Najaktywniejsze:
Komentarze
2010-09-04 10:59
Dokladnie @veecky...
Pamietam, ze bedac jeszcze w pierwszej ciazy nie zakladalam, ze bede karmic piersia tak dlugo (karmilam rok wylacznie piersia)...
Dookola mialam przyklady tego, ze z roznych powodow kobiety bardzo szybko przechodzily na butelke.
Takze dla mnie bylo to czyms normalnym. Zakladalam, ze drobiazg moze sprawic, ze nie bede mogla dalej karmic.
Np. moja szwagierka musiala przerwac karmic piersia ze wzgledu na leki, ktore bala.
Tak wiec zakladalam, ze np. gdy sie pochoruje to juz karmic nie bede mogla.
W planach nie nastawialam sie wiec na karmienie piersia na sile bez wzgledu na wszystko.
Urodzila sie cora, po poczatkowych problemach (nawal, poranione brodawki, stan zapalny piersi z goraczka) karmienie piersia zaczelo przebiegac juz tak, jak chcialam (nie licze oczywiscie tego, ze mloda praktycznie bez przerwy wisiala przy piersi)... :)))
W kazdym razie, jak mloda miala miesiac dostalam zapalenie zatok... Oczywiscie antybiotyk... Bylam pewna, ze lekarz kaze mi przestac karmic piersia... A on?
Kazal karmic dalej i przypisal mi taki antybiotyk, ktory moglam brac podczas karmienia...
W kazdym razie... nie stawialam sie nigdy pod pregierzem... Nie stawiam tam rowniez innych kobiet. Moja polozna byla totalna luzara i jak np. przy sredniej mialam problemy, bo bylam zbyt juz tym wszystkim przemeczona, to ona doradzila:
"pani Kasiu, gon mezona po modyfikowane. Da je pani, jak juz nic innego pani nie pozostanie..."...
Nie zmuszala, zeby karmic za wszelka cene... Zdecydowalam sie karmic dalej... po kilku razach, gdy podalam modyfikowane mloda dostala niestety takiej brzydkiej wysypki, ze wrocilam znow do cycka...
Ale do rzeczy...
Nie rozumiem ani "terroryzmu laktacyjnego" ani "butelkowego".
Ktos moze odebrac to, ze tu pisze o tym, ze probuje przedstawic karmienie piersia, jak cos megacudownego. Ale tak nie jest. Chodzi mi raczej o to, aby pomoc tym kobitkom, ktore karmic chca, ale maja rozne problemy... i np. nie chcialyby zbyt szybko siegac po butelke. A takie tez sa...
Jezeli ktos siegnie po butle z modyfikowanym, bo czuje, ze tak jest najlepiej, to jego sprawa i wazne, aby sluchal swojego glosu... Przeciez szczesliwa, zadowolona matka = szczesliwe, zadowolone dziecko.
A matka karmiaca piersia na sile, pomimo, ze to ja unieszczesliwa... szczesliwa ani zadowolona nie jest.
Takze uwazam, ze NIC NA SILE... :)))
2010-09-06 08:01
2010-09-08 07:29
Wczoraj w szkole rodzenia młoda pani doktor powiedziała, że nie można karmić piersią przy wysokiej temperaturze. Na dodatek za wysoką temperaturę uważa się już 38,5. Wiem, że kiedyś były takie "mity", że mleko w takiej temperaturze nie jest pełnowartościowe, ale z tego co mówiła ta pani wynikało, że jest raczej na bieżąco. Nie spytałam, bo do końca wykładu jakoś mi to umknęło. Może wiecie? Czy rzeczywiście są takie przeciwskazania (bo mi się wydaje, że nie), a jeżeli tak to z czego to wynika.
2010-09-08 13:40
2010-09-08 15:21
Nieraz bywalam chora, zdarzalo mi sie rowniez karmiac brac antybiotyk (amoxicicline), jednak kazano dalej karmic. Nikt nie mowil o przerywaniu karmienia.
Z jednym malym wyjatkiem. Gdy mialam ostry stan zapalny zeba (najstarsza cora miala rok), mialam przy tym wlasnie goraczke, lekarz kazal przerwac karmienie na kilka dni z uwagi na to, ze do mleka przechodzily bakterie (ostry stan zapalny)... Wtedy wlasnie tez odstawilam core od piersi (tak przy okazji..)...
Takze z tego, co zdarzylam sie zorientowac, chodziloby jedynie o bakteryjne stany zapalne w organizmie... a i to nie wszystkie...
Sama goraczka nie wyklucza karmienia piersia... z tego, co mi wiadomo.
Zreszta lukne na niemieckie forum poloznych (maja najnowsze informacje na ten temat... rowniez zerkne do LLL - czyli Liga La Leche... co tam na ten temat mowia doradcy laktacyjni)...
2010-09-17 21:26
2010-09-24 21:02
hey :)
mam pytanko w sprawie kryzysu laktacyjnego :/
mianowicie chciała bym się dowiedzieć w których tygodniach występuje i ile z reguły trwa ?
dzięki :)
2010-09-25 15:22
Cytuje z neta:
"Okresy skokow:
5 tygodni (wrazenia),
7-9 tygodni (wzory),
11-12 tygodni (niuanse),
14-19 tygodni (wydarzenia),
22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny),
33-37 tygodni (kategorie),
41-46 tygodni (sekwencje),
ok. 55 tyg lub prawie 13 miesiecy,
ok. 64 tyg lub prawie 15 miesiecy,
ok. 75 tyg lub 17 miesiecy"
I dalej:
"Jakie sa symptomy kolejnego skoku? Przewaznie dziecko "chce z powrotem do mamy", zaczyna byc marudne, wymaga ciaglej uwagi, gorzej je, gorzej spi lub nagle przestaje robic to czego sie juz nauczylo tak jakby cofalo sie w swoim rozwoju, Nastepnie odczucia matek (niesamowite, czytajac mialam wrazenie jakby ktos o mnie i moim dziecku napisal!). Taki kryzys jet dla mamy i dziecka bardzo stresujący bo z punktu widzenia dzidzi nagle wszystko się w jego światku zmienia i jest przestraszone, stąd to wiszenie na mamie i cycku- bo tam czuje się najbezpieczniej. Mamy czują się sfrustrowane ciągle płaczącym dzieckiem, i nie rozumieją co się z nim dzieje."
Dalej dokladniej o skokach rozwojowych i zwiazanych z tym kryzysami laktacyjnymi poczytasz TU http://forum.mamazone.pl/index.php?/topic/801-skoki-rozwojowe/.
Jest TU opisany kazdy skok rozwojowy.
Te kryzysy laktacyjne maja ang. nazwe CLUSTERFEEDING. Na stronie MEDELI ladnie jest to opisane. Pozwol, ze znow zacytuje:
"Występują takie fazy, w których niemowlę chce być nieustannie karmione. Wtedy często pije krótko, zasypia, budzi się i pije ponownie itd. Takie zachowanie podczas karmienia niemowląt nazywa się (angielska nazwa) Clusterfeeding. Dla niemowląt i dzieci rozwijających się jest to całkowicie normalne i nie znaczy, by dziecko było nienajedzone. Mleko matki jest dokładnie dostosowane do potrzeb dziecka – zmienia swój skład z wiekiem dziecka. Dlatego też nie istnieje za chude mleko matki. Jeśli niemowlę w trakcie procesu rozwojowego chce pić częściej, ciało kobiety poprzez częste dostawianie do piersi, produkuje automatycznie więcej mleka."
http://www.quelle.pl/pl/q4r/home/sonderaktion/mein_baby_ich/wissenswertes/
2010-09-25 20:53
wszystko super opisane.....ale nie o to mi chodziło niestety :/
mianowicie chodzi mi o skoki laktacyjne-kryzys w karmieniu !
od 3 dni mam malutko mleka....jak wcześniej po 3-4 godzinnej przerwie miałam twardawe piersi, tak teraz flaczki:/......mały jak sie dopadnie to troche poleci....i po chwili czuje jakby jadł na "sucho"....possie na siłe...jakby wierzył że jeszcze troche wydobędzie...a tu guzik...pare kropel! I czasami niedojedzony pokwili z żalu :/
Czy to rzeczywiście kryzys laktacyjny?....bo myśl że trace pokarm mnie zabija !!!
Na początku pare razy zdażyło mi się dokarmic Kubusia modyfikowanym...ale to już dawno i nie prawda....więc pokarm nie zanikał by od tak sobie? prawda?.....to kryzys??? ile to potrwa? chce karmić tak długo jak się tylko da :)
Z góry dzięki za odp :))
2010-09-27 15:20
Alez o tym ja wlasnie pisze. Kryzysy laktacyjne czesto pokrywaja sie czasowo ze skokami rozwojowymi (chodz nie tylko).
Fakt, ze piersi sa male i miekkie i ze nie da sie z nich nic wycisnac nie znaczy, ze nie masz lub ze masz malo mleka.
Ja karmie juz prawie 13 m-cy i wierz mi... moje piersi od dawna (nawet gdy karmilam wylacznie piersia) wielkie nie byly, a laktatorem duzo z nich nie wyciagnelam.
Piersi to nie sejf na mleko. Przystawiasz malenstwo do piersi i wtedy wlasnie, w tym momencie uaktywnia sie proces produkcji mleko, dziecko pobudza je ssajac...
Mleko produkuje sie w tym momencie wg potrzeb dziecko.
Dziecko moze byc niespokojne, bo chwile musi ostro possac, zeby uaktywnic ten proces.
Co Tobie pozostaje to zachowac spokoj i przystawiac, przystawiac, przystawiac... Taki trudny okres moze potrwac nawet do 5-7 dni...
Pozdrawiam.