u mnie ruchy sie poprawily , bylam dzis na chwile z mama w Tomaszowie  i powiem Wam,ze nie nadaje sie juz do chodzenia, mecze sie przeokropnie, a tak sie zastanawiam czy wszystko mma juz w torbie spakowane do szpitala, jak Karolina zab? wytrzymalas? :) kurde chyba sciagne dzis wozek, jest takie wiatrzysko u nas , ale go przewieje i jeszcze sie go wymyje, 34dni do terminu, tak to juz wolno leci jak nie wiem, tyle rzeczy bym chciala zrobic a po pierwsze nie mam sily , tez tak sie meczycie szybko? wiecie co juz nie wiem co mam poradzic sobie na bol w okolicach kolan, czyli kolana przy klęku mnie bola i pozniej nie moge sie podniesc, tak nie mialam wczesniej, teraz to jakas porazka, czym sobie ulzyc? a co najlepsze przez cala ciaze zero mdlosci, a teraz juz trzeci dzien mam, i skad tak nagle? i glowa , to chyba tez juz przez wage i to totalne zmeczenie,

a jak Wy sie czujecie? macie juz dosc? czy bysci mogly i mogly chodzic w ciazy:))?

Oj, Luki, z tym chodzeniem to coraz ciężej. Wszędzie schody, kolejki, na zewnątrz wieje, w pomieszczeniach mi duszno i tak w kółko :) Więc nie wychodzę. Tylko co drugi dzień wożę synka do przedszkola i czasem do rodziców posiedzieć w ogrodzie. Ale ogólnie jakoś lepiej się czuję, już w domu wszystko robię w miarę możliwości. A na mdłości weź sobie prevomit, mi pomaga przy gorszych dniach. Kurcze a z tymi kolanami to nie wiem, co Ci poradzić.. położna mi kiedyś mówiła, że żeby wzmocnić stawy to trzeba uwzględnić w diecie mięsne wywary (mięso+kości), ewentualnie galaretę drobiowa, żeby dostarczać kolagenu. Ale to takie raczej prewencyjne metody niż ratujące w bólu.. A jak u Ciebie Weronka samopoczucie? Troszkę dziś lepiej? Tak myślę dziś o połogu i martwię się, jak to będzie w pierwszych tygodniach.. Kupię sobie chyba taką ławeczkę do wanny, bo pamiętam że branie prysznica w mojej mikro łazience było koszmarem i porażką.. myślę że to będzie dobry zakup.

Hej dziewczyny u nas dzis przemeblowanie w sypialni nowa szafa na ubranka dla malenkiej i robienie iejsca bo tak za miesiac mysle zeby juz rozstawic lozeczko wiec troche latania jest. Ogolnie odliczam juz tez dni do konca bo czuje sie taka nieporadna, szybko sie mecze i coraz czeaciej mam gorsze dni ze brzuch zaczyna sie napinac. Z jednej strony ciesze ze mimo wszystkich dolegliwosci to i tak lepiej przechodze ta ciaze niz poprzednia ale brakuje mi tej energii i ze moglam wszystko sama a tak to wiadomo nie wszyatko mozna.

fajnie Weronka , u nas tez juz komoda skrecona , i jest dosc duza , myslalam ,ze starczy jakas polka jeszcze dla nas ,ale jakos tyle rzeczy ,ze nic nie zostalo, juz mi przeszla mania z kupowaniem ubranek , marze tylko o tym,zeby urodzic wydobrzec pewnie jak Wy wszystke. jak u was jest? w dniu terminu porodu jedziecie do szpitla choc nie mialybyscie boli? zadnej akcji porodowej? bo mi wlasnie polozna mowila,ze trzeba jechac tak w dniu terminu,ale jeszcze nie rozmawialam z lekarzem na ten temat...

W sumie to jeszcze o tym nie myslalam czy w dniu terminu jechac bo jakos w moim przypadku zawsze predzej cos zaczyna sie dziac samo ale wiem ze u nas do szpitala klada na wywolanie jak jest 41 tydzien

Ja sie smieje ze jak wybije pelne 36 tyg to biore meza w obroty i po 20 tygodniach wyposzczenia to dwa-trzy tyg i mala bedzie z nami.

oj Weronka:)) jak by to tak pomoglo:))

Nie musialam czekac bo poszlam na godzine umowiona a przede mna ktos chyba nie przyszedl i bylo wolne. Przezylam. Chociaz nie bylo przyjemnie. Musze jeszcze zrobic siodemke i tego nadal kanalowo leczyc. Pani stomatolog chce to zrobic przed porodem jeszcze. Ale taka wizyta moze podniesc rowniez na duchu poniewaz uslyszalam ze mam malutki brzuch jak na ten czas :) choc ja osobiscie tak nie uwazam.

Ja to dopiero przybieram sie do prania wszystkiego a i tak jeszcze nie mam wszystkich rzeczy i kosmetykow w ogole. Mi tez ciezko chodzic. Choc sa chwile ze energia mnie rozpiera i na kolanach lazienke szoruje;) a momentami to podniesc sie nie dam rady... A w kolejkach przepuszczaja was? Mi sie zdarza choc nie jakos czesto. Przewaznie odmawiam bo jakos mi niezrecznie. A sa i tacy co sie wepchac chca a wtedy to i mi nerwy puszczaja...

Do mnie mama mowila ze po porodzie przyjedzie na tydzien mi pomoc. Choc mama tez choruje i nie chcialabym jej przemeczac za bardzo. Tez zastanawiam sie jak to bedzie po porodzie. Jak sobie poradze z dwojka dzieci i domem na glowie. Czy bede miala czas na cokolwiek. Co do porodu to mam nadzieje ze jednak wyznacza mi termin i pojade na umowiony dzien bez czekania na to az samo sie zacznie. Zastanawiam sie wlasnie czy juz moge o to pytac lekarza w poradni. Bo ta pielegniarka co tam siedzi to masakra pewnie by cos zaczela gadac jak zwykle... Madrzejsza od lekarzy. Szkoda tylko ze ona jest zawsze przy wizycie. Ehh. No nic jeszcze troche i moze bedzie po wszystkim.