ja słodycze też teraz pochłaniam ;) wczoraj zjadłam paczkę delicji i całą czekoladę ;D i nie dziwie się że wszyscy mówią do mnie że mam brzuch jakbym miała bliźniaki. I tak  po cichutku wam powiem że mnie rozstępy ominęły póki co ;)

a ja wcale nie pchałam się na ten świat bo urodziłam się 10 dni po terminie. I pewnie jeszcze bym siedziała gdyby nie zaczeli wywoływać porodu u mojej mamy. Ważyłam ok 3600 i miałam 58 cm.

No właśnie święta tuż tuż a u mnie okna i zasłonki brudne. Firanek nie mam bo nie ma blisko sąsiadów więc nie zasłaniam sobie niepotrzebnie widokó na las i jezioro, ale jak zaświeci słońce to widać te upaćkane okna. Jak się zrobi ciepło to sąsiadka mi umyje no chyba, że mój się za to weźmie. Ciekawe z jakim skutkiem. Właściwie to teraz niewiele obchodzą mnie brudne okna.

Kurczę kiedy w końcu zrobi się ciepło, U mnie dzisiaj rano było -12 brrrr...

a co do słodyczy to niestety tech jadam ogromne ilości i nie mogę się bez nich obejść. Potem będę się martwić jak zgubić te dodatkowe kilogramy.

I ja mogę się pochwalić jak narazie brakiem rozstępów. Chyba kremiki podziałały

Ja to wczoraj miałam straszny apetyt - na wszystko. Zjadłam śniadanie, potem zupę, kotleta, znowu trochę zupy, jakieś ciastka, znowu kanapki, dwie pomarańcze, wypiłam chyba z 3 litry wody, litr soku, znowu zjadłam kanapkę, ciastko, jeszcze kawałek jabłka, ogólnie jakaś masakra :) Tyle że teraz to i tak co bym nie zjadła, to zaraz wizyta w ubikacji. Po 5 razy dziennie.

Dobrze, że przynajmniej pogoda jest w miarę. Niby zimno, ale słoneczko świeci i jest fajnie. Wczoraj miałam taki humor, że zionęłam ogniem na wszystkich, dzisiaj jest dużo lepiej :)

uuu agabe to naprawde wrzucalas w siebie hehe:))

dziewczyny czy wasze dzieciaczki też takie ruchliwe bo moj mały normalnie szaleje w brzuszku :) i wszystko boli do tego zgaga nie odpuszcza

Agnieszka, moja mała to wulkan energii... tak mnie przyzwyczaiła, że jak o dziwo zdarzy jej się spokojne 3 godziny zaczynam się denerwować czy wszystko w porządku! ;p 

 

Asiek84  gdzie ty kochana mieszkasz, że masz takie cudowne widoki, las i jezioro... zazdroszczę!

Szszanka jestem z Warszawy ale od dwóch lat mieszkamy na suwalszczyźnie obok lasu i jeziora, miejsce super. Cisza i spokój ale cywilizacja jest blisko.

moja mala jest spokojna od 3 dni;] wypina sie i czsem kopnie;]

Strasznie chciałabym mieszkać w pobliżu lasu i jeziora, tylko z drugiej strony, mieszkam w centrum wroclawia i to jest wygoda, mieć wszędzie blisko... ale przyroda ciągnie... ;/