyjka zamknięta absolutnie. Jakim cudem, skoro pozbyłam się gluta??? Kiedy jeszcze poinformowałam ją, że dziecko ułożone jest miednicowo i że moja pani doktor prowadząca ma zamiar przysłać mnie ze skierowaniem w 39 tyg, to strasznie się oburzyła, że tak absolutnie się nie robi, że aby przeprowadzić cesarkę, musi rozpocząć się akcja porodowa. Hm... ok, rozumiem, że musi być rozwarcie, żeby odchody mogły swobodnie odchodzić, ale na Boga! Przy położeniu miednicowym oni chcą mnie trzymać do ostatniej chwili? A co z przygotowaniem do porodu? Co z porodem rodzinnym??? Przecież jest możliwy w dziejszych czasach nawet przy cesarskim cięciu. Zwątpiłam... poczułam się jak rozkapryszona dziewczynka, która zażyczyła sobie cesarkę. Choć do tej pory byłam pewna na 100%, że będę rodzić w tym szpitalu, to teraz ta pewność spada. Fakt faktem, że wszyscy byli bardzo mili, ale poczułam się zignorowana przez lekarza... Jedyne co mnie pocieszyło, to to, że położna przed wyjśćiem powiedziała mi, że przy takich objawach jakie mam teraz, podejrzewa, że wkrótce znów pojawię się w szpitalu i że nie będzie to już ałszywy alarm... :)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bosssmanka
Wspolczuje Ci, ze trailas na taka pania "doktor". Ech... chyba nie pamietal wol, jak cieleciem byl i pani doktor chyba nie pamieta, jak to bylo z jej ciaza. Albo po prostu ma juz taka znieczulice, ze masakra!Ja z zagrozona ciaza tez trailam do takiego "milego" lekarza. I stwierzilam, ze ten szpital nigdy wiecej. Wole jechac 20 km dalej, ale wiedziec, ze zajma sie mna i dzieckiem porzadnie...Pozdrawiam i zycze powodzenia!! :) 
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sysia82
Witam!A ja mam pytanko...Dlaczego sie nie skontaktowalas ze swoim lekarzem prowadzacym w takiej sytuacji???