Najaktywniejsze:
Komentarze
2013-04-01 17:36
oj dziewczynki. przynajmniej wiemy jakich rodzin nie chcemy dla naszych pociech.. dobrze ze moj nie pije w ogole alkoholu bo w dziecinstwie dosc sie naogladałam pijanego ojca i kłotni przez to, ucieczek z domu, sypiania po znajomych matki i nawet na dworcu... cieżko było ale cóz. mam kontakt z ojcem ale nie wybacze mu tego.. chociaz wiem ze winna temu tez byla matka. nie chce zeby moj Zgredzik przez to przechodził i bede tego pilnować do ostatków moich sił. i mam nadzieje że mimo mojego wybuchowego charakteru nie bede sie darła na mojego syna.. wiem ze moj Z. mi w tym pomoże
2013-04-01 19:33
A co do małżeństwa to dwie rocznice za nami 19 marca minęła nam druga, a parą to też 19go tylko września będziemy 5 lat. Choć ja nie czuje tego upływu czasu :) A poznaliśmy się w zabawnych okolicznościach :) W szpitalu psychiatrycznym miejscowości gdzie się wychowałam haha Spokojnie...nie jestem umyslowo chora na odwyku też nie byłam :P
Jest tam osobny oddział kardiologiczny, serce od jakiegos czasu mi szwankowało, a że do liceum uczęszczałam do innego miasta i nie chciało mi się taszczyć stroju na 40 min ćwiczeń pomyślałam o zwolnieniu :) schorzenie też było, musiałam zrobić badania trwały ok tydzień czasu i tam poznałam przyszłą teściową z którą dzieliłam sale. A teściową odwiedzał mąż potem zamiast jej, codziennie 15km jeździł, żeby urozmaicić mi pobyt :) No i tak starał starał, az wystarał :)
2013-04-01 20:05
2013-04-01 21:13
anikaa269 bardzo podobną historię rodzinną mam. Ja mam 28 lat, mój brat 27 , 3 brat 21 i to są dzici z małżeństwa, a uwaga- siostra ma 25 lat, brat ma 24 lata, 22 lata i podobno jest jeszcze jakieś jedno, młodsze niż ten co ma 21 lat, ta czwórka jest każde z inna kobietą, moja mama jak najmłodszy z braci miał roczek to dowiedziała się jaki to jej mężuś przyczynił się dla naszego narodu. Są już 19 lat po rozwodzie i anikaa powiem ci że dla takich h... nie warto, mój ojciec wiele razy mnie ranił, jak miałam 7 lat, był cudownym tatą, który był idealnym mężem i ojcem, ale... jednak nie ma ideałów. Wiele w życiu późniejszym nam krzywdy zrobił... to dopiero telenowela... jednak ma tyle dzieci a wszystkie go nienawidzą.... zły człowiek... nie ma wogóle sumienia.
2013-04-01 21:41
Ja poznałam najpierw młodszego brata mojego męża, i był bardzo sympatyczny, z tym, że młodszy ode mnie o 3 lata. Męża poznałam 10 stycznia i co śmieszniejsze był sympatyczny i chciałam go wysfatać z moją kumpelą, oboje ten sam rocznik... (mąż jest ode mnie młodszy o rok) .. ja wtedy byłam "zadużona" w innym. Marcin nie był w moim typie a ja w jego typie, nie podobał mi się... ale ... 2 tygodnie później okazało się, że mamy wiele wspólnego, że podobnie myslimy i ... że czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, i tak mając po 16 lat... jesteśmy ze sobą razem do dziś, to przy nim czułam przysłowoiowe motylki w brzuchu i jestem z nim szczęśliwa,
2013-04-01 23:12
O Jezusie,ale żeście napisały!!! na wspominki Was wzięło Dziewczynki widzę...no to ja dopiszę...moje poprzednie małżeństwo zakończyło się po 8 latach jego trwania- oczywiście rozwodem,bo niełatwo żyje się z alkoholikiem. Po 4 latach "po" poznałam na portalu randkowym swojego obecnego pratnera,jak widać można znaleźć. To,co przeżyłam ze swoim byłym, można by umieścić w grubej ksiedze,nie książce.Jak widac każda z Nas ma jakąś historię i przeżycia,nie zawsze fajne...
2013-04-02 06:54
To i ja My w pracy się poznaliśmy. Na początku nic zero, nawet Mąż jedną dyskotekę bawił się z moją koleżanką. Potem miał Dziewczynę z 8 miesięcy, ale już od połowy ich związku, jako kolega zaczął do Mnie dzwonić
Rozmawialiśmy nocami po 2-3 godz, a w pracy cześć, cześć i o pierdołach, jak z każdym Kurierem (pracujemy w firmie kurierskiej i na tamtą chwilę był Kurierem, bo teraz razem pracujemy w bazie). Potem zaczęło coś iskrzyć, razem bawiliśmy się na dyskotekach, jak chodził bez swojej Dziewczyny.... W końcu pocałowaliśmy się raz, drugi, trzeci i powiedziałam dość - On ma Dziewczynę, muszę wiedzieć, jak to widzi
Zapytałam, czy ma nadal Dziewczynę, powiedział, że tak - tylko do wesela jakiś znajomych, bo nie miałaby z kim iść... I tak było. Ale pomimo ich zerwania (czerwiec) nie byliśmy razem do października. Tylko przy imprezach, jak para, a w pracy wszystko ukrywaliśmy i tylko cześć, cześć (pracowałyśmy tylko 2 dziewczyny wtedy, w tym koleżanka Mężatka, jakby wszyscy się o Nas dowiedzieli - a nie był to "formalny" związek - byłyby głupie komentarze). W końcu poszliśmy na dyskotekę "firmowo" z całą ekipą (ah co to były za czasy!!!), Mąż trzymał Mnie za rękę pod stolikiem, żeby nikt nie widział
Mówię do Niego" Mam ochotę Cię pocałować", a On:"Ja też" i Mnie cmoknął w usta przy wszystkich z pracy
No to mu powiedziałam, że teraz musimy wyjść porozmawiać i tak zrobiliśmy. Spytałam Go: "Jak to jest w końcu z Nami, bo ani My razem, ani oddzielnie?" On spytał czy chcę być z Nim, ja przytaknęłam i tak już zostało