spoko audrey zalozymy klub odchudzajacych lutowek;)bedzie dobrze;)U mnie wszystko poszlo prawie w uda,choc cycki tez mam  ogromne mam nadzieje ,ze bedzie z nich jednak pozytek..

 moje też jak dwie mleczarnie wyglądają i mam nadzieję, ze sie do karmienia nadadza a reszta to tyłek beyonce i uda też niczego sobie. Właśnie oglądałam plytkę z książki P. Zawitkowskiego "Co nieco o rozwoju dziecka" - widziałyście? techniki noszenia, karmienia, kąpanie i ubieranie etc. nawet fajne tylko ciekawe czy z moją Tosią sie sprawdzą...

nie ale widzialam ,ze cos Zawitkowskiego mozna sciagnac ..Ja duzo takich filmikow sobie ogladalam ,a teraz czuje sie przesycona wiadomosciami..I tak mysle ,ze natura duzo podpowiada tez w kwesti opieki i wychowania..matka krzywdy dziecku nie zrobi..Ale warty obejrzenia Audrey ten filmik??Ja Ci mowie sciagnij sobie "Pierwszy krzyk" to jest film ,ktorego napewno moge polecic nawet bez lektora,bo tak go ogladalam  wywarl na mnie duze wrazenie..A tak apropo u mnie tez miala byc Antonina albo Tola:)A wyszlo inaczej

polecam, bo to trochę inne spojrzenie na pielęgnację - gość jest fizykoterapeutą i radzi jak pielegnować dzidzię zwracając uwagę na stawy biodrowe, jak bawić sie z dzieckiem , jka odwracać asymetrię etc.nie mogę znaleźć Pierwszego krzyku -słyszałm, że jest fajny :-) a co do imienia to miałam 3 opcje ale to Tosia była numerem jeden i tak zostało :-)

heju mam taka rozkminke jeszcze z jedzeniem w czasie porodu i po ..Slysalam ,ze w czasie mozna landrynki czy czekolade ssac sobie czy cos wam wiadomo na ten temat??.A czy na po porodzie zrobicie sobie zakupy typu wafle,biszkopty..?Slyszalam ze ze sokow tylko jablkowy wolno nie wolno cytrusowych..A facetowi bierzecie cos do zjedzenia,bo jak w nocy bedziemy rodzic to beda biedaki glodne??

my kupiliśmy paczkę biszkoptów i 2paczki herbatników jak nie wciagniemy w trakcie porodu to ja zjem po ;) a polożna mówila ze teraz podobno rodząca powinna dostac posilki takie jak inne pacjentki... ale z tego co wiem w moim szpitalu można tylko pić jak narazie ;) a do picia woda nie wiem jak z sokami...

fajna str.: http://www.rodzicpoludzku.pl/  wlaśnie polożna ze szkoly rodzenia dała nam  ulotki tej fundacji

moja położna kazała mi wziąć paczkę biszkoptów, woda niegazowaną i sok jabłkowy i tak zamierzam zrobić :-))

Za nami pierwsza noc w domu:)) Pobudka o 24, 3 i 6 na karmienia. Młody ssie jak wściekła pijawka, a moje sutki nadają się już tylko do wyrzucenia:P Smaruje je kremami, wietrzę, ale dzicz jest, ból zsysanej przez noworodka piersi jest nie do opisania, potem jak ssie to już jest w miare ok. Rana po cesarce boli jak zwariowana, szczypie, piecze, ciągnie do dołu, ale pocieszam się, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Ja przynajmniej jestem w stanie normalnie się wysikać i wypróżnić w przeciwieństwie do koleżanki z pokoju, która rodziła sn:P Ale tak czy siak, po porodzie obie byłyśmy wysoce niepełnosprawne:P Mały jest tak słodki, że zjadłabym go w całości:)) Na razie jest mega spokojny, nie płacze praktyczni w ogóle, ładnie je pierś, robi kupki i śpi. Postaram sie jakieś zdjęcia i relację z porodu wrzucić na bloga wieczorem, bo na razie ogarniamy się dopiero powoli w domu:P Aha, wyśpijcie się na zapas, póki możecie, odpoczywajcie:))

Odpoczywamy violka :)  fajnie ze już jesteście w domku wiadomo jak jest w szpitalach... w domku szybciej dojdziesz do siebie tak jak piszesz z każdym dniem bedzie lepiej ;) pozdrowionka!!!