Najaktywniejsze:
Komentarze
2017-03-03 14:49
Gosia, brzucha jeszcze nie widać , bo inaczej niż w poprzednich ciażach miałam okropne mdłosci i zamiast tyć to schudłam. Teraz juz się czuję dobrze, więc od kilku dni nadrabiam zaległosci;-)
23,03 mam badania prenatalne, więc może poznam płeć. Trochę wczesnie, ale może akurat nie bedzie zbyt wstydliwe;-)
2017-03-05 14:29
no i znów to samo...od rana plamię jasno czerwoną krwią. Trzecia ciążą i trzeci raz to samo i znów w niedzielę. Jakby nie mogło w tygodniu co bym do swojego lekarza poszła zamiast do szpitala jechać, bo nie lubie szpitali bo u nas zaraz kładą na 3 dni.
Siostra zabrała chlopaków, a ja leżę, więc poczekam do 16 i jak sie nic nie zmieni to pojadę. Mam nadzieję, że będzie jakiś fajny lekarz i mi tylko konsultację wpiosze bez skierowania na oddział;-(
2017-03-05 19:05
I jak Jaemka ? Przestałas plamić ? mam nadzieje ze juz wszystko ok ?
2017-03-05 19:24
2017-03-05 19:38
o mój boze, kochana tak mi przykro :(
2017-03-06 14:26
2017-03-08 14:36
Już jestem w domu, w tym całym nieszczęściu miałam tyle szczęścia, że po podaniu tabletek poroniłam po 2 godzinach, wszystko samo zeszło i nie musiałam być łyżeczkowana, więc wczoraj zaraz po obchodzie i badaniu wypuścili mnie do domu.
Byłam dziś w szpitalu w patomorfologii, bo chciałabym przeprowadzić badania genetyczne, a w Chojnicach tego nie robią, więc muszą mi wydać próbki. Wiem, że to pierwsze poronienie, więc nie ma wskazań, ale chciałabym wiedzieć dlaczego.
Mąż mnie też zaskoczył, bo zjechał do Polski. Nie sądziłam, że tak zareaguje, nie prosiłam, wręcz przeciwnie mówiłam, że nie ma przyjeżdzać, bo dam sobie radę. A w pon o 13 jak do niego zadzwoniłam, to się dowiedziałam, że jest kilka km od ch-c.
Przyszedł z kwaiatami, Wysprzątał cały dom, pozmieniał pościele, zrobił zakupy, dzieciakami się zajął.
Powiem Wam, że to miłe... ;-)
2017-03-08 22:01
2017-03-13 20:44
Moi chłopacy chyba znów będą chorzy. Piotrek dopiero od tyg chodzi do przedszkola, a już dziś miał goraczkę i katar. Ta zima jest okropna!!!!
Pisałam Wam, że zapisałam Aleksa do przedszkola od września, a tak wyszlo niespodziewanie, że był już w piatek i dziś. Ale to nie był dobry pomysł. Chodzi razem z Piotrusiem, bardzo ładnie się bawi, w ogóle za mną nie płacze...ale Piotrek przeżywa. Prowadziłam chłopaków na 10, ale Olka odbierałam o 12, a po Piotrusia w piatek przyszłam o stałej porze tj po 15, a dziś był płacz, że tez chce do domu. Może to było spowodowane tym własnie, że choróbsko go rozkłada, było mu zimno i chciał spać, a może po prostu to zbyt dużo dla niego, że przychodzę tylko po Olka.
Zobacze jeszcze jutro, o ile oczywiście nie rozchoruja się całkowicie.
W sumie to nie miałam tego w planach. Jak chłopaki byli chorzy, mama 2 tyg nie wstawała z łóżka, ja byłam chora, G. był za granica, a w piecu trzeba było napalić, popiół wynieść, śmietniki wystawić, zakupy zrobić, do apteki jechać, ugotować i posprzatać i u nas i u mamy. Całe moje rodzeństwo pracuje i nie mogłam nawet z domu wyjść. Z moją mamą było tak kiepsko, że myślałam, że juz nie wstanie z łóżka, a nawet jak wstanie to już jest tak schorowana, że z chłopakami nie posiedzi. Wtedy wpadłam na pomysł, że na czas ciąży bylo by mi łatwiej gdybym mogła na spokojnie jechać do lekarza, na zakupy, cos załatwić itd. a że wyszło, tak jak wyszło to dziwnie by mi było posyłać obu chłopaków i siedzieć w domu skoro nie pracuję.
2017-03-15 12:04