Blog: migrena
« Powrót do listy wpisów... zanim urodziłam pierwsze dziecię, że tak wielkim jest to poświeceniem, nie byłam nawet na skraju zrozumienia tego co oznacza mieć dziecko, być rodzicem. I choć przygotowywałam się psychicznie na historie o pieluchach to nie mogłam sobie nawet wyobrażać całej reszty, z której to historie o pieluchach to pestka. Mając już na świecie swojego pierworodnego świat ukrócił mi moje możliwości, zdemaskował wielki strach, boleści, zmęczenie i miłość pomimo siedzenia w klatce. Mój syn zamknął przede mną wiele możliwości, które dopiero z czasem mogłam otwierać na nowo, siłując się i kombinując, szukając klucza do senda tego jak być szczęśliwą mamą, by moje dziecko pozostało razem ze mną szczęśliwe. Mimo iż wydawało mi się, że Marceli był problematycznym noworodkiem, iż wydawało mi się że najgorsze już za mną, mimo ciągle zarwanych nocy miałam w sobie nadzieję że gorzej być nie może. Udawało sie wyrwać jakimś wieczorem czy nocą, nie na imprezę, lecz w drogę - czeluście uczuć jakże mi ważnych, bo z Farbenem. I nagle nastał cud strachu kolejnego, niebawem minie rok jak się o tym dowiedziałam.. dwie kreseczki. I miesiące kolejnej ciąży w już przezornym srachu o pogodzenie dwóch niezależnych małych jednostek, małych a zarazem zapełniających wszystkie luki wolnego czasu. Dziś gdzieś tu czytałam, chyba u Kamili w komentarzach, że tęsknić jeszcze będzie za brzuszkiem - ja póki te chwile trwają bez utrudniajacego życie bamboła wcale nie tęsknie wcale za nim. Było mi ciężko, czasem mam wrażenie, że ciężej jak teraz. No ale przyszedł i kolejny cud narodzin, chwile znów niezapomniane, wszystko jakby szło po maśle. Wszystko jak się okazało potem do czasu. Jeśli wcześniej wydawało mi się, że moje pierwsze dziecko było problematycznie to byłam w poważnym błędzie. Seria prób i błędów, wrzasków i płaczów, kalejdoskop załamanych dni jak ta dzisiejsza pogoda za oknem, ulewy. Nie jest mi nic a nic lepiej z wychowywaniem, jakby mi to wszystko nie do twarzy. I teraz kiedy mój młodszy syn ma miesięcy 4 skończone i głuży i się tak śmieje jest mi jakby lżej, ale przy nabieraniu głębszego oddechu czuję nowe blokady, nowe ograniczenia, bo jedno dziecko to nie to samo co dwoje, a dwoje to nie to samo co jedno.. mój zasób tego co mi wolno a czego nie jest jasno okrojony na tle dni, na tle tego co robią inni, na tle samej siebie. Dopada mnie jakiś żal, smutek, że ludzie nie mający dzieci nie potrafią tak naprwdę docenić moich starań, wielodniowej walki o większą dozę cierpliwości, nie potrafią mnie zrozumieć, nie zrozumieją dopóki sami nie zmienią statusu na "wiecznie w pogotowiu". Przez sen choćby jak głęboki usłyszę kwilenie swojego dziecka przez kilka warstw ścian i drzwi. Wcześniej nie zbudziłby mnie nawet wybuch bomby w pokoju obok. Zmieniłam się, mogę się założyć że jakieś partie w moim mózgu również. Chciałabym się pożywić czymś pięknym, popodróżować, popstrykać, zrobić coś, iść do pracy, nauczyć się czegoś nowego. A jedyne na co jeszcze znajdę czas i to jedynie kiedy za oknem leje, to napisanie ckliwego wpisu na blogu, żeby upamietnić swoje żale i jeszcze utwierdzić się w nich. Nie rozumiałam nigdy wcześniej jakim poświęceniem potrafią być dzieci, jak bardzo wzbogacają świat emocjonalny, na różne sposoby i w kazdym kierunku. Nie myślałam o tym, że tak ukrócają łańcuch od budy, tfu, one go zakładają.. może i są ludzie, dla których nie jest to w żaden sposób odczuwalne, mają świetne wsparcie od swoich rodziców, mają rodziców w komplecie.. a przecież ja i tak mam szczególne wsparcie od strony mojego Teścia i jeśli potrzeba to rodziny Farbena. A mimo to, ciężko jest wiele spraw ze sobą zgodzić. To tak teraz sobie myślę w kontekście Kamilki, to są dopiero ekstrema. No i niby można by sobie pomyśleć, ah Boże, narzekasz babo jakbyś pierwsza rodziła i miała dwójkę dzieci, mają po piątce i żyją. Jasne, że żyją, i jasne że mają, i jak dla mnie to mają tylko gorzej, chyba że nie wiem jak wielki instynkt w nich tkwi.. i jak wielka jest w nich baza cierpliwości chyba jakiejś niewyczerpywalnej. Ja takowej w sobie nie mam.. więc narzekam, dawniej dzieci też nie narzekały, że od malenkiego musiały zapieprzać w polu od rana, że chowały jedno drugie.. jesteśmy w świecie, gdzie jest technika, są rzeczy namacalne, które ułatwiają nam życie, dawniej ludzie po zmierzchu kładli się spać, teraz po zmierzchu dopiero zaczyna się dzień. Ludzie dostrzegają to ile znaczą, czego chcą. Maja do tego prawo, dlatego ja czuję że i mi się należy czasem pomarudzić na to, że nawet jeśli dostanę się na kurs C+E to w wersji skondensowanej nie będzie mi miał kto z dzieciakami siedzieć cały miesiąc. Ponad te wylewności, pochylam się tutaj nad moją Mamą, dla której byłam całym światem.. dziś mija kolejna rocznica dwunasta odkąd jej zabrakło, dla mnie zabrakło matki a dla mojej Babki zabrakło córki. Tyle przed nami, że nigdy nie wiesz, kiedy twój owoc się potknie, potłucze, nigdy nie wiesz kim będzie, na ile kiedyś będzie w stanie zrozumieć jak cenną jesteś dla niego osobą i jak wiele poświeciłeś ( bez wymawiania mu tego) by był i dorastał spokojnie.
Życzę sobie i każdej z Was z osobna by w stopniu mniejszym bądź większym znaleźć swoją przestrzeń, chwilę na uśmiech na to co lubicie robić żeby jak najmniej dopadało Was chwil zwątpienia w to, że fajnie przecież jest być rodzicem. Mimo wszystko.
Ja wiem, że chłopaki są cud, potrzebuję po prostu czasu by dojrzeć do tego żeby nauczyć się przy nich odpoczywać emocjonalnie..
Kuźwa, niech ten deszcz przestanie lać, zaraz zaczną znó wyć syreny jak tak dalej pójdzie :/
Ząbkujący Antoni, ładu nie ujdziesz..
Zdjęcie solowe, z moim małym Farbenem..
No i trójca nie do pokonania, wbrew pozorom czasem i ja się śmieję a Antek całkiem poważny bidula.
Komentarze
2014-05-15 19:37
Oczy podkążone to ja mam nieziemsko.
2014-05-15 20:02
Mam podobne przemyślenia...o tych łańcuchach...i to przy jednym dziecku.
Mogę się domyślać co i jak się czujesz, choć pewnie nie zawsze
A na fotce wyglądasz pięknie!
Pozdrawiam całą czwórkę
2014-05-15 20:12
To wszystko jest tylko na chwilę...szybko minie co jest zarówno dobre jak i złe, zależy z ktorej strony popatrzec.
Też mialam dzisiaj takie przemyslenia, pchajac w tym deszczu wozek ze zlobka, po masakrycznym dniu w pracy bo autobusy nie jeździły a w całym mieście jeden wielki korek...Niosąc go po schodach w mokrych butach, bo zasnąl po drodze, w drugiej ręce zakupy itd. że chętnie bym się zamienila z moja bezdzietną kolezanka, ktora ma wiecznie "doła" z roznych powodów- ja na prawdziwego doła już sobie pozwolić nie mogę;)
Jak słońce wyjdzie a ty sie bedziesz czuc na silach to moze wpadnijcie do Kraka, pójdziemy do mamy cafe, albo gdzie indziej?
2014-05-15 20:15
Bezdzietne babeczki...od jakiegoś czasu patrzę na nie z lekką zazdrością...
Mam nadzieję, że młody dostanie się do przedszkola i już nie będę musiała nikomu niczego zazdrościć, bo w końcu znajdę chwilę dla siebie
2014-05-15 21:00
"Chetnie zamieniła" na chwile, żeby zobaczyla co to jest hardkor ;)
2014-05-15 21:33
Paulinko a może tak uciec w świat książek??? Nie, nie czytania, ale pisania. Pięknie piszesz i wydaje mi się, że właśnie to ukoiłoby Twoje seduszko. Buziaki dla Was ściskam mocno i siły życzę :*
2014-05-15 21:34
Póki co wychodzę raz w miesiacu do kumpeli na wino albo cos cięzszego ;) dla zachowania rownowagi psychicznej :) Tez mysle , a raczej wiem jak agawita pisze ze to jest tylko na chwile :) i szybko mija :) patrze sie na mojego Tomka ma 4 lata , przedszkole sie zaczeło i sru juz nie nie mam dziecka w domu :)
2014-05-15 22:22
2014-05-15 23:11
Wiem, jak potrafi byc ciężko już z jednym dzieckiem, moja aż do roczku na prawdę była nieziemsko trudna, a Ty mi tu jeszcze piszesz, że jednak drugie może byc gorsze? Nie strasz :D
Wiem, jak cieżko bywa, jak czlowiek ma chwile załamania, kiedy jedyną rozrywką jest móc wziąśc kąpiel.. a tak to cały czas "te kupki i papki", nerwy i strach i tak dzień za dniem, miesiąc za miesiącem.. a w tym też jednak czas na uśmiechy i szczere wewnętrzne radości ;)
..ale "To wszystko jest tylko na chwilę...szybko minie co jest zarówno dobre jak i złe, zależy z ktorej strony popatrzec." - i te słowa agawity dokłądnie oddają też moje myśli. Bywają chwile słabości, zwątpienia, marzeń i tęsknot.. ale wszysto się tak szybko zmienia..
Przecudne te Twoje chłopaki! :)
2014-05-16 00:17
Kategorie pytań
-
Antykoncepcja
-
Bezpłodność
-
Choroby i zdrowie
-
Ciuszki dla bobasa
-
Dieta karmiącej mamy
-
Dieta niemowlęcia
-
Dieta przyszłej mamy
-
Edukacja i wychowanie
-
Ginekologia
-
Gry i zabawy
-
Higiena i pielęgnacja
-
Laktacja i karmienie
-
Moda i Uroda
-
Nianie, opiekunki
-
Niemowlęta
-
Noworodki
-
Objawy ciąży
-
Poronienie
-
Poród i Połóg
-
Pozostałe
-
Prawo
-
Prawo i ciąża
-
Przebieg ciąży
-
Rozwój dziecka
-
Sport i Ćwiczenia
-
Sport i ćwiczenia dla mamy
-
Sprzedam
-
Szpitale, lekarze, położne
-
Uwagi i opinie
-
Zabawki i akcesoria
-
Zakupy
-
Zdrowie w ciąży
Pytania o ciąże
- 1 tydzień ciąży
- 2 tydzień ciąży
- 3 tydzień ciąży
- 4 tydzień ciąży
- 5 tydzień ciąży
- 6 tydzień ciąży
- 7 tydzień ciąży
- 8 tydzień ciąży
- 9 tydzień ciąży
- 10 tydzień ciąży
- 11 tydzień ciąży
- 12 tydzień ciąży
- 13 tydzień ciąży
- 14 tydzień ciąży
- 15 tydzień ciąży
- 16 tydzień ciąży
- 17 tydzień ciąży
- 18 tydzień ciąży
- 19 tydzień ciąży
- 20 tydzień ciąży
- 21 tydzień ciąży
- 22 tydzień ciąży
- 23 tydzień ciąży
- 24 tydzień ciąży
- 25 tydzień ciąży
- 26 tydzień ciąży
- 27 tydzień ciąży
- 28 tydzień ciąży
- 29 tydzień ciąży
- 30 tydzień ciąży
- 31 tydzień ciąży
- 32 tydzień ciąży
- 33 tydzień ciąży
- 34 tydzień ciąży
- 35 tydzień ciąży
- 36 tydzień ciąży
- 37 tydzień ciąży
- 38 tydzień ciąży
- 39 tydzień ciąży
- 40 tydzień ciąży