Najaktywniejsze:
Komentarze
2013-09-04 20:57
Ja też kiedy mały bardzo mało się ruszał chciałam pare razy jechać na IP i zawsze zanim zdążyłam się wybrać dzwoniłam do mojego lekarza to słyszałam,że panikuję bo to moja pierwsza ciąża i,że mały ma mało miejsca i mam się położyć spać.. później sama już nie wiedziałam czy rzeczywisćie jestem taką starszną panikarą czy to normalne,że tak się zamartwiam.Znając moje szczęście gdybym przyjechała w środku nocy na IP to też trafiłabym na niezłą zołzę.Moja znajoma właśnie przez położną przeżyła straszną traumę przy porodzie i na dzień dzisiejszy nie chce więcej razy rodzić.. a padały tam teksty typu '' jak weszło to musi wyjść'' '' myślałaś dziewczyno,że poród to sielanka?'' '' jak tak będziesz darła jadaczke to potrwa to do rana''.. ehhh.. ale ja powiedziałam sobie,ze nawet jak trafie na jakiegoś babsztyla to nie dam się sprowokować,nie będę brała jakiś głupich komentarzy do siebie,nie ma po co.Mam nadzieję jednak,że będzie w miare pozytywna atmosfera.
2013-09-04 21:10
2013-09-04 21:13
I nie wiadomo co wtedy robić, bo przecież to są ludzie, którzy mają pomóc przy porodzie, a nie narzekać żeśmy zaczęły rodzić w środku nocy - jakby to w ogóle od nas zależało, o jakiej porze się zacznie...
2013-09-04 21:15
Ehhh... Ja nie dość, że nerwy mnie zjadają przed samym porodem, to jeszcze mnie dobijają radosnymi wieściami....... Może zdubluję się trochę, ale skopiuję wam je, bo może macie/miałyście podobnie i jakoś z tego wybrnęłyście?
Właśnie dowiedziałam się, że teściowa bez uzgodnienia z nami (mną i M.) wzięla urlop kiedy maluch bedzie na świecie, gdyż jak uznała ZNA MĘŻA I WIE, ŻE ON SOBIE NIE PORADZI. Ja już siedzę zapieniona, bo bardzo zależało mi, żebyśmy pierwszy tydzień byli sami. Nawet moją mame poprosiłam, żeby tylko w awaryjnej sytuacji służyła mi pomocą, bo mojemu facetowi przyda się taka lekcja to raz a dwa to chcę żeby nawiązał więź z dzidziusiem (często wyjeżdza w delegacje i wolałabym, żeby synek wiedział że ma przede wszystkim mamę i tatę) .... Jest mi smutno i nie wiem co mam zrobić/myśleć/powiedzieć... Proszę o radę co zrobiłybyście w mojej sytuacji?
Dodam jeszcze, że szanuję teściową ale nie chcę żeby pomagała mi przy dziecku. :((
2013-09-04 21:26
2013-09-04 21:38
Może lepiej niech twój mąż z nią porozmawia? w końcu to jego matka to przecież może jej powiedzieć wszystko.Ty teraz jak i po porodzie potrzebujesz przede wszystkim spokoju,jeżeli chcesz żebyście byli sami w tym czasie to nie warto się zmuszać żeby było inaczej bo będziesz tylko niepotrzebnie rozdrażniona zaistniałą sytuacją a nie wiemy jeszcze jak będzie z naszą psychiką po porodzie więc lepiej żeby chociaż w domu było bez zmian.Hormony tak samo będą buzować i jeszcze jakaś sprzeczka może z tego niechciana wyniknąć jak się teściowa będzie wtrącała do wszystkiego.Ja też jestem zdania,że to powinien być czas przede wszystkim dla was,żebyście mogli się poznać wzajemnie i przyzwyczaić do siebie..Chyba,że będziesz miała jakieś kłopoty to wtedy przecież na pewno zwrócisz się o pomoc,nic na siłę.
2013-09-04 21:43
Powiem Wam, że trochę przeraziła mnie ta sytuacja. Że dowiaduję się już o czymś takim jako o fakcie dokonanym (czyli że mama M. wzięła już urlop od 14)... Zero jakiegokolwiek porozumienia ze mną czy z nim. Dla mnie to troche brak wyobraźni i nie liczenie się z naszym zdaniem. I co będzie później... Brrr... Z drugiej strony nie chcę kobitki urazić, bo pewnie chce dobrze.
2013-09-04 22:28
Moim zdaniem Twój mąż powinien z nią porozmawiać i rozegrać to w taki sposób by zrozumiała, że nie chcecie jej izolować ani nic, tylko potrzebujecie czasu dla siebie - po prostu.
2013-09-05 06:29
2013-09-05 15:51