U mnie ciężki czas. Nie to że w domu to i w pracy. Przez te wolne ludzie oszaleli i jest straszny ruch przez co więcej pracy. We wtorek 11 h pracowałam. Od środy do niedzieli mam wolne. Przyjechaliśmy na wieś do moich rodziców. Chociaz dziewczynki mają radoche zwłaszcza że mój brat ze swoją córeczką jest to Nikola i Julka są nierozłączne:D a mama nacieszyć się Sabinką nie może więc dobrze jest:D tata mnie wkirza bo gada 'gdyby Sabinka u babvi było to już dawno by chodziła' no ale staram się uwagi nie zwracać:)
Przygotowana jeszcze nie niestety, od 3 tygodni czekamy na przelew za sprzedane zwierzątka i mialy byc tydzien temu nie ma nadal wiec na razie czekam zeby sie donkonca nie wyportkowac zanim kasa przyjdzie wiec zapewne bede latac w ostatnim tygodniu wakacji.