Luki a dawno zamawiałaś sale? Tak jak piszesz dobrze, że choć wcześniej ci dali znać. Ale troche to nie profesjonalne z ich strony. Dobrze choć masz możliwość zrobienia tego w domu bo tak to byłabyś uziemiona. Sporo już tych ząbków ma mała! A dzieciątko wyczuwa mamę. Pewnie jakąś gorszą nic miała albo przeżywała coś z dnia.

A Weronka miałam zapytać Ula już chodzi czy jak?? Patrze po zdjęciu z płaszczykiem:) A ubranka nosimy 80/86:))

A wiecie co dziewczyny... Mego męża siostra cioteczna urodziła martwe dzieciątko. Ciąża przebiegała bez komplikacji, wszystko dobrze. W 38 tygodniu trafiła do szpitala bo jej ciśnienie skoczyło a dziecka tętno było za wysokie. Dostała leki unormowało się. Ordynator chciał rozwiązać ciąże już ale lekarz prowadzący się nie zgodził i kazał czekać. Wypisali ją do domu. W niedziele do południa czuła kopniaki aż ją bolało a po południu i całą noc cisza. W pon pojechała na ip bo zaczeła się martwić i dzieciątko już nie żyło. Wywołali poród. Sekcji zwłok nie było ale lekarze mówili że to było uduszenie bo jak przecieli pempowinę to krwi w ogóle nie było.

Ulci dopiero dzis przebil sie pierwszy zabek. I nie chodzi ale staje jak tylko ma mozliwosc i powoli juz zaczyna na sekundy sie puszczac ale przy mebladz dzielnie stoi i sie bawi albo raczkami puka. U nas dopiero przechodzimy na rozmiar 74. Dzieki dziewczyny za mile slowa jestem corka krawcowej i cale zycie patrzylam jak moja mama zajmuje sie krawiectwem wiec mozna powiedziec ze troche tematu liznelam. Karolina współczuję takiej tragedii wsrod rodziny czy nawet znajomych i dobrze wiem ze takie przypadki sie zdarzaja sama mam dwie kolezanki ktore przez to przechodzily jedynie nla pocieszenie powiem ze po takiej tragedi udalo im sie kolejne dzieci szczesliwie donoscic, chodz serducho peka jak sie slyszy o takich przypadkach.

Na dobrą sprawę Weronka, mogłaby Ula nosić ubranka naszych dzieci w tym samym wieku:D ahh cudownie patrzeć na fakie postępy dzieciaczków:) wiesz moja mama dobrze szydełkuje różne rzeczy a na drutach też nie gorzej robi ale ja już nie mam do tego rąk:( a szkoda. Mama wiele razy mi pokazywała co i jak. Dla mnie tragedia nie wyobrażalna. Mimo iż to już 7 dziecko by było to ból ogromny na prwno. Tylko może troszke lepiej z tym że ma teraz kim się zajmować. Ale jak z nią rozmawiałam to mówiła że średnio pomaga to. Gdyby zakończyli ciąże pare dni wcześnien będąc w szpitalu to tego by nie było i taka myśl jest najgorsza. Ale żyć dalej trzeba.

A wicie co teraz coś wesołego:D wczoraj u mnie w miasteczku była wyprzedaż w lidlu:D wiecie co upolowałam? Kombinezon zimowy dla Sabinki za 5 zł!!! Rajstopki ocieplane po 2zł!!! Nikoli bluzeczki na długi rękaw po 2 zł i spodenki tak samo za 2 zł. Aż trudno uwierzyć w takie ceny:)) ale powiem wam dziewczyny że tylu ludzi i takich przepychanek się nie spodziewałam... Czekałam z boku i patrzyłam aż troche się rozluźni bo masakra była. Kłócili się przepychali i to w większości starsze osoby.

Jejku Karolina to jest wogole nie do wyobrazenia, dla mnie wina lekarzy, i wgl jak to lekarz prowadzacy sie nie zgodzil, przeciez natym lekarzem sa wyzssi w szpitalu jesli jest zagrozenie dziecka:( moj Panie Boze, szok.... a ja zamawialam sale w polowie listopada. i tylko dzieki temu,ze Ł matka zna tam jedna z kucharek i tak sie zgadaly,ze wnuczka bedzie miala u nich chrzciny to ona byla w szoku i mowila do niej,ze w swieta nigdy nie pracowali, i chyba mu pow, i zadz do mnie a tak to bysmy byli w wielkiej dupie. Dzis rano wstalam i mowie sobie tak, wiem ,ze mi sie nie chce ,ale jak teraz tego nie zrobie to juz wcale, mialam balagan w szafie ze swoimi ubtraniami w ktorych wcale nie chodzilam, i nie chodze leza , bo szkoda wywalic nie zniszczone, popakowalam o 7 rano w worki i na pck zawioze , bo szkoda spalic... jejku dziewczyny tak juz mam dosc tych zimnych dni, a moze raczej palenia w piecu, ciagle tylko kupic opal i palic jak jestesmy w sumie same przez 10h. Pieklyscie poczaki albo faworki?ja nie, a to dlatego ,ze ja siedze tylko z mala i nawet nie raz nie wiem jaki jest dzien, tak mnie juz to wkurza, ciagle to samo, i nie to,ze narzekam tylko gdyby nie ta strona to bym odciela sie jak dzikus od wszystkiego ... 

 nie gadaj Karolina , to moze w kazdym taki lidlu jest? az nie do wiary

Luki ja też całymi dniami siedzę w pieluchach..teraz jak Wituś wszędzie się pcha to mam czas żeby zrobić cokolwiek tylko podczas jego drzemki. A jak nie śpi to nie chce siedzieć w łóżeczku, woli raczkować po domu albo siedzieć na rączkach. I straszna płaczka się z niego zrobiła. Jak coś idzie nie po jego myśli to moment włącza syrenę. Kocham go nad życie ale jest ostatnio taki męczący.. Karolinka ale zazdroszczę Wam tego pobytu u rodziny, takie wyjazdy są super :) Weronika a smarujesz czymś dziąsła Uli? My mamy dentinox i daje ulgę na chwilę. A z tym martwym dzieciątkiem to jest ogromna tragedia.. nosisz pod sercem, czujesz ruchy, planujesz, szykujesz rzeczy i życie na tą malutką osóbkę..Płakać mi się chcę. Straszna tragedia..

ja mam dentinox i pomaga w 100% , nie placze wgl na zeby jak ja tym posmaruje , albo dobrze znosi, albo faktycznie pomaga.