no nie da się ukryć... ;) ja, choć mam termin tak samo jak Ty, to mam się szykować na 23 lutego... także wczuwam się, ale sygnałów na razie brak:) ponad to co zwykle: czyli twardniejący i bolący brzuch...
no więrcipiętek ;) pocieszam się, bo przynajmniej wiem, że nie mi jednej Bąbel robi pogrom w brzuchu :D I pomysleć...jak to się tam mieści... no mi by było nie wygodnie :)
No wczoraj jak się położyłam na łóżko już żeby iść spać to tak się bawił że mąż się śmiał z małego i widział co malutki wyczynia i oboje poszliśmy spać w bardzo dobrych humorkach :)