Słyszałam bo ciągle ktoś pytał dlaczego nie mam przywiązanej czerwonej wstążeczki do wózka i dopiero mama mi wyjasniła o co chodzi ;) czerwonego w wózku nic nie mam, do tej pory nikt mi synka nie zauroczył i wątpie, żeby to miało nastąpić kiedykolwiek ;)

nie mam nic czerwonego we wózku i synka mi jeszcze nikt nie zauroczył , a ma prawie 11 miesięcy :) ja tam w ogole olewam wszystkie przesądy .

Na początku teściowa przywiązywała czerwoną wstążkę do wózka i do fotelika ale po jakimś czasie dała sobie z tym spokój :) ja tam nie wierzę w takie cuda :) a w Boga wierzysz?

że co?!

Osobiscie sie tym nie przejmowalam tym samym nie wierzylam w to, ale wszystkie znane mi mamy jezdza z czerwonymi kokardkami przywiazanymi do wozka ;)

ja mam kokardkę zawieszona i dla starszych synów tez miałam, dopóki jezdzili w głębokim wózku...słyszałam że wiesza się tą kokardkę do momentu Chrztu Św...jak juz dziecko ochrzczone to nad dzieckiem czuwa Pan Bóg:) przekazali mi to moi rodzice i dziadkowie, i dodam ze sa to osoby wierzace w Boga.

Nie miałam żadnej kokardki i nie mam :)
Nie wierze w przesądy.

ja mam wstazeczke czerwona przyczepiona do gondoli i łóżeczka

Nie , nie wierze w takie ''ludowe mądrości'' .

Co znaczy "zauroczyć"?