Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katrina91

Nienawidzę lekarzy. Wczoraj wieczorem, a właściwie wczesną nocą pojechałam na IP, bo Mała cały dzień słabo się ruszała. Zrobili mi KTG, w międzyczasie zjadłam batona i zaczęła nieco świrować, więc ciśnienie opadło. Po KTG wysłali mnie na standardowe badanie ginekologiczne na fotel, następnie wykonali USG. Wracamy z po wszystkim z mężem do domu ,wszystko ładnie, pięknie... Godzina 2 w nocy to postanowiliśmy, że czas nieodwołalnie iść spać. Przed spaniem poszłam do łazienki, a tu... SZOK. Bielizna we krwi. Ja już prawie zawału dostałam, luby uspokaja, mówi bym zmieniła bieliznę, że może krwawienie ustąpi...No, ale efekty żadne. Siedzę zapłakana, wyklinam na siebie jaka to ze mnie zła matka... W końcu ze zmęczenia poszliśmy spać. Myślałam "może do rana przejdzie", lecz nie. :/ I zaraz znowu jedziemy na cholerne IP. Ja pierdzielę, mam nadzieję, że to tylko (i aż!) niekompetencja lekarki, a nie coś poważnego. Mała się rusza, trochę to uspokaja, bo w takim razie nie może być aż tak źle.

Rany, rozerwałabym tych wszystkich lekarzy na strzępy! :/ Zamiast pomagać, jeszcze stresują. :/ Wrrr!

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarna85

Ja pierdziele co się dzieje z tymi lekarzami;/ Katrina trzymaj się, trzymam kciuki.. U Mnie wszystko się uspokoiło i wkurzam się bo już nie wiem co robić;/ Mam niby 11 zgłosić się do szpitala na ktg a w ten dzień mojego gin nie będzie i nie wiem czy dzisiaj iść do niego na rozmowę aby mi przestawił dzień i porozmawiać o wywołaniu czy co już robić... Szpital w którym mam rodzić jest w innym mieście i nie jest mi lekko załatwiać transport;/ Poradźcie mi coś kobietki;/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik

hej katrina, moze to ten czop sluzowy, przed porodem jak zobaczylam w nocy tez sie zdenerwowalam, nie sadzilam ze to tak wyglada...Może to już.A w szpitalu na badaniu te baby byly strasznie niedelikatne wiec  moze cos naruszyly..Eh Trzymnam kciuki za was Wszystkie:*:*:*:*Trzymajcie sie mocno oby wam szybko poszlo. ja mam chwile maly na chwile sie uspokoil.  PRobujemy sie nauczyc siebie nawzajem. Powiem szczerze, ze coraz lepiej jest. Ale czasem jeszcze hormony szaleja. Pozdrawiam!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
duska016
Jej, ale dlugo mnie tu nie bylo. Musze nadrobic... Ja bylam u lekarza wczoraj, z malenstwem w porzadku, ale nie zapowiada sie na porod w najblizszych dniach. Lekarz powiedzial ze ''jestem zamknieta jak na poczatku ciazy'' caly czas. Skurcze mam kilka razy dziennie, ale wydaje mi sie, ze daleko im do porodowych... Chcialabym juz rodzic, ciezko mi strasznie. Maluszek tak sie pcha w dol ze nie moge chodzic, siedziec tez ciezko...
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katrina91

Ok, uspokoiłam się, odespałam, więc mogę zdać relację. Pojechałam z mamą na IP (mąż nie mógł, bo praca, ale cały czas był pod telefonem) - tym razem gdzie indziej niż w nocy -  z nadzieją, że potraktują mnie po ludzku i ukoją skołatane nerwy. Najpierw zrobiono KTG, ale dzidzia coś za bardzo świrowała, więc powiedziano bym przyszła ponownie za godzinę na powtórkę. Powtórka już wyszła dobrze. Potem badanie ginekologiczne, karta z wypisem... No, ale do rzeczy: położna zdziwiła się, że nikt nie poinformował mnie o ewentualnych plamieniach po badaniu w poprzednim szpitalu, (plamieniach... dla mnie to był istny krwotok) badanie lekarskie potwierdziło, iż nic poważnego się nie dzieje, po prostu zostałam - lekko mówiąc - "niedelikatnie" przebadana i stąd takie coś. Kamień z serca, ale tyle co nerwów straciłam to moje. Na szczęście koniec pozytywny - wymęczona, z ulgą w duszy dotarłam do domu i poszłam spać.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
duska016

To dobrze, że wszystko jest w porządku!

Ja mam dziś dzień terminu, ale się nie zapowiada na rodzenie :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta132

Hej dziewczyny ;) powiedzcie mi prosze jak to jest z tym czopem w końcu dokładnie..Czy każdej z was już odszedł albo chociaż zaobserwowałyście,że powoli odchodzi w częściach? Ja sama już nie wiem bo u mnie nic kompletnie się nie dzieję,żadnego śluzu wręcz suchutko,nic mi nie leci.Do tego brzuch mi nawet nie opadł,zero rozwarcia..Coś czuję,że dość długo się '' przeterminuję''. a tak już się niecierpliwie,chciałabym mieć to wreszcie za sobą,te czekanie mnie dobija a tu ani widu ani słychu ;(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarna85

Czop może w kawałeczkach odchodzić do samego porodu lub w całości tuż przed porodem. Nie martw się napewno odejdzie, mi już od 2 tygodni w kawałeczkach odchodzi co mnie strasznie denerwuje bo te czekanie dobija...Skurcze mam 2 lub 3 dziennie, śluz straszny od 3 dni i nic więcej..Ile jeszcze nam zostało tego czekania to wiedzą tylko nasze maleństwa...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katrina91

Ja powoli zaczynam mieć schizy, że nie poznam objawów, albo poznam i się ich przestraszę, zacznę panikować...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarna85

Wiesz na bank poznasz że to już, tego się nieda nie rozpoznać... Bóle na początku nie są takie silne ale po czasie stają się regularne i silne więc będziesz wiedzieć że to to...Ja bynajmniej do szpitala nie pojadę dopóki się mocniej nie nasilą i nie będą regularne...