Urodzilam na przełomie zimy i wiosny, w połowie marca. 

Super pora, jak dla mnie. Nie było wtedy mrozów, robiło się cieplej i od razu mogłam wyjść z maleńtwem na dwór :)

 

Ciąża w zimie nie była zła, nie dokuczały mi żadne upaly itp :) Ma to swoje plusy :)

Mam tylko porównanie z dwóch ;)grudzień i kwiecień i zdecydowanie kwiecień,bo cieplej i nie trzeba się tak napocić zanim się wyjdzie z domu (bo mały już w kombinezonie a ty musisz szybko kozaki zakładać itp.)

Tak by mi się marzyło, a trafiła mi się po raz kolejny jesień;) najciężej chyba latem...

marzyło mi sie gdzies na poczatku maja ;) a bedzie koniec lutego w sumie tez bedzie coraz cieplej wiec ok ;) no i jednak latem mniej ubranek potrzeba , same body plus skarpetki a na zime kombinezony , ciepłe dresy itd.

Myślę że najlepiej tak między grudniem a majem. Nie chodzisz w bardzo zaawansowanej ciąży w czasie lata, co jest bardzo uciążliwe ;-)

kwiecien  - idealnie jak dla mnie , tak urodziłam 

Poźna wiosna, ale jeszcze nie lato. Poczatek maja tak jak urodził sie Adaś.

Ja miałam cała ciążę ksiażkową i chodziłam w niej od lutego do pażdziernika(lato upalne tez było) wg mnie to był najlepszy okres i zima tez była dla mnie dobrym czasem na chowanie dziecka(pewnie tez dlatego że w ciazy czułam się świetnie). Wiem że pewnie gdybym rodziła w lato  np to też pewnie byłby dobry czas, ale wiosna, jesienia trzeba uwazac na przeciagi, pogoda jest niepewna bo raz cieplej raz deszcze, powietrze ni zimne ni gorace. Myslę że przy pierwszym porodzie nie ma to znaczenia, ale przy drugim na pewno nie chciałbym rodzić w lato.. Zima wiesz jak ubrac czy otulić do spania dziecko a latem nie wyobrażam sobie takiego bobaska ledwo co "wyszedł" juz ubrać w krotkie samiutkie body i wyjsc na spacer po dniu czy dwóch.. Ja "odchowałam" syn przez zime a na lato miał już 7-11, więc już był taki fajniejszy na taka ładna pogodę..

ja mialam po urodzeniu taka deprechę ze tylko słonce ratowalo mnie przed totalnym dołkiem, gdyby byla zima ciemno i mróz to chyba bym wylądowala w psychatryku.

Mam porównanie zimy ( koniec grudnia) i wiosny ( koniec kwietnia) i zdecydowanie wiosna. Nie trzeba dziecka ubierać w kombinezony itd. jest już w miarę ciepło na długie spacery i samemu też się nie marźnie :)