Ha ha ha przesadzasz:) Ja uważam że ogólnie ostry makijaż niszczy bardzo cerę mam koleżankę teraz ma 23 lata ładna jest naprawdę oczywiście z makijażem w wieku 13 lat zaczeła walić na twarz sobie tapetę myślę że jak by tak nie malowała się to bez makijażu by wyglądała super. Raz jak zobaczyłam ją bez makijażu i to był tylko raz to nie mogłam uwierzyć że to ona! Nie spodziewałam się że tak można wyglądać bez makijażu jak inna osoba. Oczywiście przeciw delikatnemu makijażowi nie mam nic przeciwko:)

o kurde no nie ukrywam że życie jest najdroższe czyli na 1 miejscu rachunki (chata, media, auta, no i zakupy spożywcze i chemia) ale na drugim miejscu jest coś czego żadna z was nie wymieniła - PROMOCJE i PRZECENY hahaha na to wywalam najwięcej siana co kolwiek by to nie było, kosmetyki ciuchy biżyteria...bibeloty buty masakra.... nie potrafię przejść obojętnie obok gdy wiem że mam przy sobie jakiś zapas gotówki xD

makijaż niszczy cerę? ;o który kosmetyk dokładnie?

Różnie. Duzo idzie na Bartusia, na nas troche mniej. Oczywiscie rachunki , jedzenie , paliwo ... Ostatnio wydalismy na nas troche wiecej bo jak by to napisac"ubralismy sie na wiosne":D..

Np fluidy pod warunkiem że nakładasz go sobie codziennie grubymi warstwami;)A już jak cera jest z trądzikiem to tym bardziej się nie powinna skóra powinna oddychać:)

etam gadanie. ja nakładam pełny makijaż od lat i nic się nie dzieje. a że po czterdziestce będę zniszczona to mnie nie rusza jakoś obecnie. ;)

ale chyba zbaczamy z tematu.

Dobry makijaż i dobry demakijaż tylko poprawiają kondycję skóry. Jeśli ktoś nakłada na siebie centymetr szpachli i w tej szpachli śpi to faktycznie cera robi się okropna. Ja mimo że maluję się codziennie to na kosmetyki nie wydaję dużo i są to zakupy raz na 3-4 miesiące bo na tyle mi starczają.

Beataa na razie jest tak jest fajnie ale zobaczymy po 5 latach;)

u Nas najwięcej idzie na przyjemności i moje zachcianki (jedzonko, słodycze, kolejna chusta do kolekcji :D) później rachunki. Na dzieci wydajemy najmniej bo około 100 zł miesięcznie, jak trzeba kupić nowe buty bądź coś do ubrania ta kwota sporo wzrasta.

Niestety rachunki za wszystko po kolei i nieszczesny kredyt i na jedzenie.. ;/ w to wliczam tez mleko dla mlodszej i pampersy, bo to trzeba na okraglo, a Emi juz je wszystko to co my :) U nas ogolnie szalu nie ma z wykwintnoscia jedzenia, ale jemy strasznie duzo, chociaz po mezu nie widac ;)
Pozniej na paliwo do auta i z reguly na nic innego juz nie styka. Ciuszki mam po starszej, a znow dla starszej odkupuje od kolezanki, bo ma naprawde w swietnym stanie po swojej corce i duzo nie chce :) na siebie ciuchy kupuje jak juz musze, a przyjemnosci typu fryzjer czy inne rzeczy to tez albo w ostatecznosci, albo jak cos "lewego" wpadnie ;) Kosmetykow praktycznie nie kupuje: jedynie szampon, zel pod prysznic no i reszta chemii, to ogolnie dla calej rodziny. Tusz do rzesz mam praktycznie rok, bo od czasu do czasu maźne rzeszy :P

Niestety wszystko drogie jak diabli ;/