Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wercia28
Edzia ja juz pare rzeczy pokupowalam glownie ubranka, za duzo nie kupowalam bo duzo rzeczy mam po pierwszym synu , takze wozki , lozeczka odpadaja bo po co mam kupowac jak mam tym bardziej ze ani wozek ani lozeczko nie jest zniszczone.Musze tylko kupic baldachim do lozeczka i posciel oraz ochraniacze no i oczywiscie kosmetyki , butelki ale z tym poczekam jeszcze do stycznia.A co do porodu to jakos mnie on nie przeraza moze dlatego ze jeden mam juz za soba.Wiem co to bole porodowe i wiem co to cesarka takze narazie nie panikuje, ale pamietam ze w pierwszej ciazy balam sie panicznie.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edzia25
Ja właśnie boje się tej cesarki i tego bólu pa niej.Nie jestem jeszcze pewna czy będe ją miała...w poniedziałek się dowiem.Bo jeszcze nie pytałam lekarza jak to będzie.Mam problemy ze wzrokiem...a nie wiem od ilu dioptri robią cesarki:(Normalny poród też mnie przeraża:))Bo znów boli...ale po porodzie nie trzeba się męczyć...no moze pare dni krocze boli.

edzia, moja przyjaciółka ma coś koło 6 dioptrii, jest bardzo drobniutka, synuś ważył jakieś 2900 chyba, rodziła naturalnie, ze wzrokiem nic się jej nie podziało. grunt to nie otwierać oczu podobno...

 

no ja po pobycie w szpitalu na patologii ciaży trochę się nasłuchałam i naooglądałam... niezbyt pozytywnie mnie to nastroiło... ale trudno. jakoś urodzić muszę, innego wyjścia nie ma ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wercia28
edzia ja tez mam problemy ze wzrokiem jestem krotkowidzem i mam     -5 i -3,5 i nikt mi nie powiedzial ze ze wzgledu na moja wade wzroku musze miec robiona cesarke , a co do otwierania oczu podczas parc to tez slyszalam ze niewolno otwierac bo zylki w galce pekaja i to jest prawda moja sasiadka podczas parcia otworzyla oczy i miala przez pare dni popekane krwinki w oczach, niezaciekawy widok
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marysia2711

czesc dziewczyny. osatnio bylam w szpitalu na obserwacji 4 dni, bo moja mała stwierdzila, ze wlasnie w ten sposob najprzyjemniej spedze urodziny i zaczela imprezowac w brzuchu tak mocno ze az cos bylo nie tak z jej tetnem. juz jest ok na szczescie. lezac tam sie napatrzylam na rodzące i oczekujące i... zaczelam sie stresowac. ale podobno tak to juz jest przy pierwszym dziecku, no bo niewiadomo do konca czego sie spodziewac. teraz musze sie oszczedzac, ale jak tu sie oszczedzac tak na maksa przed swietami tym bardziej ze tyle jeszcze dla niej do kupienia... ehhh... troche mi narobila balaganu, ale wazne ze wszystko w porzadku. zreszta zlosliwiec maly nie chce pokazac swojej plci, niby dziewczynka, ale jak inna babka chciala sprawdzac to wsadzila sobie pepowine miedzy nogi, a jak ja mierzyla to sie obrocila do niej plecami, takie to mam zlosliwe dziecko:)))

a powiedzcie mi co sądzicie o wynajeciu poloznej do porodu? i ile moze taka przyjemnosc kosztowac? bo tak coraz bardziej mysle o tym zeby cos takiego zrobic, bo to wszystko zalezy od tego na jaka zmiane sie trafi, a bezpieczniej bym sie czula majac kogos takiego kolo siebie, kogo juz znam, tym bardziej ze jest niebezpieczenstwo, ze moj mąz moze byc na studiach w tym czasie, a wiem ile kobietkom daje jednak jego obecnosc. no wlasnie, a co sądzicie tez o tym, zeby chlop byl przy porodzie?

sie rozpisalam:) pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edzia25
Hej Laski.Ja w sumie nie zabardzo jestem za tą cesarką:/ naczytałam się o niej trochę...normalny poród...hmm nie wiem czy jestem nastawiona psychicznie na to:))Bez kitu zaczełam się bać normalnie tego.Jeśli się okaże że normalnie będę mogła urodzić to napewno wezme sobie jakomś położną tylko dla siebie.Koleżanka opowiadała,że jak rodziła córkę to miała swoją położną,osobny pokój,tylko ona położna i jej mąż.I mówiła ze położna ją kosztowała 600zł teraz chyba mniej to kosztuje.W tym szpitalu co ja chcem rodzić to troche warunki są spartańskie.Jak leżałam na patologi to jakbyście zobaczyły jak  wyglądają prysznice to byście się przeraziły!!!!Stare poniemieckie kafle.Scianki zamiast kabiny,zasłonki do kolana (wszędzie woda chlapie)prysznic ...z lat 80 nawet nie ma wieszaka zeby go zawiesic trzeba trzymac albo rzucic na podloge:)Kosmetyków nie ma gdzie postawic na wygodnej półeczce tylko muszą lezec na ziemi.Więc prysznic w takim miejscu z welflonem w ręce w dodatku to żadna przyjemność:/ Nie wiem jak tam jest z warunkami na porodówce ale tam na patologi tak było.Moja kuzynka miała 17 lat jak urodziła.Mówiła ze trwalo to 20 min. 4 razy parła i juz miala dziecko na rękach.Znając moje szczęscie będe się męczyć zze 20h :/ aaaaa zzz tymi porodami;))))

no mnie nie będzie stać na taki luksus :( też słyszałam, zę to około 600zł kosztuje i nie sądzę, zeby mniej...

 

też jak leżałam na patologii to się nasłuchałam opowieści... edzia, gdyby nie to, ze wiem, ze jesteś z Wro, o bym pomyślała, ze leżałaś tam gdzie ja. prysznice to masakra, czekanie w nieskończoność aż łaskawie ciepła woda poleci, na szczęście w kilku były stołeczki, służące jako półka na kosmetyki czy ciuchy.na deser rybiki śmigające po obskurnych kafelkach. fuj!

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wercia28
Emka w jakim ty szpitalu bylas az sie przerazilam.U mnie dziewczyny prawdopodobnie bedzie cesarka ze wzgledu na moje zylaki jakie mi sie porobily na wardze sromowej, i mi powiedzial ze nic na sile no coz trudno co bedzie to bedzie z jednej strony jak bede miec cesarke to nie bede musiala myslec o antykoncepcji, dzisiaj mnie wazyl jestem 3 kg do przodu to chyba ta dobra wiadomosc no i mala ma juz 1600gr, na ktg wyszly mi skurcze tak myslalam ze cos jest nie tak bo wczoraj mialam dosc mocne ale tylko pare ich mialam dlatego nie panikowalam.Jestem po tej wizycie jakas przybita nie wiem czy sie od razu na ta cesarke nie zdecydowac, za tydzien mam przyjsc na ktg a na wizyte 5 stycznia , nie wiem co robic doradzcie mi prosze

byłam w Rybniku :/ generalnie szpital ładny,ale niektóre oddziały ponoć trochę są do tyłu...

 

żylaki? tzn. że masz takie bolące gulałki na wargach? bo ja takie miałam i mi zniknęły, ale nie wiem, czy to były żylaki, teraz mi się zrobił żylak przy ee... odbycie. czopek mi gin przepisał i tyle.

 

a skurcze miałaś bolesne?  napinał Ci się brzuszek? może to są te Braxtona jakiegoś tam, ale one podobno nie bolą...

 

no nie dziwię się, że nastrój Ci trochę zjechał... bo zazwyczaj przed wizytą mamy kupę lęków, a po wizycie przeważnie się one rozwiewają. ty nie usłyszałaś pocieszających wiadomości, więc i nastrój zrozumiały...

nie wiem, co Ci doradzić, bo nie jestem lekarzem... jeśłi mu ufasz, to może warto go posłuchać. chociaż ja wolałabym chyba na te podwiązanie jajowodów zdecydować się póżniej, jak już po porodzie trochę dojdziesz do siebie. z drugiej strony - znów dawać się kroić, a tak to za jednym razem by to zrobili... nie wiem, naprawdę, trudna decyzja... nawet jesli nie planujecie więcej dzieci, to świadomość tak nieodwracalnego zabiegu musi być dla Ciebie trudna...

 

trochę nie rozumiem dlaczego to lekarz zaproponował. z powodu tych żylaków? skurczy?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wercia28
No niestety to te zylaki sa winne, u mnie sa na lewej wardze i warga jest gruba na trzy cm i ladnie wystaje tez ok 2 cm takze wesolo nie jest.Przed chwila rozmawialam z moja polozna ona kazala mi sie poradzic w tym szpitalu co bede rodzic, bo mi powiedziala ze jak te zylaki sie dobrze przytrzyma to nie pekna , ale z drugiej strony jak znowu moj porod ma sie zakonczyc cesarka to nie wiem czy od razu sie na nia nie zdecyduje.A te skurcze to az tak nie bolaly bolal mnie brzuchw dole to mozna tak chocby cie igla ktos kul przez pare sekund trzymalo i puscilo i tak chyba ze trzy razy