Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

dziewczyny chodzi o to, że nie ogarniam wielu rzeczy w moim życiu.

czesto do mnie powraca to co przezyłam i totalny robi bałagan w moim życiu. 

3 lata temu straciłąm dzicko. byłam w 12 tyg ciązy kiedy poszłam do lekarza a lekarka poinformowała mnie, ze serduszko już nie bije, zawsze bardzo kochałam dzieci i jak nic innego chciałam być mama. trafiłąm po tym do szpitala gdzie przez tydzien leżałam na sali z 2 kobietami, jedna tuliła już maliszka druga czekała na poród. a ja ? czekaąłm aż leki zaczną działąć i zaczne krwawić... po 4 dniach wkońcu w wielkiej histerii wykrzyczałam pielegniarkow, że są potworami, i nie wytrzymam dłuzej z moim dzieckiem w brzuchu chce mieć zabieg... miałąm dość skomplikowany, potem po kilku dniach krwotok, znow powrot do szpitala... 

to na zawsze odmieniło moje życie myślenie... po intensywnym leczeniu po 1,5 roku znów zaszłam w ciążę, tak strasznie się bałam, od początku musiałąm mieć podtrzymywana lezaca ciąże, założony pessar i kilka tyg spokoju a od 30 tyg znów leżenie, urodziłam wspaniała coreczke która ma dziś 1,5 roku i jest dla mnie całym światem. nie wyobrażam sobie życia bez niej i kocham ja ponad wszystko...

niestety tamte wydarzenua zmieniły mnie bardzo, wbudziły wielki lęk o moja corcie, czesto panikuje bardziej niż inne mamy, wszystko przeżywam potrójnie...

przez rok byłam pewna że się pogodziłam z tą strata, ale ostatnio często mnie nachodzą wspomnienia teego co wtedy przeżyłam, omijam szpital w ktorym leżałam wtedy, i smutek mam w sercu choć wiem, że już dawno powinnam o tym zaoimniec, to ma wielki wpływ na moje samopoczucie i popadam w hadre.

potem skolei oskarżam się, ze nie umiem się cieszyć z tego co mam z córci która kocham najbardziej na świecie i znów płacze...

a to wszytsko wróciło gdy zaczęlismy rozmawiać z meżem o drugim dziecku... bardzo pragnę mieć już 2 dziecko, mąż też i naszej córci przydało by się rodzeństwo, ale im bardziej jestem gotowa psychicznie tym bardziej nachodzi mnie lek co jeśli znów poronie i wszystkie wspomnienia cały bol z ktorego ledwo się podniosłam wroci? co jesli skrzywdze moja corcie tym, że bd kmusiała leżeć...

a zdrugiej strony znam siebie i wiem, ze jesli teraz nie pokonam w sobie tego leku to bedzie coraz trufniej i nigdy się nie zdecyduje na drugie dziecko... bardzo się boje i mam milion myśli w głwoei. pragnienie mieza mi się ze wspomnieniami lekiem...

a to wszystko poteguje fakt, że mieszkamy teraz obok szpitala w którym leżałam po stracie dzieciątka i omijam go zerokim łukiem tak bardzo boli mnie serce gdy myślę, ze mogłabym tam rodzic bo najbliżej lub musiaąłbym tam trafić...

powiedzcie czy ja jestem jakaś nienormalna?? 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

bardzo mio przykro :(  trzymam kciuki zeby udalo sie z kolejnym dzieciątkiem 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
weronka22

Mi również przykro, wiem co to znaczy bardzo się bać i o wiele bardziej panikować i przeżywać rzeczy związane z ukochanym wypragnionym wyleżanym dzieckiem. Myśle że to normalne co przeżywasz i że to już zawsze będzie Tobie towarzyszyło i życzę powodzenia abyście się nie poddali i znów doświadczyli szczęścia i kolejnej pociech.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia987

moja jedyna ciąża, w jakiej byłam byla zgrozona w 1 i potem w 3 trymestrze, przy czym przez pierwsze 3 mies. kazdego dnia modliłam się o kolejny dzien, itd. nie potrafiłam cieszyć się ciążą, na chwile odetchnęłam w 3 trym, ale nie an długo bo juz od 7 mies zaczęły się problemy z szyjką i leżenie plackiem już do konca iz nów stres, nie mam pojęcia jak to rpzezyłam, ale wiem, że bardzo mnei ten stres zniszczył, czuję się starsza nie o rok, ale o dobre kilka lat, odbija się to an moim stosunku do dziecka, truchleje jak tylko cokolwiek może się stac, drże o nia na każdym kroku, tak - jestem nadopiekuńcza, zdaję sobie z tego sprawę, a kiedy tylko odbiega od normalnego podręcnzikowego toru rozwoju, znów poddaje się i pogrążam, mimo że chciałabym kiedys drugie dziekco, mysle ze nie udźwignęłabym koeljnej ciązy, niestety, przynajmniej na razie, tym bardziej ze mi nie ma kto pomoc, od pcozatku radze sobie sama właściwie, gdybym w kolejnej ciązy miala lezec lub wzięli mne do spzitala to co z mała?Tobie życzę podjęcia mądrej decyzji, wiem co możesz czuć, przynajkniej jesli chodzi o zagrozenie, jesli serce ci podpwiada to spróbuj, dziecko to dar, największy cud i szczęście

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia987

wiesz szoszanko boje się, że te mysl tez nigdy mnie nie opuszczą, cięzka, potworna ciąża leżąca, ten starch, ten ogromny stres i to wyleżane dziecko, ktore najchętniej przykryłabym ,,kloszem"

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Kochane moje dziewczzyny! Bardzo wam dziekuje za wasze szczere odpowiedzi! Naprawde nie wiecie jak mi to pomoglo! Swiadomosc ze wy tez to wszystko tak damo odczuwacie ze czlowiek nie jest sam w swoim strachu i bolu jest naprawde pocieszajaca. Sciskam was wszystkie najmocniwj jak potrafie. I dziekuje naprawde! 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

:*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izuleeek

Życze Ci z całego serca aby ten lęk minąl. Ja tez sie balam jak zaszlam w ciaze drugi raz. Ze tez strace ją. Ale jakos dotrwalam chociaz lekko nie jest :) nerwy stres nie pomagaja.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
eiia

Kochana! Trzymam za Ciebie mocno kciuki! Bądź twarda i wszytsko będzie dobrze! Myślę, że warto zaryzykować i zawalczyć o swoje marzenia, i przede wszytskim myśl pozytywnie! Za duzo zmartwien i stresu na pewno nie pomoże!!!!! Powodzenia!!!!